Howard powoli zaczyna żałować ...

Howard podobnie jest wszyscy inni bramkarze na Old Trafford trafił z wielkim obciążeniem, od każdego z nich oczekuje się, że będą następcami Petera Schmeichela, który stał się legendą tego klubu. Powoduje to, że zamiast skoncentrować się tylko i wyłącznie na grze muszą walczyć z dodatkową presją kibiców i włodarzy klubu.

Odkąd w bramce United nie ma już Duńczyka bramkarze przychodzą i odchodzą. Żaden z nich jak na razie nie sprostał temu zadaniu. Obecnie w Manchesterze nie ma już Roy'a Caroll'a i Ricardo, który również nie poradzili sobie z presją i odeszli z klubu tej wiosny.

Jedynym, który zdecydował się zostać jest właśnie Amerykanin. Choć teraz przyznaje, że gdyby wcześniej wiedział iż ma być numerem dwa nie zdecydowałby się na przedłużenie pobytu na Old Trafford, jednak mimo tego nie zamierza się poddawać i będzie dalej walczył.

"Nie podpisywałby kontraktu, gdyby wiedział, że mam być numerem dwa w kadrze. Mogli powiedzieć, że w przyszłym sezonie będzie tylko rezerwowym i zastępcą. W takim wypadku nigdy nie zdecydowałbym się podpisać tej umowy."

"Musze być zdecydowany, chwycić byka za rogi i być agresywnym w tej sprawie, ponieważ taka jest moja natura. Wiem co powinienem zrobić i będę się tego trzymał."