W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
» 25 maja 2019, 13:23 - Autor: matheo - źródło: The Independent
Andy Cole w najnowszym wywiadzie dla dziennika The Telegraph opowiedział o konflikcie, który był w drużynie Manchesteru United pomiędzy nim a Teddym Sheringhamem.
» Andy Cole tworzył zgrany duet na boisku z Teddym Sheringhamem, ale poza nim piłkarze ze sobą nie rozmawiali
– Nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą – wspomina Cole.
– Chyba, że chodziło o kolejną kłótnię pomiędzy nami. Ale tak, to nigdy nie rozmawialiśmy. Nie zamieniliśmy pojedynczego słowa, kiedy byliśmy w Manchestrze United.
– Teraz można się z tego śmiać, ale Dwight Yorke był naszym pośrednikiem. Jeśli Teddy chciał mnie o coś zapytać, to prosił Yorke’a, aby to zrobił. Nie zależało mi na odpowiedzi. Byłem do niego negatywnie nastawiony.
Przyczyną sporu pomiędzy napastnikami Manchesteru United była sytuacja z kadry, kiedy Sheringham, reprezentujący jeszcze barwy Tottenhamu, nie uścisnął dłoni wchodzącego na boisko Cole’a, który debiutował w drużynie narodowej Anglików.
– Czułem się zawstydzony, że zostawił mnie tak czekającego przy linii bocznej. Po tym zdarzeniu nie chciałem nawet wychodzić na boisko i grać. Tak zażenowany byłem całą sytuacją.
– Olano mnie przy linii bocznej, kiedy debiutowałem w kadrze jako młody dzieciak. W tamtym spotkaniu trafiłem w poprzeczkę, ale nie mogłem uciec od tamtego zdarzenia, nie mogłem wyrzucić tego z głowy – dodaje Cole.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.