Belgrad zajmuje w historii Manchesteru United szczególne miejsce. To właśnie z tego miasta wracał zespół po meczu z Crveną Zvezdą w Pucharze Europy. Samolot z piłkarzami i przedstawicielami klubu zatrzymał się na lotnisku w Monachium, aby uzupełnić paliwo. Podczas trzeciej próby startu samolot rozbił się w burzy śnieżnej. Zginęło 23 z 43 pasażerów.
Wydarzenia sprzed 61 lat w czwartek upamiętnili przedstawiciele klubu, członkowie fundacji Manchester Munich Memorial oraz Sian MacLeod, ambasador Wielkiej Brytanii w Serbii. Na murawie Stadionu Partizana złożono pamiątkowy wieniec.
– Przyjście tutaj i wspomnienie tamtych wydarzeń jest bardzo istotne. Zaraz po losowaniu fazy grupowej Ligi Europy zwróciliśmy naszą uwagę na to, że chcemy upamiętnić tych, którzy stracili swoje życie w 1958 roku. To było ostatnie miejsce, ten stadion, mecz przeciwko Crvenie Zveździe, w którym wystąpili jako zespół, przed wejściem na pokłada fatalnego samolotu, który zatrzymał się w Monachium i gdzie miała miejsce tragedia. Jako klub mamy dziś mecz do rozegrania, ale ta podróż jest też dla nas ważna, aby upamiętnić tych, którzy stracili swoje życie. Chcemy oddać im szacunek, co właśnie zrobiliśmy poprzez złożenie wieńca – mówił Ed Woodward, wiceprezes wykonawczy Manchesteru United.
Bryan Robson, pełniący obecnie rolę ambasadora klubu, dodał: – Czuć emocje. Kiedy jesteś w tym klubie tak długo jak my, to rozumiesz tę historię. Spotykasz wiele osób, które straciły członków swoich rodzin w katastrofie monachijskiej. Słyszałem nawet przemowę Bobby’ego Charltona przed tym meczem, kiedy byli tutaj w 1958 roku. To miał być wspaniały występ całego zespołu i można było to poczuć, gdy wchodziłeś na stadion.
Życie w katastrofie w Monachium straciło ośmiu zawodników: Geoff Bent, Roger Byrne, Eddie Colman, Duncan Edwards, Mark Jones, David Pegg, Tommy Taylor i Liam ‘Billy’ Whelan.
Lot okazał się tragiczny także dla ośmiu dziennikarzy. Tamtego dnia zginęli: Alf Clarke, Don Davies, George Follows, Tom Jackson, Archie Ledbrooke, Henry Rose, Eric Thompson i Frank Swift.
Życie stracili również drugi kapitan Ken Rayment, steward Tommy Cable i Bela Miklos, agentka podróży. Bezpośrednio z Manchesterem United związani natomiast byli Walter Crickmer (sekretarz klubu), Bert Wally (główny trener), Tom Curry (trener) i Willie Satinoff (kibic).