Gallacher: Dlaczego Levy jest najlepiej zarabiającym ? bo jego Tottenham nic nie osiąga i nic nie wydaje na transfery co skutkuję oszczędnościami i większym zasobem kasy w budżecie.Przytoczę fragment ze strony Spurs : "Na koniec warto dać Danielowi Levy'emu jeszcze jedną burę. Za bylejakość. Tottenham czwarty rok z rzędu w budżecie transferowym miał okrągłe 0 funtów. Środki na wzmocnienia pochodziły wyłącznie ze sprzedaży piłkarzy. Jest to dla mnie niezrozumiałe, Tottenham co roku zajmuje wysokie miejsce w tabeli, gramy w pucharach, mamy sponsorów... a mimo to od 4 lat Daniel Levy nie wyłożył ani funta na wzmocnienia. Co dzieje się z tymi pieniędzmi? W tym okienku transferowym ujemny bilans mają prawie wszystkie kluby. Oznacza to, że na prawach TV, umowach sponsorskich, biletach i innych tego typu aktywnościach zarabiają tyle, żeby przeznaczyć część pieniędzy na wzmocnienia zespołu. Nie uwierzę, że w Tottenhamie bilans zyskow i strat wypada gorzej niż w Crystal Palace które wydało w tym okienku prawie 30 milionów funtów, a zarobiło... 2.5. Hull, Everton, Leicester City, Queens Park Rangers - te wszystkei kluby były w stanie wydać ponad 20 milionów funtów na transfery nowych piłkarzy, podczas gdy Koguty, klub większy od każdego z wymienionych wcześniej, musi ciułać funty na wyprzedaży. Powtórzę się, ale nie wierzę w to, że klub nie ma możliwości wydawać więcej. A jeśli nie, to znaczy że Daniel Levy i cały zarząd są po prostu nieudolni i należałoby ich natychmiast zdymisjonować... Sam nie wiem co gorsze. Ta bylejakość powoduje, że Tottenham nigdy nie zrobi kroku do przodu. W zeszłym roku można było sprowadzić Memphisa Depay'a. Owszem, trzeba byłoby się liczyć z wydatkiem kilkunastu milionów funtów. Teraz jednak Depay notuje kolejny fantastyczny sezon. 27 meczów, 20 goli i zainteresowanie firm takich jak United, PSG czy Bayern. Z nimi nie mamy szans konkurować, a gdyby Levy zaryzykował, dziś Depay cieszyłby nas swoją grą. Drugi przykład to Morgan Schneiderlin. Tutaj prezes Tottenhamu zasługuje jedynie na krytykę. Francuz chciał przenieść się do Tottenhamu, walczył o to by trafić na White Hart Lane, ale co z tego? Levy zabrał się za negocjacje dopiero, kiedy So'ton wyprzedało już pół składu i Tottenham nie miał szans nic im zaoferować. Święci byli w komfortowej sytuacji, mieli bardzo dużo pieniędzy i nie musieli sprzedawać Francuza."