12 tysięcy funtów kary. Ferguson uznany winnym

Menedżer Manchesteru United był rozwścieczony po ligowym meczu z Tottenhamem w styczniu. Fergie zarzekał się, że jego drużyna powinna dostać rzut karny po faulu Stevena Caulkera na Waynie Rooneyu.

Głównym winowajcą według Fergusona był liniowy - Simon Beck. Oto jak o arbitrze wypowiadał się sir Alex tuż po zakończonymi remisem spotkaniu:

- To była jasna decyzja, a on [Beck] był 10 metrów od całej sytuacji i nie podjął tej decyzji. Mało tego - wszystkie inne zagrania sygnalizował. Nie było mowy, żeby [Beck] podjął jakąś decyzję na naszą korzyść.

- Dobrze go pamiętamy ze spotkania z Chelsea, gdy Didier Drogba był na dwumetrowym spalonym, a on puścił akcję. Myślę, że miał dzisiaj szokujący mecz, a ja jestem rozczarowany tym jak sędziował. Jestem naprawdę rozczarowany...

- Myślę, że ma za sobą zły mecz, a my nie dostaliśmy od niego nic po tej stronie boiska. Można było się wściec.

Po tych słowach, FA ukarała Fergusona, uznając go winnym złamania przepisu E3. Winnym uznano go na przesłuchaniu, o które sam wnosił.

Wiadomość o ukaraniu Fergusona ukazała się wkrótce po tym, jak Szkot skrytykował Stuarta Pearce'a za ujawnienie, że Phil Jones cierpi na półpaśca.

Jones opuścił towarzyskie spotkanie reprezentacji U-21 Anglii ze Szwecją, co skłoniło selekcjonera Wyspiarzy do ujawnienia powodu absencji swojego podopiecznego.

Obecnie wygląda na to, że uraz młodego zawodnika nie jest tak poważny jak pierwotnie przypuszczano. Ferguson widzi go bowiem w zespole na nadchodzące spotkanie z Evertonem i przyznaje, że nie jest zadowolony z tego, jak cała sytuacja się potoczyła.

- Co z zasadą tajemnicy lekarskiej? - pytał boss United. - Jones ma się dobrze, mimo tego, co Stuart Pearce wypowiada i jesteśmy bardzo rozczarowani, że FA na takie coś zezwala.