» 30 maja 2012, 07:27 - Autor:
Biafra - źródło: espn.co.uk, dailymail.co.uk
Dyrektor handlowy Manchesteru United, Richard Arnold zaprzeczył spekulacjom, jakoby wicemistrzowie Anglii zabiegali o transfer Shinji Kagawy wyłącznie ze względów marketingowych.
» Shinji Kagawa ma wkrótce trafić na Old Trafford
Pomocnik Borussii Dortmund od dłuższego czasu jest łączony z Old Trafford, a zakup Japończyka miałby kosztować Czerwone Diabły około 16 milionów funtów. Spekulacje prasy podgrzał we wtorek prezes mistrza Niemiec, Hans-Joachim Watzke stwierdzając, iż 'oba kluby chcą jak najszybciej zawrzeć umowę.'
Tymczasem wiele mówi się również o odejściu z United byłego reprezentanta Korei Południowej Park Ji-Sunga, dlatego też angielski klub chce sprowadzić do siebie Kagawę, aby zwiększyć swoją rozpoznawalność marketingową w Azji. Takim pogłoskom zaprzecza jednak Arnold, twierdząc, że Manchester United to drużyna, a nie zbiór pojedynczych gwiazdek, na których klub chce jak najwięcej zarobić.
- Nie podpisujemy kontraktów z piłkarzami tylko po to, aby następnie zarabiać na sprzedaży ich koszulek - przyznał dyrektor handlowy United. - Jesteśmy zbiorem 25 piłkarzy, od których jesteśmy zależni i każdy z nich jest gwiazdą w tym zespole. Mamy u siebie 25 George'ów Clooneyów.
- Kiedy spojrzy się na sukces, jaki odnieśliśmy w tej części świata [w Azji], to oczywistym jest, iż nie jest to zasługa jednego piłkarza, czy też jednej osoby. Oczywiście, Ji jest fantastycznym zawodnikiem, był kapitanem reprezentacji Korei Południowej, a obecnie jest kluczowym graczem naszej drużyny, ale Manchester United to coś więcej niż jeden gracz.
- Klub zawsze był czymś znacznie więcej niż tylko Georgem Bestem, Bryanem Robsonem, Davidem Beckhamem, Cantoną, czy też Parkiem.
- Ji jest bardzo popularny w Korei, podobnie jak Javier Hernandez jest niezwykle popularny w Meksyku, ale Paul Scholes jest również uwielbiany w Chinach, gdzie otrzymał swój chiński symbol. Każdy z naszych piłkarzy jest wielką gwiazdą, a wielka gwiazda ma to do siebie, że jest nią w każdym kraju.
- Nasze mecze są pokazywane w ponad miliardzie domów na całym świecie. Pokażcie mi tylko, który film ma taką oglądalność około 60 razy w roku. Nawet jeśli to film z Georgem Clooneyem, czy też Bradem Pittem to nie ma szans, aby zbliżył się do takiego wyniku. A to właśnie dlatego, że u nas gwiazdą jest zespół, a nie jedna, czy też dwie osoby - zakończył Arnold.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.