Jonny Evans zapewnił, że nie nosi w sobie urazy względem Louisa van Gaala z powodu transferu z Manchesteru United do West Bromwich Albion.
» Jonny Evans cieszy się grą w barwach West Bromwich Albion
Reprezentant Irlandii Północnej przeprowadził się na The Hawthorns w sierpniu za kwotę około sześciu milionów funtów.
- Muszę przyznać, że podoba mi się w West Bromwich. Kiedy pozostajesz poza zespołem i nie grasz regularnie, zawsze zadajesz sobie pytanie o datę swojego następnego występu. Ja cieszę się grą w piłkę i to jest dla mnie najważniejsze - podkreślił Evans.
- Spędziłem w United fantastyczny czas i naprawdę się nim cieszyłem, ale doszedłem do punktu, w którym musiałem podjąć decyzję. Chciałem grać i pokazać ludziom, na co mnie stać. Mam ambicję, by stać się dobrym środkowym obrońcą, by zakończyć karierę bez niedosytu.
- Czy zawieszenie na sześć meczów po spotkaniu z Newcastle przekreśliło moją dalszą karierę w barwach United? Nie, nie sądzę. Menadżer podął decyzję, by mnie wytransferować, ale w głębi serca się tego spodziewałem. Nie mam o to pretensji, już wtedy wyczekiwałem na nowy rozdział. Wiedziałem, że nadchodzi i przywitałem go z radością.
- Kiedy menadżer wezwał mnie do swojego biura po zakończeniu sezonu, powiedział, że mogę znaleźć sobie nowy klub. Wówczas pomyślałem, że czas zacząć nową przygodę. Nie sądzę, by incydent z meczu z Newcastle United stał się problemem w dłuższej perspektywie. To raczej nie wpłynie na sposób, w jaki ludzie mnie postrzegają.
- Szczerze mówiąc, zupełnie już zapomniałem o tej sytuacji. Nie sądziłem jednak, że zostanę zawieszony. Takie rzeczy zostają zapomniane w futbolu, spójrzcie choćby na Luisa Suáreza. Tego typu sytuacje będą się zdarzały, jednak futbol zawsze zwycięży. Starałem się przestać pluć na boisku, ale po prostu nie potrafię się tego oduczyć. Na murawie dzieje się tyle rzeczy, że nie sposób cały czas się kontrolować.
- Louis van Gaal to fantastyczny szkoleniowiec i wiele rzeczy mi się u niego podobało. Czuję się szczęśliwcem, że miałem szansę pracować pod jego wodzą, ponieważ naprawdę dużo się nauczyłem. Nawet mimo tego, że nie grałem regularnie, doceniam wszystko, co on dla mnie zrobił. Nawet kiedy miałem szansę grać nie wierzyłem, że moje występy zagwarantują mi miejsce w zespole. Mogę szczerze o tym powiedzieć.
- Nie sądzę, by chodziło o brak wiary we własne możliwości. Szczerze mówiąc, być może wtedy po prostu nie byłem w stanie prezentować swojego najwyższego poziomu. Nie żałuję odejścia. Cieszę się, że zmieniłem barwy klubowe, zamiast siedzieć na ławce rezerwowych. To był właściwy czas i cieszę się grą.
- W West Bromwich wszystko wygląda inaczej i to otworzyło mi oczy. Wcześniej w reprezentacji miałem okazję mierzyć się z potęgami i to zupełnie inne doświadczenie, które mi pomogło. Tutaj bronimy się przed spadkiem i staramy się jak najszybciej zapewnić sobie pozostanie w lidze. To nasz cel. Zwycięstwa w Premier League są niezwykle ważne, zwłaszcza dla takiego klubu. Jestem pod wrażeniem tego, jak Tony Pulis potrafi zainspirować swój zespół do ciężkiej pracy. To wspaniały motywator.
- Pamiętam rozmowę, jaką odbyłem z ojcem kilka lat temu. Wówczas dyskutowaliśmy na temat mojej kariery. Miałem szczęście być wypożyczonym do Sunderlandu, z którym awansowaliśmy do Premier League. To był dla mnie duży sukces. Zdobyłem też trofea z Manchesterem United, ale w przypadku kariery reprezentacyjnej doszedłem do pułapu, którego nie potrafiłem przeskoczyć. Na pewno nie chciałem zakończyć kariery i żałować czegoś w tej kwestii.
- Chciałem być w stanie normalnie rozmawiać o grze w reprezentacji i się nią chwalić. W lecie nadarzy się okazja do osiągnięcia czegoś wyjątkowego. To mistrzostwa Europy, ale będzie je oglądał cały świat. Zdecydowanie dostrzegam progres po tym, jak selekcjonerem został Michael O‘Neill. On zmienił naszą mentalność. Pod koniec poprzedniego sezonu odbyliśmy spotkanie, na którym przedstawił nam wizję na przyszłość.
- Od tamtego momentu wiedziałem, że naprawdę mamy szansę. Zakończyliśmy eliminacje na pierwszym miejscu w swojej grupie - zakończył Evans.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.