Ole Gunnar Solskjaer spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej zorganizowanej przed sobotnim meczem Bournemouth z Manchesterem United.
» Czerwone Diabły stawią się na Dean Court w sobotnie popołudnie
Norweski szkoleniowiec wypowiedział się między innym na temat stanu zdrowia poszczególnych piłkarzy oraz roli, jaką w drużynie pełni Scott McTominay.
Harry Maguire, Victor Lindelöf i Marcus Rashford doznali stłuczeń w meczu z Chelsea. Czy możesz podzielić się nowymi informacjami na temat stanu ich zdrowia?
– Nadal jest dość wcześnie. Mam nadzieję, że cała trójka będzie mogła jutro wrócić na boisko. Wczoraj poddali się drobnemu leczeniu, dzisiaj również. Później przeprowadzimy lekką sesję treningową i zobaczymy. Nie mogę teraz powiedzieć niczego na pewno.
Czy są jakieś nowe informacje o sytuacji Tuanzebe, Maticia i Shawa?
– Tak, nie są gotowi na jutro. To jest najnowsza sytuacja.
Spodziewasz się, że wkrótce wrócą do gry?
– Prawdopodobnie po przerwie na mecze reprezentacji. Zawsze istnieje ryzyko kiedy starasz się nadmiernie przyspieszyć powrót danego gracza. Po przerwie na mecze reprezentacji cała trójka powinna być gotowa.
Ole, trzy wyjazdowe zwycięstwa z rzędu. Co się zmieniło?
– Taki jest futbol. Czasem dopisuje ci szczęście, a czasem ci go brakuje. Środowy mecz rozstrzygnął się po niewiarygodnym strzale Marcusa. W Belgradzie bardzo dobrze się broniliśmy. Przeciwko Norwich zagraliśmy naprawdę dobrze. Nasza pewność siebie jest coraz lepsza. Pomagają też powroty kolejnych zawodników, którzy zmagali się z urazami. W futbolu porażki i zwycięstwa nie dzieli zbyt wiele.
Coś musiało się zmienić. Piłkarze bardziej wierzą w zwycięstwo, a na boisku jest więcej energii. Chodziło o pracę wykonaną w trakcie przerwy reprezentacyjnej?
– Przerwa nadeszła w odpowiednim momencie dla nas. Wykonaliśmy pracę i dobrze przygotowaliśmy się do meczu z Liverpoolem. Kiedy dobrze się zaprezentujesz i wywalczysz niezły wynik w starciu z liderem Premier League, to dodaje ci to nieco energii. Być może pomogła również zmiana systemu gry. Trenerzy wykonali więc wspaniałą pracę.
Teraz kolejne mecze wyglądają dla was na okazje, a nie zagrożenia.
– Ja i tak jestem takim typem. Każde spotkanie jest nową okazją na pokazanie swoich możliwości. Kiedy grałem dla Manchesteru United, każdy występ był dla mnie okazją do pokazania menadżerowi, że powinienem zagrać też w następnym meczu. Mam nadzieję, że to właśnie czują teraz moi piłkarze.
Przegraliście tylko jedno z ostatnich ośmiu spotkań. Czy w tym sezonie brakowało wam takiej regularności? Często decydowały detale.
– Na tym poziomie mecze piłkarskie rozstrzygają się poprzez detale. Na wszystkim może zaważyć jedna decyzja sędziego czy zawodnika. Jest dużo łatwiej, kiedy zyskasz rozpęd dzięki odpowiednim wynikom. Piłkarze opierają się teraz na instynkcie i nie potrzebują dodatkowego ułamka sekundy na podjęcie decyzji.
Bournemouth nie zdobyło ligowego gola w październiku. Czego się po nich spodziewasz?
– Spodziewam się trudnego spotkania. Bournemouth ma silnych napastników, którzy grają bardzo bezpośrednio i wbiegają za plecy obrońców. Josh King, Callum Wilson, Solanke... Brak gola w październiku jest nieco zaskakujący, ale prawdopodobnie również chodziło o detale. Bournemouth nie straciło zbyt wielu bramek. Mam nadzieję, że uda nam się trafić do siatki przed nimi. To bardzo groźny zespół przy stałych fragmentach gry.
Mówiłeś o tym, że Marcus Rashford powinien zdobywać więcej prostych bramek, tymczasem widzieliśmy kolejne jego cudowne trafienie. Czy cokolwiek się zmieniło pod względem jego roli na boisku?
– Marcus rozkwita od momentu, w którym Anthony wrócił do gry. Prawdopodobnie jest szczęśliwszy mając bramkę przed sobą i pojedynkując się z obrońcami. Marcus ma dopiero 22 lata i jestem przekonany, że jeszcze nie raz będziemy go oglądali w roli wysuniętego napastnika. Być może będzie tworzył duet z Martialem lub nawet zagramy trójką z przodu jak przeciwko Norwich. Marcus może pełnić różne role. Fakt, że podszedł do rzutu karnego w rywalizacji z Chelsea był ważny zarówno dla niego, jak i dla mnie.
Wielu kibiców bardzo pochlebnie wypowiada się na temat postawy Scotta McTominaya. Czy uważasz, że to może być przyszły kapitan Manchesteru United?
– Scott prezentuje się bardzo dobrze i coraz lepiej współpracuje z Fredem. Widzieliśmy to już w poprzednim sezonie. PSG, Arsenal... w kilku meczach widzieliśmy ich razem w środku, kiedy inni zmagali się z kontuzjami. Scotty prezentuje się doskonale. To lider i chłopak Manchesteru United. W przeszłości był napastnikiem, co było widać w spotkaniu z Norwich City. Scott staje się bardzo dobrym pomocnikiem.
Jak mógłbyś podsumować dotychczasowy przebieg sezonu?
– Trudno to ocenić po dziesięciu kolejkach ligowych i kilku meczach w pucharach. Momentami graliśmy bardzo dobrze i stworzyliśmy w zespole odpowiednią atmosferę. Mamy teraz więcej agresji i intensywności.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.