W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Co czyni piłkarza świetnym kapitanem Manchesteru United? Takie pytanie zadała sobie szkółka piłkarska Czerwonych Diabłów. ManUtd.com startuje z serią krótkich reportaży na temat najlepszych kapitanów, jacy urzędowali na Old Trafford. Dzisiaj Gemma Thompson opowiada o Ericu Cantonie.
» Triumfujący Cantona
Co sprawiło, że był świetnym kapitanem? Charyzmatyczny szpaner - mało który zawodnik ociekał taką klasą jak Król Eric, zarówno na boisku jak i poza nim. Nigdy nie należał do krzyczącego i wrzeszczącego typu. Eric inspirował zawodników dookoła tym jak trenował, grał i nieustannie stanowił różnicę w kluczowych momentach ważnych spotkań. Ostatni kawałek w układance sir Alexa. Był katalizatorem sukcesów Manchesteru United, kiedy fani Diabłów mogli tylko śnić o takich triumfach. Jako kapitan - pomimo wybuchowego charakteru i zachowań - był dojrzały i młodsi piłkarze często pytali go o rady.
Najbardziej pamiętny moment? Zainspirował "dzieciaki" do zdobycia dubletu w 1996 roku. Po niezliczonych golach sięgnął po tytuł zaraz po tym, ja wrócił z 9-miesięcznego zawieszenia. Nudne starcie finałowe FA Cup z Liverpoolem zostało okraszone nutką magii przez Erica w końcówce spotkania, a jego podróż od złoczyńcy do bohatera została ukończona.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.