devious: de Gea zagrał w zeszłym sezonie w 40 spotkaniach, Lindegaard w 11 - trudno porównywać liczbę "wpadek" jednego i drugiego...
de Gea jest jeszcze trochę niepewny na przedpolu ale nadrabia genialnymi interwencjami na linii, tutaj jest chyba najlepszy w lidze...
wiec co z tego, ze puści jednego babola jak obroni 5 piłek do jakich Lindegaard nawet się nie rzuci?
Lindegaard póki co miał ledwie kilka naprawdę trudnych meczów i nie zachwycił: z Newcastle na wyjeździe 0:3, z City w FA Cup puszczone 2 bramki, z Tottenhamem 3 gole gdzie były 4 celne strzały (jeden gol to dobitka źle obronionego strzału wiec de facto 3 akcje bramkowe i 3 gole) - tutaj niestety Lindegaard nam załatwił stratę punktów... w 3 innych meczach w zeszłym sezonie zagrał dobrze - z Arsenalem na wyjeździe (2:1), z Sunderlandem i z Aston Villą (oba po 1:0) - ale to są 3 mecze...
jak po 3-4 meczach udanych i co najmniej 2-3 średnio lub wcale nie udanych nazywacie Linde pewniakiem to ja nie mam pytań...
z Lindegaardem w bramce daleko nie zajedziemy bo gołym okiem widać różnicę klas - Lindegaard jak się rzuca to wygląda jakby miał ciężarki przy nogach, zero sprężystości... to taki duży kloc, bez dynamiki, bez nadludzkich umiejętności - obroni co trzeba i tylko tyle...
nie popełni wielkiej gafy ale też nie obroni nic ponadto co wypada - sorry ale to nie jest bramkarz na miarę United!
no chyba ,że przejdzie metamorfozę i nauczy się latać ;)
jak obroni choćby 15 niewiarygodnych piłek, uratuje nam tyłek np. z w rewanżu z Tottenhamem to pogadamy... póki co tyłek potrafił nam ratować tylko de Gea
stąd wyniki w ankiecie:
Który z bramkarzy powinien częściej stawać w bramce Manchesteru United?
David de Gea [2868]
Anders Lindegaard [253]
Ludzie nie są głupi, oglądają mecze - widzą kto jak broni...
a że SAF ma swoją wizję? juz wiele razy miał a potem tego żałował... cóż, jest tylko człowiekiem, może zakochał się w Duńczyku, nie wiem :)