19-letni obrońca został włączony do pierwszego składu Czerwonych Diabłów na mecz z Astaną w Lidze Europy.
Ole Gunnar Solskjaer do Kazachstanu zdecydował się zabrać wielu młodych zawodników.Taylor o raku jąder dowiedział się latem 2018 roku. – To było w trakcie mojego pierwszego okresu przygotowawczego z zespołem U-23. Był to także pierwszy rok w karierze zawodowej – wspomina Taylor.
– Na początku poczułem małego guzka i odczuwałem dość mocny ból, kiedy wykonywałem sprinty. To mi się nie podobało. Później robiliśmy biegi długodystansowe, a na mojej twarzy malował się ból. Za każdym razem ból bardzo się nasilał i pojawiał się w tym samym miejscu.
– Poszedłem do lekarza, aby mnie przebadał. Na początku była to tylko cysta. Dostałem antybiotyki, a tydzień później wszystko było w porządku. Wróciłem tydzień później, cysta zrobiła się większa i wdała się w nią infekcja. Klubowy lekarz wysłał mi do specjalisty, a ten dał mi te same antybiotyki i powiedział, że potrzeba nieco więcej czasu. Polecił mi także udać się na prześwietlenie, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Na prześwietleniu odkryli, że struktura przypomina im raka.
Wiadomość o Taylorze obiegła cały świat, bo zachorował zdrowy i młody sportowiec, w jednym z największych klubów na świecie.
– Kiedy powiedziano o wszystkim mi, mojej mamie i mojemu ojczymowi, to się załamaliśmy. Miałem zaledwie 18 lat i grałem w piłkę. Jestem w tej bańce i nie przyjmuję innych wiadomości niż piłkarskie. A szczególnie nie spodziewałem się czegoś, co zagraża mojemu życiu. Kiedy pierwszy raz słyszysz te słowa, to zastanawiasz się: „Jak to jest możliwe?”. Zaczynasz myśleć o najgorszym. Wyobrażasz sobie najgorszy scenariusz, gdy słyszysz słowo „rak”. Zastanawiasz się, czy będziesz żył?
W październiku ubiegłego roku Taylor dowiedział się, że problem przeniósł się na węzły chłonne w brzuchu. Potrzebna była kolejna operacja, a następnie młody zawodnik musiał przejść chemioterapię.
– Komórki rakowe zostały zmiecione. Była natomiast martwa tkanka, która spuchła. Dzięki chemioterapii pozbyłem się komórek rakowych. Nie wrócił natomiast do rozmiarów normalnych węzłów chłonnych. Musiały zostać usunięte, aby zniwelować ryzyko nawrotu. Zostałem więc przecięty i otworzony w okolicach nerek. Tam były trzy węzy chłonne. Jeden z nich przypiął się do aorty, więc była to dość ryzykowna operacja – mówi Taylor.
Na szczęście druga operacja okazała się sukcesem i młody defensor po okresie intensywnej rehabilitacji usłyszał, że wszystko jest w porządku. – To była ogromna ulga. Myślisz sobie wtedy: „Mój Boże, nareszcie”.
Taylor po dostaniu zielonego światła od klubowych lekarzy mógł rzucić się w wir treningów. Po powrocie do Carrington odbył też rozmowę z Ole Gunnarem Solskjaerem.
– Ole pytał mnie, jak się czuję i później zaczęliśmy rozmawiać o czymś innym. To było miłe, bo nie chciałem rozmawiać o leczeniu. Na tym etapie masz już dość opowiadania ludziom tej historii. Chcesz o tym zapomnieć i skupić się na kolejnych sprawach. Chciałem od tego uciec. Wiedziałem, że gdzieś wciąż to będzie, ale ja chciałem już myśleć o kolejnych wyzwaniach – stwierdza Max.
– Nie chcę, aby rak mnie definiował. Chcę raczej, aby to było częścią mnie, ale to mój futbol czy to jaki jestem jako człowiek ma mnie całościowo określać. Nie chcę być postrzegany wyłącznie przez pryzmat raka.
– Teraz chcę grać regularnie w piłkę. Nie ma znaczenia, czy będzie to zespół U-23, czy też wypożyczenie. Moim ostatecznym celem jest gra dla pierwszego zespołu – dodaje Taylor.