Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Rashford: To, kim jesteś, zależy od najbliższych

» 20 listopada 2017, 18:08 - Autor: Rio5fan - źródło: The Times
W wywiadzie dla The Times Marcus Rashford cofnął się we wspomnieniach do początków swojej fascynacji futbolem.
Rashford: To, kim jesteś, zależy od najbliższych
» Marcus Rashford, mimo błyskawicznych postępów w barwach Manchesteru United, nie zapomina o swoich korzeniach
Napastnik Manchesteru United przyznaje, że nie chciałby zmienić swojej dotychczasowej przygody z piłką nożną, która zaczęła się w rodzinnym ogródku...

Jego bracia tego nie zapomną: wystarczyło włączyć piłkę nożną w telewizji. Marcus w swojej kołysce oraz jego malutkie oczy podążające za piłką na ekranie. Można go było tak zostawić na całe godziny. Jego tata, dobry krykiecista, marzył, że właśnie to będzie sport Marcusa. Nie było na to szans. Dziecko i futbol. Marcus był urodzonym piłkarzem.

Teraz, mając dwadzieścia lat, ten urodzony piłkarz wrócił do swojego pierwotnego środowiska. Jest zimny wieczór i obłoki wydychanej pary unoszą się w światłach jupiterów w Withington, gdzie Marcus Rashford przyjechał pokopać piłkę z jedenastolatkami.

Pochodzą z jego byłego klubu, Fletcher Moss Rangers. Wszystko zorganizował McDonalds, ale charyzma i stateczność Rashforda wynoszą wszystko ponad PR-owe standardy tego wydarzenia. Dołącza do gry. Wymienia podania, obiega chorągiewkę z piłkę, staje na niej oraz z uśmiechem unika wślizgu.

Miękka stopa, ogromny uśmiech, jest jak Flecista z Hameln w konkursie na uliczny styl. Wieści szybko się rozchodzą i wkrótce przy płocie gromadzi się dwieście osób, które wykrzykują "Rashy!" oraz nagrywają wszystko telefonami.

Jego troskliwa mama, Melanie, jest oczywiście zadowolona, że wydarzenia nie wymknęły się z rąk. Marcus dobrze się bawi, jest uprzejmy i robi sobie zdjęcia z dzieciakami. Jego bracia, Dwaine i Dane, uśmiechają się. "Trzeba było zobaczyć, co działo się z Marcusem w Trafford Centre".

Marcus musi czuć się jak supergwiazda. "Nie, nie czuję się" - odpowiada. Dzisiejszy wieczór jest wielkim wydarzeniem dla dzieciaków, jednak Rashford także wyraża radość. "To dla mnie ekscytujące. Sam trenowałem na takich boiskach. Właściwie to wróciliśmy rok temu". Dwaine dodaje: "Dosyć często wracamy na start".

Dwaine, czternaście lat starszy od Marcusa, jest tym rozsądnym. Dane spogląda i podobnie jak Marcus, często się uśmiecha, analizując grę. Duet prowadził brata i odegrał wielką rolę w kształtowaniu go. Powracanie na start ma na celu utrzymanie związku Marcusa z jego korzeniami. Zarówno jako osoby, jak i piłkarza.

"Bycie rozsądnym jest trampoliną do wszelkich osiągnięć", stwierdza Dwaine, a Marcus przytakuje. Teraz wspominają czasy, gdy miał piętnaście lat i wyznaczyli mu cel, jakim był udział w Euro 2016. Wspólnie omawiali, jak ten cel osiągnąć. W lutym 2016 roku, Marcus rozpędził się jak kometa zdobywając dublet w debiucie przeciwko Midtjylland oraz w spotkaniu z Arsenalem. Do czerwca Marcus był najmłodszym angielskim strzelcem-debiutantem od 1938 roku. Miało to miejsce na Euro 2016, a on miał 18 lat.

Inni wychowankowie Fletcher Moss to między innymi: Wes Brown, Danny Welbeck, Jesse Lingard czy Ravel Morrison. Marcus miał sześć lat, gdy Melanie zapłaciła dwa funty za rozpoczęcie jego testów. Został, aż do dołączenia do United w wieku ośmiu lat. Legenda mówi, że raz strzelił dwanaście goli w jednym meczu. "Doceniam pomoc kolegów. Wówczas mieliśmy naprawdę mocny skład. RoShaun Williams [który również reprezentuje Manchester United] był napastnikiem i razem graliśmy z przodu. Zdobywaliśmy niedorzeczne liczby bramek. Dwanaście? To była reguła". Jesteśmy teraz w budynku klubowym Fletcher Moss, na rogu grząskich boisk Mersey Bank w West Didsbury. Marcus początkowo mieszkał niedaleko, przed przeprowadzką do oddalonego o dwie mile Northern Moor.

"Czuję, jakby to było wczoraj", mówi Marcus patrząc na drewniane ławki i rzędu haczyków. "Tej atmosfery i środowiska nigdy się nie zapomina. To tutaj wszystko się zaczęło. Tylko sama szatnia wiąże się z mnóstwem wspomnień. Mieliśmy tu 40-45 zawodników z różnych grup wiekowych. Przy tych ławkach rozgrywaliśmy swoje małe mecze. Graliśmy też w tenisa głowami, ale rozbiliśmy kilka lamp i musieliśmy przestać. To było nasze miejsce. Stworzyliśmy mnóstwo relacji, które utrzymuję do dzisiaj".

"By dotrzeć na trening, robiłem wszystko. Jechałem autobusem, szedłem piechotą czy jechałem na rowerze. Robiłem wszystko, by się tutaj dostać. Przyjaciele moich braci oraz ich matki bardzo mi pomagali. Kiedy tylko była okazja, podwozili mnie lub odwozili do Salford" [kiedy Rashford rozpoczął treningi z United w The Cliff].

Dlaczego Fletcher Moss odnosi takie sukcesy w wychowywaniu piłkarzy? "W tej okolicy mnóstwo dzieciaków kocha grać w piłkę. W klubie byli piłkarze mniej utalentowani, ale pełni entuzjazmu. Dzięki temu wszyscy się doskonaliliśmy".

"Chodzi mi o to, że rywalizacja zawsze była bardzo zacięta. Kiedy tylko jeden gracz przedostał się do akademii, pozostałym otwierały się oczy. To pokazywało, że wszystko jest możliwe", dodaje Marcus.

Jego mecz z jedenastolatkami jest szybki oraz obfituje w umiejętności i zaangażowanie fizyczne. Marcusa, spośród innych wychowanków akademii, wyróżnia sposób gry. Centrum jego stylu stanowi czysty talent, lecz wkrótce także odporność.

To jeden z ostatnich charakterów ukształtowanych przez sir Alexa Fergusona. "Fletcher Moss ma podobne fundamenty do tych, które odnalazłem w United. Oni chcieli gry fair. Żadnego rozmawiania z sędziami. Obowiązkowy uścisk dłoni. To wielkie rzeczy, które w United trzeba pokazywać każdego dnia. Jeśli jesteś przy piłce i ktoś cię fauluje, to wstajesz. Nie ma żadnego turlania się po boisku".

We Fletcher Moss kładziono ciągły nacisk na wyrażanie siebie na boisku. "100%. Ponieważ kiedy przechodziłeś przez drzwi, nikt nigdy nie mówił ci, jak dokładnie masz grać. Nikt nigdy cię nie ograniczał. Trenerzy chcieli, żebyśmy sami mieli nad sobą kontrolę".

"Dawanie swobody jest ogromnie niedoceniane. Gdyby nie postępujący w ten sposób trenerzy, wszyscy piłkarze byliby tacy sami. Taki sam zawodnik, jaki sam typ osobowości i charakter", twierdzi Rashford.

Urodzony piłkarz? "W Northern Moor razem z przyjaciółmi wychodziłem na zewnątrz i graliśmy w piłkę, gdzie tylko się dało. Tak rozpoczął się futbol uliczny. Czasem nadal wybieram się z kumplami do parku, lecz obecnie jest trudniej...".

"Kiedy mieszkaliśmy w Withington i byłem młody, graliśmy w ogrodzie. Moi bracia grali na ulicy. Kiedy chciałem do nich dołączyć, mama się nie zgadzała. Grałem więc sam w ogrodzie. Później przeskakiwałem przez płot i pakowałem się w kłopoty" - wspomina Marcus. "Graj w ogrodzie!".

Dwaine się uśmiecha. "Marcus chciał być Timem Howardem".

"Poważnie" - dodaje Marcus. "W swoim pierwszym sezonie we Fletcher Moss stałem w bramce. Taką samą radość jak strzelenie gola daje obrona strzału. Howard był moim idolem. Miałem jego małą koszulkę".

"Marcus nadal uważa, że potrafi bronić", stwierdza Dwaine.

"Zobaczysz, zdarzy się taki mecz... Pewnego dnia założę rękawice!", odpowiada Marcus.

Rashford już teraz osiągnął sto meczów rozegranych w barwach Manchesteru United. Czuje wielki postęp pod wodzą José Mourinho. Zarówno pod względem osobistym, jak i drużynowym. Dostrzega też wartość edukacji piłkarskiej związanej z grą na skrzydle.

"Wszystko stało się bardzo szybko. Nie zmieniłbym jednak nic, z uwagi na lekcję płynącą z każdej sytuacji", podkreślił Rashford. Dla kogoś, kto niedawno był jeszcze nastolatkiem, awans do reprezentacji oznacza dojrzałość. "W kadrze łatwo złapać się na chęci wygrywania oraz zadowolenia wszystkich dookoła. Chodzi o to, by ta koszulka była dla zawodnika lekka. Trzeba się uczyć relaksu".

Zapomnijcie jednak o Brazylii, Marcus chce rozmawiać o drużynie Urmston do lat ośmiu, której nie zapomniał za pokonanie Fletcher Moss w ostatnim finale pucharu, jaki był tutaj rozegrany.

Dwaine i Dane przekonują, że ich mały braciszek się nie zmienił. "Myślę, że kształtują cię ludzie, którzy są dookoła ciebie", stwierdził Marcus. "Moja mama, bracia, siostry, przyjaciele... To, jaką jesteś osobą, zależy od nich. Nie zamieniłbym środowiska, z którego pochodzę, na nic innego", podsumował napastnik Manchesteru United.


TAGI


« Poprzedni news
Willian znów w kręgu zainteresowań Man Utd
Następny news »
Saha: Zlatan nigdy nie okazuje strachu

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (6)


remass666: Komentarz zedytowany przez usera dnia 21.11.2017 15:36

Juz w milk cup under17 w 2014 bylo widac ze Marcus bedzie gwiazda.Teraz smiem nawet twierdzic ze bedzie lepszy niz Krystyna.
» 21 listopada 2017, 15:34 #6
pequ89: Niesamowite, że gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności to mogło by Rashforda nie być na tym poziomie na którym jest teraz. Mam nadzieję, że w przyszłości stanie się on legendą czerwonej części Manchesteru.
» 21 listopada 2017, 09:12 #5
Kalina: Jesli na prawde jest taki dobry to nie potrzebowalby kontuzji kolegi zeby zaistniec. To byla tylko kwestia czasu, mogl wybic sie pozniej jak i wczesniej
» 21 listopada 2017, 14:03 #4
DymekS92: Bardzo fajny artykuł. Dzięki Rio
» 21 listopada 2017, 08:43 #3
Rio5fan: Proszę bardzo :)
» 21 listopada 2017, 12:28 #2
damian3chrosto: Kocur !!
» 20 listopada 2017, 22:19 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.