Były obrońca Manchesteru United, Gary Neville, wypowiedział się na temat znaczenia procesu szkolenia młodzieży w Premier League.
» Gary Neville podkreśla znaczenie dobrze funkcjonującego systemu szkolenia młodzieży
Anglik odwołuje się do własnych doświadczeń z czasów, gdy wspólnie z innymi przedstawicielami słynnego rocznika 1992, przebijał się do pierwszego zespołu Manchesteru United.
- Akademie opierają się na ludziach i postępowaniu z nimi, a nie ma budynkach. Nastał czas, w którym Chelsea i Manchester City powinni wyszkolić zawodników do pierwszego zespołu. Kluby wybudowały okazałe obiekty szkoleniowe, ale potrzebne jest wytworzenie odpowiedniej relacji pomiędzy wychowankami i doświadczonymi piłkarzami. Manchester United w niedzielę zmierzy się z Liverpoolem, lecz jedną z najważniejszych wiadomości jest występ Rubena Loftusa-Cheeka w barwach Chelsea. Nie należy zapominać też o tym, że Manchester City otworzył nową akademię. Ma to znaczący wpływ na PR tych klubów. Jeżeli dołączą do nich Manchester United, Liverpool i Arsenal, to będzie to wspaniały sygnał dla całej ligi. Southampton to kolejny przykład klubu, który postępuje we właściwy sposób. Uważam, że pewne rzeczy zostały zapomniane i postaram się wyjaśnić przyczyny tego zjawiska.
- Kiedy razem z kolegami mieliśmy po 16 czy 17 lat, Norman Davies, który zajmował się przygotowaniem sprzętu, wiózł nas białym vanem na mecz pierwszego zespołu, żebyśmy pomogli mu w przygotowaniu strojów. Kiedy wszystko było dopięte na ostatni guzik, czekaliśmy w szatni na przybycie piłkarzy. Było to dla nas niesamowite doświadczenie. Szczególnie zapadła mi w pamięć pewna wyprawa do Blackburn, które było jedną z głównych sił w lidze. Sir Alex Ferguson strofował Gary’ego Pallistera, który pozwolił Alanowi Shearerowi zdobyć bramkę. Norman się nami opiekował. Byliśmy tam po to, by przesiąknąć atmosferą panującą w pierwszym zespole. Mieliśmy się dowiedzieć jak funkcjonuje drużyna. Pamiętam, że wejście graczy do szatni było dla mnie wielkim wydarzeniem, mimo, iż byłem w klubie od jedenastego roku życia. Dzięki temu procesowi czułem się częścią zespołu od drużyn młodzieżowych do wyjściowej jedenastki United. To było inspirujące, przeszedłem całą drogę w hierarchii.
- W zeszłym tygodniu uczestniczyłem w ceremonii rozdania nagród dla młodych zawodników, gdzie Eric Harrison, nasz były trener, został odznaczony za całokształt kariery. Rozmawiałem z nim na temat współpracy z sir Alexem Fergusonem. Sir Alex, Archie Knox, Brian Kidd oraz Nobby Stiles regularnie pojawiali się na treningach drużyn do lat 12, 13, 14, 15 i 16. Młodzi zawodnicy byli cały czas obserwowani przez menadżera. Był to bardzo bliski kontakt, ich biura znajdowały się tuż za ścianą. Piłkarze pierwszego zespołu także obserwowali poczynania wychowanków. Wszyscy w klubie byli zaangażowani w ten proces. Kiedy ludzie pytają mnie o zalety Erica Harrisona, to odpowiadam, że to on nauczył nas odporności fizycznej i mentalnej. Dzięki niemu byliśmy w stanie sprostać oczekiwaniom sir Alexa Fergusona. Umiejętności uczy się w wieku 16-18 lat. Najważniejsze, by opiekun młodych graczy rozumiał, czego chce menadżer. Czy taka sytuacja panuje obecnie? Przez 12 miesięcy rozkładałem stroje dla piłkarzy, zanim zostałem dopuszczony do drużyny. Później podróżowaliśmy jako 19. lub 20. członek drużyny. Pamiętam, że siedziałem na ławce rezerwowych, gdy przegraliśmy z Barceloną 0:4 w 1994 roku. Wówczas myślałem, że nie chcę wchodzić na boisko, nie czułem się gotowy. Było to jednak cenne doświadczenie, już od początku mogliśmy zdobywać wiedzę. Regularnie uczestniczyliśmy też w różnych imprezach świątecznych pierwszego zespołu. Nigdy nie było sztucznych podziałów. Jeżeli miałem jakieś wątpliwości w sprawie swojego kontraktu, to zwracałem się do pomoc nie do agenta, tylko do Bryana Robsona lub Briana McClaira.
- Po przeprowadzce do Carrington rozpoczęły się podziały. Wychodzono z założenia, że młodzi piłkarze nie powinni otrzymywać zbyt wiele rzeczy tak wcześnie. Głównym zadaniem była ciężka praca i wspinanie się po szczeblach klubowej hierarchii. Mieliśmy oddzielne parkingi, boiska czy stołówki. Dla mnie to ogromna strata, gdyż akademie nie sprowadzają się do budynków. Chodzi o kulturę i integrację. Co stało się z poradami starszych zawodników dla młodszych kolegów podczas wspólnych posiłków? Czy wychowankowie nie powinni być dopuszczani bliżej pierwszego zespołu? Chciałbym się dowiedzieć, ilu menadżerów klubów Premier League zajmuje się drużynami młodzieżowymi, jak wyglądają ich codzienne kontakty z młodymi graczami. Obecnie trenerzy młodzieży nawet nie są proszeni o przygotowanie raportów na temat umiejętności wychowanków. Przeciętny szkoleniowiec nie buduje długoterminowej strategii. Chodzi tylko o zwycięstwa pierwszego zespołu. Wychowywanie zawodników jest procesem dużo wolniejszym od przeprowadzania transferów, jednak to naprawdę się opłaca. Trzeba ciężko pracować i dać ludziom czas.
- Plan trenowania młodzieży (Elite Player Performance Plan) stara się zwrócić uwagę na budowanie odpowiedniej drogi dla utalentowanych zawodników. Czuję się wyróżniony, że miałem okazję przejść przez wszystkie szczeble klubowej hierarchii. Chelsea i Manchester City dzięki sporym wydatkom stały się czołowymi europejskimi klubami. Teraz zasady Finansowego Fair Play zmuszają ich do rozwijania wychowanków. Oba kluby wyposażyły się w fantastyczne obiekty treningowe. Występ Loftusa-Cheeka wywołał sporo emocji, podobnie jak otwarcie nowej akademii Manchesteru City. Młodego gracza The Blues potraktowano jak egzotyczny eksponat. Ludzie dziwili się, że w składzie znalazł się gracz z akademii! Studio Sky pokazało osobny segment powtórek obejmujący osiem minut jego gry. To nie było często zjawisko. Teraz nadszedł moment prawdy, koniec gadania. W akademiach nie chodzi już o infrastrukturę czy liczbę posiadanych boisk. Najważniejsze jest to, ilu młodych graczy przebije się do pierwszego zespołu. Nie ma nic gorszego dla trenera grup młodzieżowych, niż poczucie, że transfery blokują rozwój jego podopiecznych.
- Czy Manchester City pozwoli Manuelowi Pellegriniemu popracować z młodymi piłkarzami? José Mourinho powiedział, że jeżeli wychowankowie nie będą się przebijać do składu, to wszystkie akademie mogą zostać zamknięte. The Blues w 2014 roku wygrali FA Youth Cup. Taki sukces Manchesteru United oznaczałby, że przynajmniej jeden lub dwóch piłkarzy wywalczyłoby sobie miejsce w pierwszym zespole. Dotarliśmy do momentu, w którym trenerzy Manchesteru City i Chelsea potrzebują inspiracji. Oni muszą wiedzieć, że ich ciężka praca nie idzie na marne. Dzięki wsparciu Louisa van Gaala młodzi gracze Manchesteru United chodzą z podniesionym czołem. Chelsea i City mają wspaniały obiekty, lecz naprawdę liczy się kultura oraz wiara w wychowanków. Jeżeli tak się nie stanie, nowe obiekty będą tylko nieznacznymi zmianami kosmetycznymi - napisał Gary Neville.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.