Bryan Robson wspomina starcie z Barceloną

» 1 marca 2014, 17:05 - Autor: Rio5fan - źródło: manchestereveningnews.co.uk
Były gracz Manchesteru United, Bryan Robson, cofnął się myślami do ćwierćfinałowego dwumeczu z FC Barcelona w Pucharze Zdobywców Pucharów w sezonie 1983/1984.
Bryan Robson wspomina starcie z Barceloną
» Capital Marvel nadal widzi szansę na awans United do ćwierćfinału Ligi Mistrzów
Czerwone Diabły w pierwszej potyczce uległy słynnemu rywalowi 0:2, lecz dzięki ogromnej determinacji zdołały ostatecznie awansować zwyciężając w rewanżu 3:0. Kibice aktualnych mistrzów Anglii mają nadzieję, że podopieczni Davida Moyesa zdołają odrobić straty z Pireusu.

- Mecz w Atenach był okropny, Manchester United nie mógł zagrać gorzej. Nie można winić nowego menadżera ani żadnych innych okoliczności. Piłkarze po prostu nie spisali się dobrze i muszą zrobić wszystko, by odpowiedzieć w rewanżu. Myślę, że są to winni kibicom, menadżerowi oraz całemu klubowi - podkreślił popularny Capitan Marvel.

- Dokładnie pamiętam jak czuliśmy się w 1984 roku. Wiedziałem, że musimy dać z siebie sto procent, gdyż w Hiszpanii nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych sytuacji. Po powrocie do Manchesteru dowiedziałem się, że gazety zarzucały mi arogancję i lekceważenie przeciwnika. Było to spowodowane tym, że w dosyć łatwej okazji przeniosłem futbolówkę nad poprzeczką. Myślałem, że jestem na spalonym i nie umieściłem piłki w siatce.

- Nie wiem, dlaczego tak zareagowałem. Normalnie grałbym do końca i dopiero gwizdek sędziego przerwałby moją akcję. Cała sytuacja wyglądała bardzo kiepsko i wiedziałem, że kibice będą postrzegać to w ten sposób. Nie da się zapomnieć również wspaniałej atmosfery, która panowała na Old Trafford w czasie rewanżu. Nigdy później nie widziałem tak fantastycznego zachowania kibiców na tym stadionie. Wówczas do Teatru Marzeń mogło wejść o 18 tysięcy ludzi mniej niż obecnie, ale i tak było to coś wyjątkowego - dodał Robson.

- Ron Atkinson zachęcał nas do ciągłego atakowania. Niektórzy przedstawiali to spotkanie jako pojedynek Diego Maradony i mnie, ale sam nie tworzyłem przecież drużyny. Argentyńczyk tamtego wieczoru nie był w najwyższej formie i razem z Graemem Hoggem zdołaliśmy go zneutralizować. Po meczu wszyscy zawodnicy byli zdemolowani, nie mogliśmy dać z siebie więcej. Był to jeden z moich najlepszych meczów w United. Kibice nosili mnie na rękach, jednak wierzę, że Wayne Rooney czy Robin van Persie mogą być traktowani podobnie. Olympiakos to nie Barcelona, piłkarze muszą dać z siebie wszystko - zakończył Robbo.


TAGI


« Poprzedni news
Kibice nie chcą Cleverleya na Mundialu
Następny news »
MEN: Mathias Ginter obserwowany przez Davida Moyesa

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (8)


lukas255: Mam nadzieje na skrzydla w postaci Naniego i Januzaja.
» 2 marca 2014, 20:04 #4
MU1212: to Olympiakos a nie Barcelona i jeżeli MU chcą awansować to muszą dać z siebie wszystko
» 2 marca 2014, 10:15 #3
HubsS1: Jak Moyes postawi na środek bezproduktywnego Cleverleya, mistrza dośrodkowań Younga, i jednonożnego ślepego Valencię to na pewno wygramy. Chociaż Valencię mógłbym przełknąć, ponieważ w LM dobrze sobie radził a Olympiakos rywalem z najwyższej półki nie jest, jednak Moyes sprawił nam w tym sezonie już wiele "niespodzianek".
» 2 marca 2014, 09:12 #2
jaratkow: Myślisz że Moyes zdoła awansować do ligi europejskiej??
» 2 marca 2014, 09:39 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.