Manchester United zszokował nie tylko swoich kibiców, ale i samego zawodnika, kiedy dwadzieścia lat temu w dniu 27 czerwca 1997 roku, zakontraktował na Old Trafford za kwotę 3,5 miliona funtów następcę Erica Cantony.
- To było przyjemne zaskoczenie - wyznał Teddy Sheringham na szybko zaaranżowanej konferencji prasowej. - Byłem przekonany, że ten transfer spalił na panewce jakiś miesiąc wcześniej.
Poprzednie konferencja w Teatrze Marzeń, która odbyła się połowie maja i dotyczyła zakończenia kariery przez Cantonę, pozostawiła kibiców Czerwonych Diabłów w sporym szoku. Tym razem, prezes United, Martin Edwards miał dla fanów o wiele przyjemniejsze wiadomości.
- Dzień dobry panie i panowie - rozpoczął Edwards. - Jestem zaszczycony mogąc państwa poinformować, iż Manchester United doszedł dzisiaj do porozumienia z Tottenhamem Hotspur na mocy którego, Teddy Sheringham zostanie zakontraktowany na najbliższe trzy lata.
Ogłoszenie prezesa klubu zakończyło długie poszukiwania napastnika z wyrobionym nazwiskiem, który z dnia na dzień mógłby wejść w buty francuskiego zawodnika.
- Było około trzynastej popołudniu, kiedy zdałem sobie sprawę, co się właśnie wydarzyło - mówił dzień później uśmiechnięty i wypoczęty po urlopie na Florydzie Sheringham. - Właśnie wróciłem do domu, kiedy otrzymałem wiadomości od swoich rodziców. Próbowali się ze mną skontaktować, gdyż zainteresowany moją osobą był sam Manchester United.
Jak to wyglądało z perspektywy samego Teddy\'ego?
- W czwartek popołudniu wróciłem z wakacji w Miami i na mojej poczcie głosowej czekały dwie wiadomości - przyznaje zawodnik. - Jedna z nich była od mamy, druga od taty; oboje pytali o to samo: \"Gdzie ty jesteś?!\" Brzmieli nieco dramatycznie, ale w taki pozytywny sposób. Natychmiast do nich oddzwoniłem, gdyż pamiętałem, że przecież znajduję się na liście transferowej. Mój ojciec przyznał, że Tottenham zaakceptował ofertę jednego z klubów Premier League.
- Czy to Liverpool?
- Nie.
- Może Newcastle?
- Także nie. O wiele lepiej synu.
- Tylko nie mów, że Manchester United? Tak! To wspaniale! - byłem naprawdę podekscytowany.
- Martin Edwards dzwonił do mnie cztery lub pięć razy, więc natychmiast do niego oddzwoniłem, a on zapytał, czy jestem zainteresowany rozmową z nimi. Oczywiście, że byłem! Zapytał później, czy mogę jeszcze dzisiaj umówić się z nim na kolację. Spotkaliśmy się w nocy, zjedliśmy posiłek i chwilę później zadzwonił sir Alex Ferguson. Prawie wcale nie spałem wówczas, chciałem się upewnić, że to wszystko dzieje się naprawdę. Spotkaliśmy się ponownie rano około dziesiątej i zgodziłem się na wszystko w około piętnaście minut. Tego samego dnia przeszedłem testy medyczne, odbyłem konferencję prasową i złożyłem swój podpis w odpowiednim miejscu.
- Koszulka z numerem dziesięć była dla mnie ważna w United, ale nie był to jeden z warunków. Nasza umowa dalej byłaby ważna, gdyby się to nie udało. Na szczęście Becks (David Beckham) poprosił o numer siedem, więc dziesiątka automatycznie zrobiła się wolna.
Co było dalej?
Pierwszy sezon Sheringhama na Old Trafford nie zakończył się zbyt dobrze, gdyż United odpadło w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Monaco (z powodu bramek na wyjeździe), a na krajowym podwórku, Arsenal złapał dublet (wygrali ligę oraz Puchar Anglii w sezonie 1997/98). Teddy zdobył 14 bramek w 41 meczach (lepiej od niego zaprezentował się tylko Andy Cole - 25 trafień) - ale już w kolejnym sezonie, wszystko zaskoczyło idealnie.
Wprawdzie większość rozgrywek Sheringham spędził na ławce z powodu przybycia Dwighta Yorke\'a z Blackburn Rovers za rekordowe 12,6 miliona funtów to właśnie on miał największy wpływ na historię klubu z Old Trafford. Teddy zdobył zwycięskiego gola w finale Pucharu Anglii z Newcastle, powtarzając swój wyczyn pięć dni później podczas najważniejszego meczu sezonu - finału Ligi Mistrzów.
The Treble zostało zdobyte i zakontraktowany dwadzieścia lat temu Teddy Sheringham już na zawsze będzie kojarzony z tym osiągnięciem!
Garść statystyk:
1997/98: 38 meczów, 4 wejścia z ławki, 14 bramek; Tarcza Wspólnoty
1998/99: 11 meczów, 16 wejść z ławki, 5 bramek; Premier League, FA Cup, Champions League
1999/00: 19 meczów, 22 wejścia z ławki, 6 bramek; Premier League
2000/01: 33 meczów, 10 wejść z ławki, 21 bramek; Premier League
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.