W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Jonny Evans po miesięcznej przerwie wrócił do wyjściowego składu Manchesteru United. Irlandczyk powrót może uznać za udany, bo Czerwone Diabły pokonały Fulham na Craven Cottage 1:0.
» Jonny Evans rozegrał bardzo dobre zawody przeciwko Fulham
– Dobrze jest z powrotem grać. Choć muszę przyznać, że w ostatnich 10 minutach meczu łapały mnie skurcze w łydkach! – mówił Evans na antenie MUTV.
– Potrzebowałem trochę czasu, żeby wejść w ten mecz, ale później czułem się już pewnie. Cieszę się z powrotu do gry.
– To był trudny mecz. Kiedy już strzeliliśmy bramkę, oddaliśmy nieco inicjatywę rywalom. Skupialiśmy się na tym, by nie stracić bramki. Wygraliśmy jednak kilka ważnych pojedynków główkowych, co zapewniło nam końcowy sukces.
Irlandczyk zażartował też, że należała mu się asysta przy golu Wayne'a Rooneya: – To był świetny moment na zdobycie bramki. Myślę, że powinienem otrzymać asystę przy tym trafieniu! Wazza fantastycznie wykończył akcję. Wykazał się dużym spokojem i posłał piłkę w dolny róg bramki.
– Osiągnęliśmy ważny rezultat, bo powiększyliśmy przewagę do dziesięciu punktów, choć Manchester City ma jeden mecz do rozegrania. W ostatnim sezonie wygraliśmy na Craven Cottage 5:0, ale w innych latach grało nam się tu bardzo trudno. Nie jest to łatwy teren i musieliśmy ciężko pracować na zwycięstwo. Mieliśmy kilka okazji, a kiedy padł gol, to poczuliśmy ulgę. Później musieliśmy już tylko dobrze bronić – podsumował Evans.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.