Generalnie dążenie do bycia najlepszym to cecha pozytywna(byle nie po trupach), dzięki temu możemy podziwiać świetnych sportowców, wybitnych naukowców, muzyków czy delektować się pysznymi daniami najwspanialszych kucharzy. Tak, rywalizacja zawsze była, jest i będzie motorem do działania. W życiu trzeba mieć jakiś cel, nie można codziennie tylko spać do 12 i nie wierzyć w Boga.
To czy ktoś jest w czymś najlepszy, często jest określeniem subiektywnym, gdyż bycie najlepszym jest w zasadzie niemożliwe. Dla jednych najlepszym mięsem jest kurczak, dla innych wołowina. Dla jednych najlepszą ligą na świecie jest Premier League, dla innych La Liga. W końcu, dla jednych najlepszym piłkarzem na świecie jest CR7, dla innych La Pulga Atomica.
Najlepsza liga na świecie.
Powiedzieć Wam jaka jest najlepsza liga na świecie? Uwaga, uwaga odpowiedź brzmi… Gówno. Nie ma czegoś takiego jak „najlepsza liga na świecie”. Po tym jak angielskie zespoły doznały w Europie tego, czego nasze doznają co roku, czyli tzw. eurowpi****lu, zaczęła się w telewizjach, prasie, internetach i na forach wielka burza. „Jak to? Nie ma żadnego zespołu z najlepszej ligi na świecie? To teraz najlepszą będzie hiszpańska! Albo nie, niemiecka! Chociaż, w sumie to może włoska?!” – Zamknij mordę!
Będą się teraz prześcigać w przeróżnych statystykach, wyliczać jaki kraj ma ile zespołów w Lidze Mistrzów a ile w Pucharze Europy, gdzie pada najwięcej bramek, kto ma najlepszych piłkarzy, gdzie jest najwięcej kasy i tak dalej, i tak dalej… A prawda jest taka, że ilu ludzi tyle teorii i przepuszczam, że każdy bardziej ogarnięty fan futbolu w racjonalny i trudny do podważenia sposób byłby w stanie uzasadnić swój wybór.
Dla mnie, z dość oczywistych przyczyn, najlepsza jest Premier League. Lubię styl gry na Wyspach, oprócz Manchesteru lubię zerknąć na inne szlagiery, które można zobaczyć w zasadzie w każdej kolejce, duża liczba wielkich futbolowych „marek”, no i są tutaj Czerwone Diabły. Niemniej jednak, nigdy nie przyszłoby mi do głowy wykłócać się o to jaka liga jest najlepsza. Lubisz La Liga? Rozumiem. Jest co oglądać, genialne zespoły, występuje w niej dwóch najlepszych piłkarzy na świecie. Lubisz Bundesligę? Świetnie! Przecież to nie tylko Bayern, owszem, pierwsze miejsce jest dla nich w zasadzie zarezerwowane, jednak poziom innych spotkań jest również bardzo wysoki.
Jasne, czasami fajnie jest się „podroczyć” ze znajomymi, podyskutować, powymieniać argumenty, obejrzeć przy piwku Manchester United – Liverpool, później z niecierpliwością oczekiwać Gran Derby. Futbol to dla wielu ludzi pasja i świetna zabawa. Drażni mnie tylko to, że z takich błahostek robi się sprawę życia i śmierci. Dziennikarze czy kibice wykłócają się, czasem obrzucają błotem, w tak nieistotnej sprawie. Bez sensu Panowie!
Najlepszy piłkarz na świecie.
Dalej to samo, tylko tutaj mamy wybór pomiędzy dwoma zawodnikami. Cristiano czy Leo? Pół roku temu był Ronaldo, dzisiaj jest Messi, za parę miesięcy pewnie znowu Ronaldo… I tak w kółko Macieju. Ja rozumiem, że w takie zatargi wdają się kibice, rozumiem, że świetną zabawę mają przy tym dziennikarze, ale bawi mnie, lub bardziej żenuje, że coraz częściej udzielają się przeróżni trenerzy. De Boer powiedział ostatnio – „Ronaldo to Kim Kardashian piłki”. Brawo Frank, błysnąłeś!
Prawdę mówiąc obaj są dla mnie na równi. Odjechali reszcie stawki na lata świetlne i pewnie śmieją się z takich porównań. Są parą idealną – mają tylko siebie. Jeden bez drugiego nie mógłby żyć. Jedni podadzą 10 argumentów za CR7, drudzy podadzą 10 innych za Atomową Pchłą. Spór niemożliwy do rozstrzygnięcia, który próbuje się rozstrzygnąć co roku podczas ceremonii wręczenia Złotych Piłek. I tak od 7 lat raz Messi raz Ronaldo. Ten drugi ma więcej wrogów przez swój sposób bycia, ale taki po prostu jest. Choć fakt, Cristiano ostatnio za bardzo się spina na bramki, co bardzo mi się nie podoba. Gdyby nie miał ambicji nigdy nie doszedł by na szczyt, jednak brak celebracji po golach Bale nie świadczy o nim dobrze. Najważniejsza jest drużyna!
Nie wiem, może się starzeję, może już z tego wyrosłem, ale tego typu przekomarzania już mnie nie bawią. Lubię dyskutować o futbolu, ale nie na tak trywialne tematy. Jest to tak szeroka dziedzina, że można spokojnie zająć się czymś ważniejszym i ciekawszym niż biadolenie o tym kto lub co jest aktualnie „najlepsze”.
Podsumowując, zdaję sobie sprawę z tego, że ta sytuacja się nie zmieni. Zawsze będą dyskusje, ludzie będą się kłócić, trenerzy wypowiadać a zawodnicy "gwiazdorzyć". Skorzystają na tym dziennikarze, którym takie nowości dostarczają materiału na artykuł. Jedno jest pewne: nic nie jest pewne. Dzisiaj najlepszy jest Messi, jutro będzie Ronaldo a za parę lat znowu wskoczy inny wariat. Dzisiaj najlepsza jest powiedzmy La Liga, jutro będzie Bundesliga. To właśnie sprawia, że piłka nożna jest tak pasjonującym sportem.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.