» Ole Gunnar Solskjaer świetnie radzi sobie w roli tymczasowego menadżera Manchesteru United
Solskjaer był przekonany, że kiepskie wyniki, które osiągnął z Cardiff City raz na zawsze przekreśliły jego szansę poprowadzenia pewnego dnia klubu z Old Trafford. Norweg w walijskim klubie pracował przez 9 miesięcy i w tym czasie spadł z nim z Premier League.
– Z tyłu głowy zawsze miałem to, że praca w Manchesterze United to wymarzona posada – stwierdził Solskjaer.
– Oczywiście, że tak jest. Ale po tym co stało się w Cardiff, nie sądziłem, że to się wydarzy. Po tamtej pracy mnie obserwowali. Ed Woodward zrobił rozeznanie i porozmawiał trochę z tymi, którzy mnie znają, którzy znają klub i z którymi pracowałem. Później zdecydowali się zaryzykować.
– Następnie musiałem być ze sobą szczery: „Czy jestem gotowy? Czy mogę zrobić różnicę?”. Jako kibic, przez te wszystkie lata od wyprowadzki z Anglii, myślałem o Manchesterze United i tym, czego sam chcę. Czułem, że jest to coś, co mogę zrobić.
Solskjaer przychodząc na Old Trafford miał za zadanie poprawić nieco atmosferę w klubie. Tymczasem zespół pod wodzą norweskiego szkoleniowca zanotował serię 11 meczów bez porażki, którą przerwało dopiero PSG. Niektórzy eksperci umniejszali sukces Solskjaera i mówili, że każdy mógłby zanotować taką serię. Dla Ole była to dodatkowa motywacja.
– Lubię udowadniać krytykom, że się mylą. Zawsze sądziłem, że muszę zaprezentować się najlepiej jak tylko potrafię. Moim obowiązkiem w roli menadżera Manchesteru United jest spisywanie się jak najlepiej. Ale to nie do mnie zależy ocena, czy spełniam oczekiwania. Czuję natomiast, że w tym budynku, na Old Trafford, z tymi piłkarzami, teraz jest mój dom bardziej niż kiedykolwiek – dodał Solskjaer.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.