Przypominamy o specjalnym kodzie rabatowym przygotowanym we współpracy z wydawnictwem SQN, który jest do wykorzystania na
www.labotiga.pl/agent:
- kod DEVILAGENT (ważny do dnia premiery, 8 kwietnia)
- rabat -25% od ceny okładkowej
- cena po obniżce: 26,18 zł
- wysyłka od 6 kwietnia
Fragment książki „Agent. Naga prawda o kulisach futbolu”:Publika lubi piłkarzy mówiących, co im ślina na język przyniesie. Jeżeli zawodnik jest naprawdę dobry, nie musi być kontrowersyjny, aby się wyróżniać. Zwłaszcza że duże firmy unikają osób, które w każdej chwili mogą powiedzieć coś niedorzecznego. W innych dyscyplinach, na przykład w lekkoatletyce czy golfie, widzieliśmy, że takie błahostki jak pozamałżeński romans może zmniejszyć marketingową wartość sportsmena. Większe sprawy, jak pozytywny wynik testów antydopingowych czy zabójstwo ukochanej (a nawet niekochanej) osoby może obniżyć tę wartość do zera. A sponsorzy będą domagać się zwrotu pieniędzy.
Budowanie marki to najnowszy i najsilniejszy trend. David Beckham ustalił standardy w tej dziedzinie. Best i Gazza również zaczęli pod tym względem dobrze, ale gwiazdorzy stali się tak nieprzewidywalni i niepewni, że uznano ich za niedochodowych. Jako agent musisz rozumieć, że wspaniała brytyjska publika uwielbia gwiazdy aż do momentu, gdy postanowi je zniszczyć.
Każdy menedżer chciałby mieć kontrakt z Becksem, to oczywiste. Ale możliwe, że ktoś podobny nie pojawi się już za naszego życia, więc musimy pracować z tym, co mamy. Reprezentowanie angielskiego kadrowicza niekoniecznie oznacza od razu posiadanie pozwolenia na druk pieniędzy. W rzeczy samej, gra klienta w reprezentacji Albionu nie zawsze pomaga agentowi w próbach maksymalizacji zysków.
Zawodnik może być identyfikowany do tego stopnia z drużyną narodową, że inne firmy tracą zainteresowanie, ponieważ nie są pewne, czy uda im się wycisnąć z wizerunku piłkarza tak dużo, aby opłacało się korzystać z jego usług. Pamiętajcie, że tego typu firmy lubią tak zwany ambush marketing, więc twój zawodnik musi być na to gotowy.
Chodzi mi tutaj o noszenie butów, których gracz nie otrzymał od klubowego sponsora; zdejmowanie ochraniaczy konkurencyjnej marki (i machanie nimi) przy opuszczaniu boiska; pojawianie się w różnych programach telewizyjnych, mając na sobie konkretne produkty. Czasem, kiedy dochodzi do rażącego pogwałcenia regulacji FA, które dotyczą międzynarodowych zobowiązań, to agent spotyka się z falą krytyki. Ale kto zrezygnuje z gwiazdy?
Problemem jest zmuszenie zawodnika, aby dotrzymywał zasad lukratywnych umów komercyjnych, które mu załatwiłeś. Piłkarz w żadnym stopniu nie pomaga, kiedy przyznaje, że nigdy nie używa reklamowanego przez siebie płynu po goleniu i dezodorantu, ponieważ ma na nie alergię. Podobnie jest wtedy, gdy mimo twoich starań i tego, że wcisnąłeś mu na głowę markową czapkę, piłkarz postanawia przyjść na wywiad lub sesję zdjęciową w zupełnie innej, wyprodukowanej przez nowo powstałą firmę jego kumpla, który poprosił go o przysługę.
Bywają takie przypadki. Nie macie pojęcia, jakie rzeczy mogą i mają miejsce, kiedy twój zawodnik otrzymuje oferty reklamowania produktów wielkich firm. Nie każdy jest Garym Linekerem, który bez końca bierze udział w kampaniach reklamujących chipsy, ponieważ facet doskonale wie, do kogo się uśmiechnąć.
Nie jest w tej chwili łatwo zdobyć sponsorskie czy telewizyjne umowy dla zawodników, ale próbuję, nie tylko dlatego, że dostaję dwadzieścia procent z ich zysku, ale również z tego powodu, że stawia mnie to na równi z innymi grubymi rybami. Gdy negocjujesz umowę, dzięki której twój klient zostanie ekspertem podczas transmitowanego w telewizji spotkania, później możesz ci się to udać przy okazji większych meczów czy nawet międzynarodowych turniejów. Dowiadujesz się, z kim rozmawiać, a nadawcy mogą przekonać się, że jesteś rzetelny. Kiedy więc szukają „gadającej głowy” czy kogoś w tym rodzaju, dzwonią w pierwszej kolejności właśnie do agentów. To zawsze dobry interes. Zawodnik natychmiast staje się rozpoznawalny. Agenci jednak już mniej.
O książce:Piłkarski świat bez tajemnic!
Oszustwa, szantaże, łapówki, kłamstwa. Tam, gdzie w grę wchodzą milionowe kontrakty, pojawiają się oni – pozbawieni skrupułów agenci piłkarscy. Jeden z nich postanowił wreszcie przerwać milczenie. I zdradził, jak naprawdę wygląda jego praca w Premier League.
Korumpowanie trenerów i prezesów klubów. Manipulowanie mediami. Podchody pod nastoletnich piłkarzy, przekupywanie ich rodziców i wykradanie klientów konkurencji. Wszystko po to, by zdobyć kolejny kontrakt, który przyniesie fortunę…
Brutalna prawda o regułach rządzących futbolowym biznesem. Szokująca opowieść prowadząca przez klubowe szatnie, gabinety prezesów i sypialnie gwiazd futbolu. Książka anonimowego autora, który pewnego dnia postanowił: „Rozpocznę życie przestępcy”. I został agentem piłkarskim.