Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Kim byli piłkarze na leżakach? Przeczytaj fragment książki o Jimmym Murphym

» 26 października 2018, 09:52 - Autor: matheo - źródło: Wydawnictwo ARENA
W ten weekend na Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie swoją premierę ma książka „Jimmy Murphy – Człowiek, który ocalił Manchester United”, którą objęliśmy patronatem medialnym. Dzięki uprzejmości wydawnictwa ARENA dziś publikujemy dla Was jej kolejny fragment.
Kim byli piłkarze na leżakach? Przeczytaj fragment książki o Jimmym Murphym
» Książka „Jimmy Murphy – Człowiek, który ocalił Manchester United” ma swoją premierę na Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie
O KSIĄŻCE:
Biografia menadżera Manchesteru United Jimmy’ego Murphy’ego, który kierował klubem po słynnej tragedii lotniczej w Monachium w 1958 roku i równocześnie był selekcjonerem reprezentacji Walii w ich jedynym występie w finałach mistrzostw świata.

Legendarny boss Czerwonych Diabłów – Matt Busby – walczył ze śmiercią po katastrofie samolotu w RFN, w której zginęło 20 osób, głównie jego piłkarzy… Ściskając dłoń swojego asystenta i bliskiego przyjaciela Jimmy’ego Murphy’ego, namaścił go na swojego następcę. Jimmy „wszedł w buty” Matta i odpowiedział na wezwanie United w godzinie najwyższej próby. Co więcej, wzniecił iskrę, która sprawiła, że feniks powstał z popiołów i klub z Old Trafford znów zaczął podbijać Anglię i Europę.

Książka została napisana we współpracy z rodziną Murphy’ego i przez nią autoryzowana. Zawiera ona unikatowe spojrzenie jego synów – Nicka i Jimmy’ego Juniora – na postać ojca oraz komentarze sir Alexa Fergusona, Tommy’ego Docherty’ego i Rona Atkinsona. Całość dopełniają fragmenty archiwalnych artykułów z gazet „Daily Mirror” oraz „Manchester Evening News” z tego okresu.

FRAGMENT KSIĄŻKI:
Jimmy Junior wspomina, jak bardzo jego ojciec uwielbiał oglądać Besta w akcji. „George sprawiał, że w jego oczach pojawiały się iskierki – wyznaje. – Był geniuszem. Tata mówił: «W mojej karierze było tylko dwóch piłkarzy, których nigdy nie trenowałem: Duncan Edwards, ponieważ on już miał wszystko, oraz George Best, gdyż w jego przypadku odbyłoby się to kosztem jego geniuszu». Zarządzono, żeby po prostu zostawić George’a samego sobie.

Mam wieloletni zakład z moimi kolegami co do tego, iż nigdy nie znajdą niczego negatywnego na temat mojego ojca, i najbliżej wygranej byli w momencie, gdy odnaleźli cytat Besta, który powiedział: «Nigdy nie potrafiłem zrozumieć tego całego zamieszania o to, jakim to dobrym trenerem jest Jimmy, ponieważ on nigdy nie chciał mnie trenować!».

Jimmy lubił nazywać takich zawodników jak George czy Denis Law piłkarzami na leżakach. Raz powiedział to w odniesieniu do zdarzenia, które miało miejsce w latach siedemdziesiątych, gdy Martin Buchan lekko zdzielił Gordona Hilla w policzek za to, że ten nie wrócił do obrony. Gordon był typowym piłkarzem na leżaku. Oznaczało to, iż zawodnik jest na tyle dobrym atakującym, iż może siedzieć na leżaku i czekać, aż ktoś poda mu piłkę, aby pokazać swoją magię. To inni mieli pracować za nich”.

„Dla mnie, jeśli praktyczne umiejętności wyceniane są na pensa, teoria warta jest całego funta – mówił Jimmy na temat George’a, mającego stać się najlepszym piłkarzem w historii (choć, jak dodawał po chwili, najbardziej kompletnym zawodnikiem był Duncan Edwards). – Best był jak Edwards – dodawał. – Nie potrzebował trenera. Był indywidualistą, indywidualistą w czystej formie. Taki właśnie był George Best i głównie to sprawia, że jest on takim zawodnikiem”.

Murphy był pod wrażeniem, jak George był oddany futbolowi i samorozwojowi. Kiedy mowa o wyjątkowych talentach, głupstwem wydawać się może rozważanie, czy i w jaki sposób może on poprawić swoją grę. Być może nie jest w stanie. Jednak wokół Besta jest mnóstwo pytań „co jeśli?” i jedno z nich dotyczy tego, co byłoby, gdyby Busby był wobec niego bardziej surowy – sam George zastanawiał się nad tym w swojej autobiografii. Ewentualnie, jak bardzo Best stałby się zdyscyplinowany, gdyby otrzymał tyle osobistej uwagi co Edwards lub Charlton?

Oczywiście, we wszystkich wypowiedziach George’a na temat Jimmy’ego można wyczuć sympatię, jednak pojawia się niewielka rozbieżność pomiędzy jego stylem wypowiedzi, a chociażby słowami Charltona czy Stilesa. „Jeśli dla kogokolwiek na Old Trafford otworzyłem swoje serce, to był to numer dwa Matta, Jimmy Murphy – pisał Irlandczyk w swojej autobiografii Blessed. – Był srogim Walijczykiem, ale z sercem wielkim jak dom. On i Matt byli ulepieni z podobnej gliny. Wiele razem przeszli, przetrwali trudne czasy i ciężkie próby, trwając ciągle przy swoim boku. Oczywiście Jimmy wykonał niesamowitą pracę jako tymczasowy menedżer, kiedy Matt dochodził do siebie po Monachium. Matt oraz Jimmy odgrywali często rolę złego i dobrego policjanta. Tak naprawdę obaj byli tymi dobrymi glinami, ale ktoś musiał przejąć funkcję srogiego, więc był to Matt, podczas gdy Jimmy często łagodził sytuację, gdy zawodnik spotkał się z krytyką.

Czasami, kiedy Matt mocno mnie zrugał, Jimmy wzywał mnie do swojego biura i mówił: «Nie musisz słuchać tego starego gałgana». Właśnie w ten sposób pracowali. Nie wiem, czy było to zamierzone, ale czyniło to ich relację idealną.

Rzadko można było zobaczyć Jimmy’ego na boisku treningowym, co było dość dziwne. Wydawało się, że będzie na odwrót, ale to szef zwykle prowadził sesje treningowe, a Jimmy w tym czasie przesiadywał w biurze, wykonując telefony w poszukiwaniu kolejnych młodych zawodników. Prawdopodobnie robił więcej niż Joe Armstrong, jeśli chodzi o młodzież.

Jimmy nie był taki niedostępny i krytyczny, więc łatwo dało się nawiązać z nim kontakt. Czasami, kiedy zaliczyłem gorszy występ, potrafił powiedzieć dobre słowo. Gdybym miał jakiś problem, o którym chciałbym porozmawiać, poszedłbym do Jimmy’ego, nie do Matta. Nigdy tego nie zrobiłem, ponieważ nie byłem aż tak otwarty wobec innych ludzi”.

Murphy miał tylko jedną uwagę wobec piłkarskich umiejętności Besta i to on sam przyszedł do niego z zastrzeżeniami. George zbyt długo przetrzymywał piłkę i sam chciał wszystko zrobić, podczas gdy zdaniem Jimmy’ego zdobywałby więcej bramek, gdyby podał futbolówkę i pobiegł w przód, aby otrzymać ją z powrotem. Jednak nadal pozostawił Besta samego sobie. „Lepiej przetrzymywać piłkę i grać tak jak on, niż być kolejnym biegającym bez pomysłu piłkarzem” – podsumował Jimmy.

OKŁADKA:
Jimmy Murphy – Człowiek, który ocalił Manchester United



TAGI


« Poprzedni news
Ashley Young liczy na dwuletni kontrakt w United
Następny news »
Juventus zamierza poczekać na Davida de Geę

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.