W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Anders Lindegaard jeszcze nie wie, jaka przyszłość czeka go w Manchesterze United. Niewykluczone, że duński bramkarz zmieni otoczenie w letnim oknie transferowym.
» Anders Lindegaard nie może liczyć na regularne występy w Manchesterze United
Lindegaard w niedawnym meczu z Newcastle United (4:0) otrzymał szansę gry od Davida Moyesa. W spotkaniu z Bayernem Monachium do bramki wrócił już jednak David de Gea, którego pozycja w zespole Czerwonych Diabłów jest aktualnie niepodważalna.
– Dobrze było zagrać mecz po raz pierwszy od blisko pół roku – mówi Lindegaard w rozmowie z reporterem TV3!.
– Pomiędzy moimi występami upłynęło mnóstwo czasu. Resztę możecie sobie policzyć.
– Jestem jak David de Gea i chciałbym grać w każdym meczu. Tak w tym sezonie nie było.
– Cieszy mnie natomiast każda szansa gry. Zawsze chcesz wychodzić w pierwszym składzie. Moja przyszłość nie jest czymś, o czym chciałbym teraz rozmawiać – dodaje duński bramkarz.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (9)
Klimaa: W końcu odejdzie by szukać regularnej gry. Pytanie tylko czy już tego lata czy jeszcze sezon przeczeka. Dobry zmiennik więc warto go mieć w drużynie.
jaratkow: Nie do końca jest tak... Gdy w klubie funkcjonuje jakaś myśl, polityka kadrowa prowadzona jest w zgodzie z jakąć taktyką a nie tak jak obecnie na Old Trafford, zawodnicy wiedzą na ile gry mają szanse i co robić ze swoimi karierami.
United w chwili obecnej to klub ponad miarę wyjątkowy. "Trener" niewiele wie o taktyce czy współpracy z zawodnikami a ci ostatni żeby wiedzieć coś o swojej przyszłości muszą się rozglądać za innymi pracodawcami
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.