Fragment książki:Sponsorzy są pożyteczni dla ekonomii futbolu z jednego prostego powodu: inwestowane przez nich pieniądze wspomagają też inne kluby. Podczas pierwszych pięciu lat po zakupie Manchesteru City przez szejka Mansoura (2008–2013) klub wydał łącznie 505 milionów funtów netto na zakup zawodników. Pieniądze te zostały wpompowane w europejski rynek, gdzie w 2011 roku same kluby z pierwszych lig straciły łącznie 1,6 miliarda euro (wtedy było to około 1,4 miliarda funtów). Na zakupach szejka skorzystali również agenci, ale zdecydowanie największa część kwot transferowych trafiła do klubów. Firma Deloitte oszacowała, że w latach 2006–2013 Premier League zyskała od bogatych sponsorów ponad dwa miliardy funtów. A przecież nie wszystkie kwoty transferowe trafiły do klubów z Premier League. Część została przekazana drużynom z niższych lig albo z innych krajów. Zostały one później wydane na zawodników, a także na poprawę obiektów szkoleniowych czy budowę nowych stadionów.
Narzekamy na to, że tak duża część światowego majątku leży w rękach niewielkiej liczby miliarderów – z których wielu to bogaci spadkobiercy, przestępcy albo oszuści podatkowi – ale dla futbolu to zjawisko jest akurat korzystne. Kiedy ktoś zostaje miliarderem, chce zamienić część swoich pieniędzy na emocje i prestiż. Być może najlepszym sposobem, aby to zrobić, jest zakup klubu piłkarskiego. Gdyby Abramowicz chciał kiedykolwiek sprzedać Chelsea, bogaci sponsorzy zapewne ustawialiby się do niego w kolejce. Ehud Olmert, były premier Izraela, który od czasu katastrofy lotniczej w Monachium w 1958 roku wspierał Manchester United, opowiedział nam o „wschodnim inwestorze”, który wysłał go do rodziny Glazerów z ofertą zakupu United. Dla wielu osób chcących kupić tę drużynę podstawową przeszkodą był brak możliwości spotkania się z Glazerami. Właściciele klubu nie pokazują się zbyt często. Są jednak wielkimi przyjaciółmi Izraela i z radością zobaczyli się z Olmertem. W ich ośrodku rekreacyjnym w Palm Beach Olmert wręczył im czek na miliard funtów. Glazerowie od razu odrzucili jego propozycję. „To najsilniejsza marka w świecie sportu” – wyjaśnili. Gdyby jednak kiedykolwiek zdecydowali się sprzedać klub, to wydaje nam się, że kilku spośród 1426 miliarderów z listy magazynu „Forbes” byłoby zainteresowanych.
Aby zrozumieć, w jaki sposób bogaci sponsorzy pomagają piłce nożnej, dobrze jest przyjrzeć się Glazerom, ponieważ są oni ich całkowitym przeciwieństwem. Większość fanów United oskarża właścicieli klubu o wyciąganie z niego pieniędzy. Od momentu przejęcia Manchesteru w 2005 roku Glazerowie kosztowali klub około 500 milionów funtów netto. Jeśli więc wysysanie pieniędzy z klubu jest złe, to pompowanie w niego pieniędzy musi być dobre.
Jeśli wprowadzenie Finansowego Fair Play zakończy się sukcesem, bogaci sponsorzy mogą zniknąć ze świata piłki nożnej. Jeśli tak się wydarzy, powstanie poważne ryzyko, że inwestycje w europejskie kluby piłkarskie po prostu wyschną. Kolejne kluby ogłoszą wtedy upadłość. W najbardziej pesymistycznym scenariuszu pieniądze bogatych sponsorów trafią do rozwijających się lig w innych krajach (w Stanach Zjednoczonych, w Chinach, w rejonie Zatoki Perskiej?). To z kolei może osłabić dominację Europy. Trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek inną dziedzinę, w której usiłowano by powstrzymać bogatych ludzi przed inwestowaniem. Niewiele uniwersytetów, galerii sztuki, oper i agencji charytatywnych mówi „nie” bogatym sponsorom.
Zamów książkę „Futbonomia” w przedsprzedaży na
LaBotiga.pl:
-
rabat 25% od ceny okładkowej
- oszczędzasz
prawie 10 zł-
wysyłka od zaraz – książka w Twoich rękach jeszcze przed premierą!
Książki szukaj także na www.empik.com, a od 15 lutego w salonach Empik w całej Polsce.
O książce:Gdyby Nicolas Anelka przeczytał Futbonomię, to Chelsea, a nie Manchester United, zwyciężyłaby w finale Ligi Mistrzów w 2008 roku. Gdyby trenerzy wiedzieli, ile strzałów z dystansu w Premier League znajduje drogę do siatki, pewnie by ich zakazali. Gdyby biznesmeni sięgnęli po tę pozycję, nigdy nie kupiliby klubu piłkarskiego, bo zwyczajnie nie da się na nim zarobić…
Wydaje się, że o współczesnym futbolu – rozkładanym codziennie na czynniki pierwsze – wiemy wszystko. Simon Kuper ze Stefanem Szymańskim udowadniają, że to tylko pozory. Spoglądając na piłkę z perspektyw, o których wcześniej nikt nawet nie pomyślał, dochodzą do rewolucyjnych wniosków.
Dlaczego skauci najczęściej wybierają blondynów? Co sprawiło, że Olympique Lyon przestał wygrywać? Dlaczego wkrótce drużyny z Londynu, Moskwy i Paryża zaczną dominować w Lidze Mistrzów? Nieważne, czy jesteś właścicielem, trenerem, skautem, sędzią czy po prostu zwykłym kibicem – musisz sięgnąć po tę książkę.
Dzięki niej spojrzysz na futbol z zupełnie nowej strony.
Autor: Simon Kuper
Tytuł oryginału: Soccernomics
Tłumaczenie: Jakub Małecki
Data wydania: 15 lutego 2017
Cena okładkowa: 39,90 zł
Liczba stron: 512