Zasłyszane na sir Matt Busby Way #13

» 10 grudnia 2014, 17:02 - Autor: Biafra - źródło:
Mike Phelan, wieloletni asystent sir Alexa Fergusona, już w ubiegłym sezonie zaczął krytykować Manchester United, prowadzony wówczas przez Davida Moyesa. Teraz przyszła kolej na Louisa van Gaala i kontuzje, które zdaniem Anglika są w dużej mierze winą holenderskiego trenera.
Zasłyszane na sir Matt Busby Way #13
»
Chris Smalling został 42. kontuzjowanym piłkarzem w tym sezonie, nabawiając się urazu podczas poniedziałkowego spotkania z Southampton. To już drugi raz, kiedy młody defensor wypada z gry w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Co ciekawe, zastępujący Smallinga na placu gry Jonny Evans, pojawił się na murawie po raz pierwszy od 21 września.

Nic więc dziwnego, że pojawiła się krytyka. Zdaniem Phelana, odsunięcie trenera odpowiedzialnego za kondycję, Tonyego Strudwicka miało niekorzystny wpływ na drużynę United. Jak przekonuje były asystent Fergusona, Strudwick znał rozmaite sposoby, aby utrzymać piłkarzy w dobrej kondycji, tak, żeby stale byli gotowi do rywalizacji.

Jednakże, Phelanowi brakuje samoświadomości. Jego dwunastoletni pobyt na Old Trafford to przecież także czas naznaczony kontuzjami.

Oczywiście, liczba urazów w tym sezonie jest niewyobrażalna, lecz sam problem zaczął się mniej więcej osiem lat temu.

Po remisie 1:1 z Middlesbrough podczas walki o mistrzostwo Anglii w 2007 roku, Ferguson wyznał, iż ma do dyspozycji zaledwie dwunastu graczy przed zbliżającym się meczem z AC Milanem w półfinale Ligi Mistrzów.

Manchester United posiadał wówczas bardzo wąską kadrę, jednak nikt nie zważał na to uwagi, bowiem zespół zdobył pierwszy od czterech lat tytuł mistrza Anglii. Efekty tego były już widoczne w starciach z Milanem, gdzie na wyjeździe Czerwone Diabły uległy 0:3, a później przegrały finał Pucharu Anglii z Chelsea.

Przewińmy do przodu o dwa i pół roku do grudnia 2009. United przegrywają z Fulham 0:3, a defensywa złożona jest z Michaela Carricka, Darrena Fletchera i Ritchiego de Laeta. Rio Ferdinand, Nemanja Vidić, Wes Brown oraz Evan leczyli wówczas urazy. Skład był tak okrojony, iż jedenaście dni wcześniej, Oliver Gill, Cameron Stewart, Oliver Norwood oraz Magnus Eikrem znaleźli się na ławce rezerwowych podczas spotkania LM z Wolfsburgiem.

W 2011 roku, znakiem rozpoznawczym była kruchość Rio Ferdinanda i Nemanji Vidicia, co sprawiło, że Ferguson na głęboką wodę musiał rzucać Phila Jonesa.

W Nowy Rok, 1 stycznia 2011, Park Ji-Sung i Rafael da Silva tworzyli duet środkowych pomocników w meczu przeciwko Blackburn Rovers. Wprawdzie stało się tak za sprawą nocnego wyjścia Waynea Rooneya, Darrona Gibsona i Jonnyego Evansa za które Boss ich zawiesił, lecz tuż przed Boxing Day sir Alex wyznał, iż brakuje mu 10 piłkarzy.

Początek nowego sezonu wcale nie był lepszy - parę środkowych obrońców w meczu otwarcia z Evertonem tworzyli Michael Carrick i Nemanja Vidić.

Zapisy kontuzji sięgają kampanii 2002/03 - był to drugi rok pobytu Phelana w United i od tego czasu naliczono 817 oddzielnych urazów, co jeśli przyjmiemy ten sezon za połowę, daje nam 65 kontuzji na kampanię.

Podczas ostatniego roku Fergusona na Old Trafford, zanotowano 68 urazów. W czasie kadencji Davida Moyesa, licznik zatrzymał się ostatecznie na 98 kontuzjach.

Przedostatnia kampania sir Alexa okupiona została 79 oddzielnymi kontuzjami. Szybki powrót Toma Cleverleya zaledwie sześć dni po meczu z Manchesterem City idealnie pokazuje desperację United, po tym, jak nie udało się ściągnąć do klubu Wesleya Sneijdera.

Co ciekawe, Cleverley wrócił do gry po czterech spotkaniach nieobecności. W wygranym 1:0 meczu z Evertonem, wytrzymał na murawie 57 minut. Nie zagrał przez najbliższe cztery miesiące.

Sezon 2010/11 to 59 kontuzji, 2009/10 to 62 urazy, a kampania 2008/09 zakończyła się z 60 kontuzjami. Najniższy wynik (51) osiągnięto w sezonie 2007/08 kiedy United triumfowało w Lidze Mistrzów i Premier League posiadając zdecydowanie najsilniejszy skład ostatnich lat.

Dwa sezony temu, sir Alex Ferguson porównał otwarcie Toshiba Medical Centre do zakontraktowania nowego piłkarza. Zrobiliśmy kilka transferów w lecie, ale ten kontrakt jest wielki i prawdopodobnie jest to najważniejszy krok, jaki podjęliśmy w ostatnim czasie.

Być może kibice i opinia publiczna tego nie zauważą, ale jestem pewien, że piłkarze to docenią.


Cóż, może kibice woleliby jednak transfery? Albo koniec głupiego gadania Phelana?

Źródło: MEN


TAGI


« Poprzedni news
Carrick: Mamy sporo rzeczy do poprawy
Następny news »
Carvalho w styczniu trafi do Anglii?

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (7)


1wolf1: Widze, ze w koncu ktos zainteresowal sie tym tematem , to i ja napisze cos od siebie.

Po pierwsze. Zauwazcie pewna prawidlowosc. Sezony Fergusona to zazwyczaj bardzo zblizona ilosc kontuzji rok w rok. - Sztab mial wiec to pod wieksza lub mniejsza kontrola. A teraz popatrzcie na rok rzadow Myes'a i jego cudownego sztabu szkoleniowego. - 98 kontuzji. W praktyce mial o polowe wiecej kontuzji niz do tej pory dysponujacy dokladnie tym samym skladem Ferguson. I tu moim nie skromnym zdaniem zaczyna sie problem jaki obserwujemy obecnie. Poprostu treningi i przygotowanie fizyczne ktore oferowal Moyes mialo sie nijak do potrzeb kadry jaka dysponowal. Mozliwe, ze jego przestarzale techniki treningowe zdalyby egzamin w stoke, ale nie w MU. Rok treningow pod okiem Moyes'a wprowadzil ogromne przeciazenia do i tak mocno poobijanych przez lata graczy MU.
Nastepnie przychodzi VG. , ktory nie oszukujmy sie w dniu przejecia MU wiedzial na temat tego zespolu niewiele. Widzi nastepujaca rzecz - w poprzednim sezonie MU mialo 98 kontuzji... Zatrudnienie nowego fizjoterapeuty to jak najbardziej normalny krok z jego perspektywy. Jednakze jak widac nie tylko to bylo bezposrednim powodem obecnej sytuacji.

Po drugie przestanmy sie oszukiwac. Formacja obronna MU od dluzszego czasu sklada sie nie z wirtuozow, a z topornych walczakow. Evans, jones, smalling to pilkarze, ktory wszelkie problemy wola rozwiazac silowo. To tez wplywa na ilosc kontuzji jakie odnosza w ciagu sezonu.

Reasumujac moim zdaniem nie da sie obecnie odkrecic tego, co zostalo zaniedbane w ostatnej kampani. Jedyne co mozna obecnie zrobic, to przeczekac ta sytuacje.
» 15 grudnia 2014, 12:48 #4
Klimaa: 1 stycznia 2011 roku - dzień, który zadecydował o odejściu Pogby..
Kontuzje są częścią tej gry. Prawdą jest że jest ich zbyt dużo. Sztab i włodarze powinni usiąść i ostro porozmawiać bo na pewno coś jest nie tak - być może został zawalony sezon przygotowawczy. Zobaczymy w przyszłym sezonie jak sprawa z urazami będzie nam doskwierać - może to tylko pech..
» 12 grudnia 2014, 19:11 #3
micsie03339: Komentarz zedytowany przez usera dnia 10.12.2014 17:27

Czyli twierdzisz, że jeśli gdy Phenen pracował w United było źle, nie ma prawa powiedzieć, że jest jeszcze gorzej teraz jeśli takie są fakty? Bo jak można porównać 43 kontuzje w 4 miesiące trwania ligi, do też złej, choć znacznie lepszej statystyki 65 kontuzji na rok?
Btw. jak tak czytam te Twoje felietony, to nie mogę oprzeć się stwierdzeniu, że jesteś zafascynowany LvG, szczególnie patrząc na to jak wieszałeś psy na Moyesie, nawet po lepszych meczach, a gdy ktoś powiedział że jest źle i ma racje, piszesz cały felieton o tym, że wcześniej było tylko nieco lepiej.
» 10 grudnia 2014, 17:25 #2
Biafra: Komentarz zedytowany przez usera dnia 10.12.2014 17:57

Twierdzę, że to nie Van Gaal jest odpowiedzialny za kontuzje jak wyznał Phelan. Po prostu, jest jak jest i nie ma co wieszać psów na Holendrze, tym bardziej patrząc na to, jaką pozycję zajmujemy z tyloma kontuzjami.

Od zawsze (a przynajmniej od 10 lat), jak widać powyżej, mamy problemy z urazami. Pytanie, czy wobec tego faktu, nie powinniśmy mieć liczniejszego składu?

PS: Fascynacja Van Gaalem? Zdecydowanie tak. Zresztą, pożyjemy zobaczmy.
» 10 grudnia 2014, 17:57 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.