Ole Gunnar Solskjaer przed środowym meczem z Barceloną udzielił krótkiego wywiadu klubowej telewizji MUTV. Oto, co miał do powiedzenia menadżer Manchesteru United.
» Ole Gunnar Solskjaer liczy na dobry mecz w wykonaniu piłkarzy Manchesteru United
Manchester United vs Barcelona. Właśnie dla takich meczów wymyślono Ligę Mistrzów. Jak się czujesz?
– Wspaniale. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że zagramy z fantastyczną drużyną, w której pełno jest znakomitych indywidualności. Ale z nami jest podobnie. Wiemy co trzeba zrobić, aby sprostać wyzwaniu. Na takie rzeczy piszesz się, kiedy podpisujesz kontrakt z Manchesterem United. Kiedy przychodzą wielkie mecze, to musisz stanąć na wysokości zadania.
Czy mecz z PSG daje Tobie, Mike’owi Phelanowi i chłopakom wiarę, że wszystko jest możliwe w tych rozgrywkach?
– Tak, myślę, że tamto spotkanie dało mi, piłkarzom, kibicom i całemu klubowi wiarę, że jesteśmy w stanie to zrobić. Każdy dostał zastrzyk pewności siebie. Skoro można przegrać u siebie 0:2, a i tak awansować. Wyciągniemy jednak wnioski z tego spotkania. W pierwszym meczu nie osiągnęliśmy dobrego wyniku. Potrafimy natomiast być niebezpieczni w ofensywie na wyjazdach i tak też powinno być u siebie.
Wystawiłeś do gry młody zespół w ostatniej rundzie. Teraz masz większą liczbę piłkarzy do swojej dyspozycji, ale czy miałbyś jakieś opory, aby znów postawić na młodzież?
– Dlaczego miałbym je mieć? Zagrali wtedy bardzo dobrze i ten wynik wciąż mamy w głowie. Mamy kilka drobnych urazów i kontuzji, więc zobaczymy, jaka będzie reakcja i kto będzie ostatecznie gotowy. W środę rano podejmiemy decyzję.
Minęło sporo czasu od czasu, kiedy mieliśmy tutaj wielki europejski wieczór, taki naprawdę wyjątkowy. To może być więc idealny czas…
– Tak, dokładnie. Wygląda na to, że ostatni raz miało to miejsce, kiedy Scholesy strzelił gola Barcelonie. Tak, dlaczego nie? Atmosfera na stadionie była wspaniała w meczu z Liverpoolem. Czułem wtedy, że wyciągnęliśmy wnioski po meczu z PSG. Mieliśmy wtedy spotkanie z PSG w Lidze Mistrzów i ogromnie ważny mecz z Liverpoolem. Zespół zagrał dobrze. Stworzyliśmy sobie szanse, Liverpool nie wyglądał na zespół, który miałby trafić do siatki. Kibice nas wtedy mocno wspierali.
Czy zatem fani mogą odegrać dużą rolę w starciu z tak doświadczonym zespołem jak Barcelona?
– Zdecydowanie. Tutaj? Wyjątkowe wieczory na Old Trafford. Kibice wielokrotnie „wbili” bramki na Stretford End. Mogą zrobić to ponownie.
Pojechałeś na Camp Nou, aby przyjrzeć się grze Barcelony. Jak przydatne było to doświadczenie?
– Zawsze jest to przydatne, kiedy oglądasz przeciwnika na żywo. W tamtym meczu z boiska wyleciał Diego Costa i przenieśli grę na połowę przeciwnika. Przez pierwsze 30 minut Atletico Madryt spisało się jednak dobrze. Pokazali nam, że możliwe jest utrzymanie piłki przeciwko Barcelonie. Naciskali na nich dobrze, odzyskiwali piłkę. Kluczowe jest to, że nie można tylko bronić. Trzeba również poszanować futbolówkę.
Kiedy tam byłeś, czy patrzyłeś na bramkę, na którą zdobyłeś pamiętnego gola?
– Nie pomyślałem o tym. Więcej rozmyślałem na ten temat, kiedy pojechałem tam z moim synem Elijahem i usiadłem na samej górze trybuny. To była moja druga wyprawa na Camp Nou od 1999 roku.
Jak bardzo przydatne było to, że mieliście pełny tydzień na przygotowanie się do tego meczu?
– Na pewno się o przydało pod tym względem, że mogliśmy się tylko na tym skupić. Oczywiście chciałbym zagrać w półfinale FA Cup na Wembley, ale stało się tak, że po meczu z Wolves mieliśmy kilka dni na regenerację. Za nami pięć dni dobrych treningów, więc piłkarze wiedzą, co powinni zrobić. Są gotowi.
Barcelona to nie tylko Messi. Trzeba jednak przyznać, że to wyjątkowy talent. Z twojego punktu widzenia, jako były napastnik, co o nim sądzisz?
– Cóż, nie mogę odnieść się do umiejętności, które on ma. Jest bardzo daleko od tego, jakim ja byłem piłkarzem. Messi ożywia się, kiedy dostaje piłkę w pobliżu pola karnego. Ma nisko osadzony środek ciężkości i znakomity balans. Graliśmy natomiast z Mbappe i Ronaldo w Lidze Mistrzów. To inni zawodnicy, ale graliśmy też z Hazardem i on jest podobny typem piłkarza. Schodzi jednak z prawej strony boiska. Messi będzie schodził z lewej. Ćwiczyliśmy to. Trzeba przyznać, że nie ma obecnie wielu piłkarzy lepszych na świecie niż Messi.
Grałeś tutaj w zremisowanym 3:3 meczu w 1998 roku z Barceloną. Czy możemy spodziewać się goli ze względu na siłę ofensywną obu zespołów?
– Na pewno będą szanse po obu stronach, bo tak jak powiedziałeś, zawodnicy mają jakość. Są tam mistrzowie świata w osobach Pique i Alby. Dobrze też bronią, więc nie spodziewamy się mnóstwa szans. Jeśli jakieś się nadarzą, to powinno się je wykorzystać. My w obronie jesteśmy solidni, kiedy bronimy jako kolektyw.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.