Ole Gunnar Solskjaer przed meczem z Derby County w V rundzie Pucharu Anglii udzielił wywiadu klubowej telewizji MUTV. Norweski menadżer opowiada o powrocie Wayne’a Rooneya z MLS oraz dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat drużyny Phillipa Cocu.
» Ole Gunnar Solskjaer nie może doczekać się pucharowego starcia z Derby County w FA Cup
Ole, mamy całkiem emocjonujący tydzień w Pucharze Anglii. Na początek, co myślisz o rozgrywaniu meczów pucharowych w środku tygodnia?
– Spotkania są rozgrywane przy światłach reflektorów, atmosfera jest dobra, to mecze pucharowe, więc wszystko decyduje się tu i teraz. Na pewno da się dostrzec pasję w tych starciach. Każdy marzy o tym, aby grać w finale Pucharu Anglii, więc to wielkie spotkania.
Sporo mówi się na temat naszego meczu, w którym przyjdzie nam się zmierzyć z Waynem Rooneyem. Czy dobrze będzie znów go zobaczyć?
– Dobrze będzie go pokonać! [śmiech] Wayne to bardzo, bardzo dobry chłopak i legenda Manchesteru United. Myślę, że powinien mi podziękować, bo moja kontuzja wiele lat temu oznaczała, że musieliśmy kogoś kupić. Chociaż i tak pewnie by do nas trafił! Jest fantastycznym człowiekiem i świetnie było go mieć w zespole. Sporo mówiło się o tym, że był ulubionym graczem mojego syna, Noaha. Nie mogę doczekać się ponownego spotkania z nim.
Co musiał zrobić Wayne, aby prześcignąć wielkiego sir Bobby’ego Charltona i pobić jego strzelecki rekord wszech czasów?
– Kiedy wszedł ze swoim talentem i osobowością do zespołu, strzelił hat-tricka w debiucie, to było widać, że wszystko jest przed nim. Grał w fantastycznym zespole. Patrzysz teraz na tamtą drużyną i widzisz: Tevez, Rooney, Ronaldo, Giggs... Tamten zespół miał błysk, szybkość, wszystko. Dla Wayne’a bycie najlepszym strzelcem w historii klubu... Można jedynie powiedzieć: „Co za osiągnięcie!”.
Tak jak wspominałeś, przyjaźń schodzi na dalszy plan w dzień meczowy. Chcemy przecież awansować, prawda?
– Cóż, każdą bramkę, którą strzeli nam Wayne, będziemy musieli odjąć od jego dorobku w United! [śmiech] Oczywiście, że zapominamy o przyjaźni na 90 minuty. Ale poza tym spotkaniem jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.
W ostatnich latach graliśmy kilka razy z Derby County w pucharach. To zawsze były trudne spotkania...
– Tak. Kieran i Michael byli częścią sztabu szkoleniowego, kiedy Derby wyeliminowało nas z Pucharu Ligi. Przestrzegali mnie przed tym zespołem. Nie to, że musieli, bo oglądaliśmy ich również na żywo. Wiemy wszystko o ich umiejętnościach. Nie można dać im czasu przy piłce. Wayne nie może też znaleźć sobie miejsca w okolicach pola karnego.
Wygląda na to, że Derby wciąż szuka swojej drogi pod wodzą Philipa Cocu...
– Każdy menadżer musi mieć trochę czasu w nowym kraju, nowym klubie. W ostatnim sezonie mieli wielu zawodników na wypożyczeniu z Chelsea, bo był tam Frank Lampard. Muszą więc dostać trochę czasu. Ale myślę, że wyglądają bardzo dobrze.
Grałeś przeciwko Phillipowi w sezonie 1998/1999. Jakim był piłkarzem?
– Trudno się grało przeciwko niemu. Grał wtedy dla Barcelony, a ja wystąpiłem w meczu zremisowanym 3:3 na Old Trafford. Technicznie i taktycznie był bardzo dobrym piłkarzem. Wspaniała lewa noga, poprawcie mnie, jeśli się mylę. Grał na środku obrony, ale wcześniej był pomocnikiem. Myślałem, że będę miał swoje szanse przeciwko niemu, ale bardzo mądrze się ustawiał.
Był klasycznym obrońcą Barcelony, prawda? Widać też jak chce, aby grał jego zespół...
– Tak, na pewno wpływ na to miała Barcelona i filozofia holenderskiego futbolu. Będziemy musieli więc ciężko pracować, aby odzyskać piłkę. To jedna rzecz. Wiem, czego można spodziewać się po naszych piłkarza. Wiem, że będą ciężko pracować i biegać. Stawką spotkania jest ćwierćfinał Pucharu Anglii i chcemy w tych rozgrywkach dojść jak najdalej.
Jak wygląda nasz skład przed tym meczem?
– Wciąż jesteśmy oczywiście bez Paula i Marcusa. Dan James i Wan-Bissaka mają drobne urazy. Mogą się nie wykurować na to spotkanie.
Gareth Southgate mówił, że chciałby mieć Marcusa zdrowego na EURO 2020, ale dodał, że priorytetem będzie jego powrót do zdrowia w United...
– Marcus, tak jak każdy piłkarz, chce wrócić do zdrowia tak szybko jak to tylko możliwe i znów grać w piłkę. Jeśli to oznacza grę w kwietniu, jeśli wyzdrowieje przed końcem sezonu, to będzie to fantastyczna sprawa. Jeżeli natomiast uraz się przeciągnie, to tak będzie. Musimy postępować rozsądnie w tym przypadku, bo wiemy, że Marcus będzie tutaj grał przez wiele, wiele lat.
Wciąż nie ma daty jego powrotu?
– Trudno to określić. Ostatnie wyniki prześwietleń są obiecujące. Teraz Marcus pracuje na siłowni i na basenie. Łatwiej mu się poruszać. Kręci się tutaj dookoła. Data powrotu nie jest natomiast konkretna. To takie samo pytanie jak: jak długi jest kawałek sznurka? Trudno powiedzieć.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.