Prezentujemy pierwszą część wywiadu z Peterem Schmeichelem, legendarnym bramkarzem Manchesteru United. Schmeichel w rozmowie z DevilPage.pl wspomina zwariowaną końcówkę sezonu w Premier League, a także ocenia bramkarzy Czerwonych Diabłów.
» Prezentujemy pierwszą część wywiadu z Peterem Schmeichelem. Legenda United w rozmowie z DevilPage.pl wspomina zwariowaną końcówkę sezonu w Premier League, a także ocenia bramkarzy Czerwonych Diabłów.
Z Peterem Schmeichelem spotkaliśmy się w ostatnią środę w jednym z warszawskich pubów. Wraz z kilkoma innymi blogerami i dziennikarzami mieliśmy możliwość poznania i porozmawiania z najlepszym bramkarzem w historii Manchesteru United.
Schmeichel, ambasador marki Carlsberg, przyleciał do Polski z okazji zbliżających się wielkimi krokami mistrzostw Europy. Choć Peter wymienił swoich faworytów turnieju jakimi są Niemcy, czy kurtuazyjnie wypowiadał się o reprezentacji Polski, to dla nas najciekawsze były jego opinie na temat Manchesteru United. W trakcie półtoragodzinnego spotkania poruszone zostały m.in. tematy słynnej „suszarki” sir Alexa Fergusona, Tomasza Kuszczaka czy plotek na temat transferu Roberta Lewandowskiego do Manchesteru United.
Serdecznie zapraszamy do lektury pierwszej części wywiadu! Druga ukaże się na łamach DevilPage.pl w najbliższych dniach.
DevilPage.pl: Co czułeś oglądając ostatnią kolejkę Premier League?
Peter Schmeichel: - To było straszne! Mistrzostwo straciliśmy jednak nie w ostatnim spotkaniu, a w meczu z Evertonem na Old Trafford, gdzie dwukrotnie prowadziliśmy dwoma bramkami. Zwycięstwo sprawiłoby, że przed derbami mielibyśmy pięć punktów przewagi. W derbach może zdarzyć się wszystko, więc posiadanie dwupunktowej przewagi po tym spotkaniu byłoby bardzo miłe. Na pięć kolejek przed końcem sezonu prowadziliśmy w tabeli z 8 pkt zapasu i to duże rozczarowanie, że roztrwoniliśmy taki dorobek.
- Kiedy spojrzysz na to z innego punktu widzenia, to wydarzenia z ostatniego dnia w Premier League są niesamowite. To pokazuje jakość i poziom meczów, które oglądaliśmy co tydzień. Podam przykład Wigan Athletic, które walczyło o utrzymanie, a mimo to wygrało z nami 1:0. Takie rzeczy zdarzają się tylko w Premier League, nie w Hiszpanii czy innym kraju. Dzieje się tak dlatego, bo jakość w Anglii jest niesamowita. Kiedy grasz w Premier League, to grasz aby zwyciężać. Tu nie gra się o jeden punkt, czy po to by przegrać. Tak już w Anglii jest, tu nie akceptuje się porażek i dlatego kocham angielski futbol i Premier League ponad wszystko na tym świecie.
- Wydarzenia z ostatniej kolejki, z innej perspektywy, są dla całej ligi dużo, dużo lepsze, niż gdyby nie miały one miejsce. Tylko dlatego, że nie wygrał Manchester United, to cierpimy. Ale tytułu nie straciliśmy ostatniego dnia, a w meczach z Wigan Athletic i Evertonem. Manchester City dostał szansę, wykorzystał ją i z tym nie można się sprzeczać.
- W ten sezon wchodziliśmy jako mistrz broniący tytułu, a zakończyliśmy go z siedmioma punktami więcej niż w ostatnim roku, kiedy wygrywaliśmy mistrzostwo. To aż siedemnaście punktów więcej niż Arsenal!
Jak oceniasz debiutancki sezon Davida de Gei w Manchesterze United?
- Kiedy nie było zagrożenia, że co drugi mecz będzie odpoczywał i grał w kilkunastu spotkaniach z rzędu, to otrzymaliśmy próbkę tego, co potrafi. Uważam, że przez większość 2012 roku był absolutnie fantastyczny. De Gea ma 20 lat, musiał mierzyć się z nieustającą krytyką, która często była niesprawiedliwa. Było mu ciężko, ale pozbierał się i uciszył krytyków. To niesamowite.
Co sądzisz o Tomaszu Kuszczaku? Czego mu zabrakło, aby zostać numerem jeden w Manchesterze United?
- Naprawdę nie wiem. Tomasz nie był zbyt dobry, jeśli chodzi o grę nogami. Futbol, który gra Manchester United potrzebuje między słupkami kogoś bardzo, bardzo pewnego i bezpiecznie grającego nogami. Być może chodziło o to, że nie był zbyt dobry w tym elemencie. Uważam jednak, że Kuszczak jest dobrym bramkarzem i nadal chciałbym go mieć w Manchesterze United. Zbliżając się jednak do pewnego wieku, chcesz grać, a nie siedzieć na ławce rezerwowych.
Być może nie powinien mówić o swoich rozczarowaniach na łamach mediów?
- Nie wierzę w to, że kiedy jesteś sfrustrowany idziesz gdzieś indziej, niż do menadżera. Oczywiście rozmawiasz też o tym z rodziną. Niektórzy piłkarze potrzebują to z siebie wyrzucić i czasami robią to na łamach mediów. Sir Alex Ferguson ma jednak grubą skórę. Kuszczak podjął decyzję, że chce spróbować czegoś innego. Niestety dla bramkarza jest tylko jedno miejsce w wyjściowym składzie. Trudno jest być golkiperem, bo nigdy nie dostajesz szans pokazania się w meczu przez dwadzieścia minut. Albo grasz, albo siedzisz na ławce rezerwowych.
Na ekranie telewizora wiszącego przed Peterem Schmeichelem pojawia się udzielający wywiadu Tomasz Kuszczak.
- Czy to nie czasem Tomasz Kuszczak?
Tak.
- O wilku mowa! Tomasz znalazł się w trudnej sytuacji...
Powiedziano mu, żeby zmienił klub, jeśli chce jechać na EURO 2012. Poszedł do Watford, gdzie spisywał się bardzo dobrze. Czy uważasz, że mógł nie dostać powołania przez swoją zbyt przesadną pewność siebie?
- Menadżerowie nie lubią piłkarzy, którzy im nie ufają. Nie chcesz, aby cokolwiek z szatni przedostawało się do mediów, bo jedyny skutek jaki osiągniesz, to piętrzące się problemy. Trudno jest zarządzać zespołem. Wielkim wrogiem menadżerów jest obecnie Twitter. Nie sądzę, aby wielu piłkarzy wiedziało, jak go rozsądnie używać, a można to robić. Świetnym przykładem jest Rio Ferdinand. On nigdy nie otwiera się na sprawy przez które podpadłby Fergusonowi. Po drugiej stronie mamy Joeya Bartona. Tam problem goni problem. Ten chłopak cały czas się w coś pakuje i co gorsze nie dostrzega tego. Później zastanawia się, dlaczego nie ma dla niego miejsca w reprezentacji. Menadżerowie chcą mieć spokój. Nie mówię, że to akurat stało się z Tomaszem w Manchesterze United. Ale jeśli mówisz za dużo, to cóż...
- I tak uważam, że Tomasz to dobry bramkarz. Lubiłem go, kiedy grał w Manchesterze United. Nie sądziłem jednak, że będzie numerem jeden. Aby nim być, musisz być niesamowicie silny i nigdy nie popełniać błędów. Tomasz nie miał serii wystarczająco długiej, aby się wykazać. Zagranie jednego czy dwóch meczów jest łatwe, bo nie masz presji. Wiesz, że nie będziesz grał, kiedy do składu wróci drugi bramkarz. Tomasz był numerem dwa, ale kiedy grał, to spisywał się dobrze.
Co zatem sądzisz o swoim rodaku Andersie Lindegaardzie? Czy jemu powiedzie się w Manchesterze United, czy David de Gea to dla niego zbyt silny rywal? W trakcie sezonu był moment, w którym obaj bramkarze grali na zmianę.
- Było tak dlatego, bo Ferguson uważał, że tak młody bramkarz jak De Gea musi mieć czas, aby się zaadoptować w nowym środowisku. Powiedział mu więc: „zagrasz kilka spotkań, później odpoczniesz, a ja zajmę się resztą”. To się jednak nie sprawdziło. Kiedy David grał cały czas, to dopiero wtedy pokazywał, na co go stać.
- Ferguson kupił De Geę, bo chce, aby ten był numerem jeden. Nie płacisz za bramkarza 18 milionów funtów, aby siedział na ławce rezerwowych. Cena to dobry wyznacznik. Lindegaard kosztował 3,5 mln funtów, a w momencie transferu miał 26 lat. To pokazuje intencje Fergusona.
Czy słyszałeś o plotkach łączących Roberta Lewandowskiego z Manchesterem United?
- Wiem tylko tyle, co piszą media. Na chwilę obecną jest w Dortmundzie, a to nie jest byle jaki klub. W 1997 roku wygrali Ligę Mistrzów, a na każdym ich domowym meczu jest 80 tysięcy ludzi. Mieli też swoje problemy finansowe, ale powrót do Champions League nada tej drużynie impetu.
- Czy pasowałby do Manchesteru United? Tak, ten chłopak potrafi zdobywać bramki. Niektórzy piłkarze mają tę umiejętność posyłania piłki do siatki i on jest jednym z nich. Nie ma ich wielu na świecie, więc będą pasować do każdej drużyny. Strzelenie 22 goli w Bundeslidze, to dobry wynik. Trzeba pamiętać, że Borussia Dortmund to nie jest najmocniejszy klub. Dajcie go na przykład do Barcelony i stwórzcie mu tyle okazji, to ile bramek zdobędzie? Jeśli masz umiejętność strzelania goli, to będziesz pasował wszędzie.
- To nie przypadek, że ludzie teraz uważnie się mu przyglądają. Spójrzcie na jego dorobek bramkowy, to duża liczba. Nie wiem jednak jakie są jego preferencje, czy chce odejść czy też zostać. Dużym sprawdzianem będzie dla niego EURO 2012. Jeżeli zagra w kilku spotkaniach i nie strzeli gola, to na pewno zostanie w Borussii Dortmund. Musi zdobywać bramki, a jeśli będzie to robił, to będzie gorącym towarem na rynku transferowym, wartym dużych pieniędzy. Musimy po prostu poczekać i zobaczyć, co się wydarzy. Chciałbym, aby reprezentacja Danii miała takiego snajpera jak Lewandowski.
Duńczycy również mają ogromny talent w postaci Christiana Eriksena.
- Tak, ale to piłkarz bardziej w typie Michaela Laudrupa, który dogrywa piłki kolegom, aby ci zdobywali bramki. Eriksen też strzela gole, ale nie jest to ktoś, kto będzie miał ich 20 w sezonie. Będę mu się bardzo uważnie przyglądał na EURO 2012. Widzieliśmy go wcześniej w Ajaxie Amsterdam w Lidze Mistrzów i Lidze Europejskiej. Czy poradzi sobie na mistrzostwach Europy? Uważam, że da sobie radę, a wielkie kluby będą patrzeć na niego i mówić: „to jest ten piłkarz”. Eriksen jest bowiem wyjątkowy. To gracz kalibru wspominanego Michaela Laudrupa. Jego styl poruszania się, podania, wizja są bardzo podobne do tego, co robił Michael. Dla Danii posiadanie takiego zawodnika jest niezwykle ekscytujące.
Czy widziałbyś dla Eriksena miejsce w Manchesterze United?
- EURO 2012 to wielki turniej, więc jeśli tam zagrasz dobrze, to znaczy, że w Anglii też możesz grać co tydzień na dobrym poziomie. Przyjdzie czas, że będzie gotowy na Premier League, ale na chwilę obecną uważam, że jeszcze przez rok czy dwa powinien zostać w Ajaxie Amsterdam i rozwinąć się fizycznie. Jeśli spojrzysz na Anglię, to pozycja ofensywnego pomocnika czy podwieszonego napastnika, na której gra Eriksen, praktycznie nie istnieje. Tam musisz być silniejszy, bo więcej będziesz grał w pomocy.
Jakich nowych zawodników chętnie zobaczyłbyś w koszulce Manchesteru United?
- Piłkarze, których kupiliśmy przed ubiegłym sezonem, byli bardzo dobrzy. To gracze perspektywiczni. Jestem oczywiście zawiedziony tym, jak obecne rozgrywki się skończyły, ale niewielu spodziewało się, że mając tak młody skład będziemy aż tak konkurencyjni. Młodzi gracze nadają drużynie impet, ale są bardzo niestabilni jeśli chodzi o formę. Mówiąc o wzmocnieniach, odświeżyłbym skład. Potrzeba nam po jednym zawodniku w obronie, pomocy i napadzie. W ten sposób zwiększymy rywalizację.
- Trzeba też pamiętać o piłkarzach, którzy byli kontuzjowani i nie grali długo tak jak Tom Cleverley. Co do transferów, to sir Alex Ferguson nie zrobi nic, jeśli nie będzie uważał, że postępuje właściwie. Nigdy nie dokonywał zakupów, jeśli nie był do nich przekonany. Czy zatem sprowadzi kogoś latem? Tego nie wiem.
Druga część wywiadu z Peterem Schmeichelem zostanie opublikowana na DevilPage.pl w najbliższych dniach.
Rozmawiał: Mateusz Rychlak (DevilPage.pl)
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.