Nowe wydanie „Futbonomii” kupisz w księgarni sportowej labotiga.pl:
www.idz.do/devilpage-futbonomia2Fragment nowego rozdziału:Najchętniej oglądanym wydarzeniem piłkarskim na świecie – a wedle niektórych szacunków w ogóle najchętniej oglądanym wydarzeniem w telewizji – są mistrzostwa świata. Prawie niezauważenie jednak przechodzi fakt, że jak dotąd turniej ten w XXI wieku traci widownię. Spodziewamy się, że ten trend przyspieszy, i to niezależnie od tego, że na całym świecie porzuca się telewizję.
Do bardzo niedawna piłkarskie mistrzostwa świata w dwóch aspektach znacznie górowały nad niemal wszystkimi innymi wielkimi wydarzeniami sportowymi. Po pierwsze, miały widzów na całym świecie. Po drugie, transmisje można było oglądać za darmo; w większości krajów ludzie mogli śledzić turniej w telewizji naziemnej, bez żadnych opłat. FIFA preferowała takie rozwiązanie, a poza tym w niektórych państwach istniało prawo, wedle którego wydarzenia sportowe „o istotnym dla narodu znaczeniu” musiały być pokazywane na powszechnie dostępnych kanałach.
Mistrzostwa Europy pokazały, jaką moc ma transmitowanie turnieju w otwartej telewizji na całym świecie. Na przykład w Chinach bezpłatny kanał CCTV-5 pokazał wszystkie mecze Euro 2016. „Dla wszystkich dyscyplin sportowych, które chcą zwiększyć swoją widownię w Chinach, ta stacja to pierwszy wybór” – komentuje Futures Sport. Tego typu kanały telewizyjne pomagały zgromadzić organizatorom mistrzostw Europy widownię w latach 2000–2016, a liczba osób śledzących te zmagania tylko od Euro 2012 do Euro 2016 skoczyła o 27 procent. Co prawda trzeba dodać, że widownia poszczególnych meczów się skurczyła, biorąc pod uwagę fakt, że w tym czasie do uczestnictwa w turnieju finałowym dopuszczono więcej drużyn; zamiast 16 zaczęły w nim grać 24 zespoły, a co za tym idzie – było też więcej spotkań. Zwiększenie widowni w erze posttelewizyjnej to wciąż jednak znaczące osiągnięcie.
FIFA także mogłaby realizować strategię darmowych transmisji z mistrzostw świata i wyjść na tym lepiej, zważywszy, że mistrzostwa świata to turniej o globalnym, a nie kontynentalnym zasięgu. Lecz federacja tego nie robi. Ludzie z Futures Sport tłumaczą to następująco:
Znacznie bardziej chciano sprzedać prawa, przynajmniej do części meczów na mistrzostwach, płatnym telewizjom. W krajach będących potęgami piłkarskimi, takich jak Hiszpania, Włochy, Portugalia, Francja i Argentyna, tylko około połowy spotkań rozgrywanych na mistrzostwach świata w 2014 roku było transmitowanych przez otwarte kanały. Płatne transmisje sprawiały, że liczba widzów spadała i była porównywalna nawet z będącym punktem odniesienia turniejem w 2002 roku (kiedy to mistrzostwa świata organizowały Korea i Japonia, a w wyniku różnic czasu mecze rozgrywano w najgorszych możliwych porach z punktu widzenia Europejczyków i mieszkańców Ameryki Południowej).
Płatne kanały dziesiątkują widownię wydarzeń sportowych. Według Futures Sport „jeśli transmisję przenieść z najbardziej popularnej bezpłatnej stacji do najchętniej oglądanego płatnego kanału w danym kraju, traci się od 75 do 90 procent widzów”. Nawet jeśli płatna telewizja pokazuje tylko część spotkań, spada widownia meczów prezentowanych w bezpłatnych stacjach. Specjaliści Futures Sport wyjaśniają to w następujący sposób: „Fani oczekują prostoty i wygody. Biorąc pod uwagę, jak łatwo mogą zapewnić sobie rozrywkę, nie mają motywacji, by rozglądać się zanadto za transmisjami. Może też chodzić o to, że jeśli tracą z oczu jakąś część turnieju, mniej interesują się jego dalszym przebiegiem”.
Cały nowy rozdział do pobrania:
www.idz.do/devilpage-nowy-rozdzial O książce:Gdyby Nicolas Anelka przeczytał Futbonomię, to Chelsea, a nie Manchester United, zwyciężyłaby w finale Ligi Mistrzów w 2008 roku. Gdyby trenerzy wiedzieli, ile strzałów z dystansu w Premier League znajduje drogę do siatki, pewnie by ich zakazali. Gdyby biznesmeni sięgnęli po tę pozycję, nigdy nie kupiliby klubu piłkarskiego, bo zwyczajnie nie da się na nim zarobić…
Wydaje się, że o współczesnym futbolu – rozkładanym codziennie na czynniki pierwsze – wiemy wszystko. Simon Kuper ze Stefanem Szymańskim udowadniają, że to tylko pozory. Spoglądając na piłkę z perspektyw, o których wcześniej nikt nawet nie pomyślał, dochodzą do rewolucyjnych wniosków.
Dlaczego skauci najczęściej wybierają blondynów? Co sprawiło, że Olympique Lyon przestał wygrywać? Dlaczego wkrótce drużyny z Londynu, Moskwy i Paryża zaczną dominować w Lidze Mistrzów?
Nieważne, czy jesteś właścicielem, trenerem, skautem, sędzią czy po prostu zwykłym kibicem – musisz sięgnąć po tę książkę. Zwłaszcza że w nowym wydaniu znajdziesz dodatkowy rozdział m.in. o wpływie smartfona na światowy futbol.
Dzięki niej spojrzysz na futbol z zupełnie nowej strony.
Autorzy: Simon Kuper, Stefan Szymański
Data wydania: 5 czerwca 2019 r.
Cena okładkowa: 42,99 zł
Liczba stron: 512