Jose Mourinho nie zamierza traktować nadzwyczajnie rywalizacji z Manchesterem City w ramach przedsezonowego tournée po Stanach Zjednoczonych. Do starcia Manchesteru United z The Citizens dojdzie w nocy z czwartku na piątek o godzinie 4:00 czasu polskiego.
» Jose Mourinho ze spokojem podchodzi do najbliższego meczu Manchesteru United z Manchesterem City
– Dla mnie to konkurencyjna sesja treningowa, którą postaramy się wygrać. Nie jest to natomiast najważniejsza rzecz – mówił Mourinho na przedmeczowej konferencji w Teksasie.
– Mieliśmy dwa spotkania z zespołami z MLS, teraz czas na podniesienie poziomu i grę z najlepszymi zespołami w Europie.
– Nie wiem, w jaki sposób podejdą do spotkania, czy chcą wygrać turniej, derby, tego nie wiem. Wiem natomiast, czego ja chcę. Zamierzam dać moim zawodnikom minuty, chcę aby próbowali się podciągnąć, robili błędy, powtarzali ćwiczenia z treningów, przestali robić błędy, aby dwóch nowych graczy lepiej rozumiało kolegów, a koledzy ich.
– Zawsze jest odrobina rywalizacji, dodatkowy smaczek, ale dla mnie to jest mecz towarzyski. Nie zamierzam skakać i celebrować bramek lub płakać, jeśli je stracimy. To przygotowania do nowego sezonu.
Jose Mourinho w meczu z Manchesterem City znów stanie naprzeciwko Pepa Guardioli, z którym toczył zażartą rywalizację w lidze hiszpańskiej. W Premier League ma ona dużo bardziej serdeczny wymiar. Tak było w ostatnim sezonie.
– Dla mnie to żadne zaskoczenie. To było zaskoczenie dla ludzi, którzy sprzedawali tę rywalizację. Pracowaliśmy razem w Barcelonie przez trzy lata, dzieliliśmy wspólnie szatnię, śmialiśmy, uśmiechaliśmy z powodu zwycięstw i płakaliśmy z powodu porażek. Przez trzy lata broniliśmy barw tego samego klubu i nasza relacja przez te trzy lata była bardzo dobra – wyjaśnił Mourinho.
– Później Pep został menadżerem Barcelony, a ja zostałem menadżerem Realu Madryt w bardzo specyficznym okresie dla obu klubów. Jeden był topowym klubem w Europie, a drugi miał gigantyczne problemy. Walka w takim kraju jak Hiszpania stała się walką dwóch klubów, bo dystans do innych był ogromny i tylko my liczyliśmy się w rywalizacji. Tak było.
– Kiedy Pep przyszedł do Anglii, to byłem absolutnie przekonany, jaką rywalizację będziemy mieć w Anglii. Wiedziałem, że nie będzie chodzić o United i City, o Mourinho czy Pepa. Przykro mi, jeśli jesteście rozczarowani – podsumował Mourinho.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.