Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Keane: Nie dość, że mnie okłamali to jeszcze znieważyli!

» 14 maja 2012, 20:25 - Autor: Biafra - źródło: goal.com, dailymail.co.uk
Jedna z ikon Manchesteru United, Roy Keane zdecydował się wreszcie na opowiedzenie o kulisach swojego odejścia z Old Trafford w 2005 roku.
Keane: Nie dość, że mnie okłamali to jeszcze znieważyli!
» Jedna z ikon Manchesteru United, Roy Keane zdecydował się wreszcie na opowiedzenie o kulisach swojego odejścia z Old Trafford w 2005 roku, które dla wielu fanów było niezrozumiałym ruchem ze strony klubu.
Odejście Irlandczyka z drużyny sir Alexa Fergusona od samego początku było owiane sporą tajemnicą, a jedynym faktem, który był znany opinii publicznej był ten, iż do zakończenia przygody walecznego pomocnika z United przyczynił się wywiad dla MUTV, w którym skrytykował on ostro swoich kolegów z zespołu po porażce 1:4 z Middlesbrough.

Oficjalna stacja telewizyjna manchesterskiego klubu wyemitowała kontrowersyjny wywiad, a wkrótce potem, trwająca dwanaście i pół roku przygoda Keane'a z Czerwonymi Diabłami dobiegła końca.

- Problemem było to, iż zbyt wiele informacji wydostało się do gazet, informacji, które United bardzo chciało zatrzymać wewnątrz klubu - wyznał Irlandczyk w wywiadzie udzielonym podczas zbiórki pieniędzy dla swojej pierwszej drużyny Rockmount. - Jednak to nie była jedyna rzecz, bowiem moje odejście było po prostu nagromadzeniem wielu innych spraw, które miały miejsce wcześniej.

- Podczas okresu przygotowawczego do tamtego sezonu, ówczesny asystent Fergusona, Carlos Queiroz był wobec mnie bardzo nie fair, miał wręcz lekceważący stosunek do mnie, o czym dawał mi znać przy każdej możliwej okazji i wiem, że każdy z piłkarzy, grających wówczas ze mną może to potwierdzić, gdyż każdy z nich stawał wtedy po mojej stronie. Zawsze szanowałem ludzi, z którymi pracowałem.

Keane wyjawił również, iż był w głębokim szoku, gdy dowiedział się, w jaki sposób klub zamierza rozwiązać jego odejście z Old Trafford. Złe przeczucia ówczesny kapitan United miał już w momencie, gdy na spotkanie z władzami klubu, kazano mu przyjść z prawnikiem, co nigdy nie jest dobrym znakiem.

- Mieli przygotowane oficjalne oświadczenie i powiedzieli mi: 'Roy, wydaje nam się, że nasza współpraca dobiegła końca', na co odpowiedziałem: 'Macie rację, dobiegła końca'. Wtedy przez stół prześlizgnęło się ich oświadczenie. Mój prawnik o mało wówczas nie spadł z krzesła, bowiem podobnie jak ja, spodziewał się, iż będzie to zwykła rozmowa i odprawa.

Najbardziej jednak byłego menadżera Sunderlandu oraz Ipswich Town zabolało, gdy okazało się, że zarówno sir Alex Ferguson jak i dyrektor wykonawczy United, David Gill nie wiedzą, jak długo Roy grał dla klubu z Old Trafford. Keane dołączył bowiem do Czerwonych Diabłów w 1993 roku, jednak Ferguson i Gill podziękowali mu za 11 i pół roku współpracy.

- Spytali mnie wtedy: 'W którym roku do nas dołączyłeś?', odpowiedziałem zgodnie z prawdą: 'W tym samym, kiedy zdobyliśmy pierwszy dublet [sezon 1993/94].

- Nie chcieli w to uwierzyć, a później znieważyli i okłamali mnie ponownie, gdy zapytałem: 'Czy będę mógł bez problemu podpisać kontrakt z innym klubem?', odrzekli: 'Oczywiście, że tak', jednak w poniedziałek dowiedziałem się, iż nie mogę przejść do innej drużyny przed styczniem następnego roku. Nie dość, że umieścili w oświadczeniu zupełnie inną datę mojego przybycia do klubu to jeszcze okłamali mnie w kwestii mojego odejścia, gdyż oczywiście musiałem zostać w United aż do stycznia.

- Wyszedłem wtedy z biura i jak patrzę na to wszystko wstecz, to wydaje mi się, że powinienem wówczas przestać grać, ponieważ naprawdę czułem się sfrustrowany i zdenerwowany całą sytuacją. Czułem się bardzo źle traktowany. A tak naprawdę, nie zrobiłem niczego złego. Byłem kontuzjowany, w dodatku nie mogłem przejść do innego klubu. Teraz wiem, że powinienem był działać na własną rękę, wziąć weekend wolnego i powiedzieć im: 'Zadzwonię do Związku Zawodowych Piłkarzy i dowiem się, jak to wygląda od strony prawnej'.

- Mój prawnik był tym wszystkim bardzo zdziwiony, jednak nawet pomimo tego oświadczenia, które podsunęli mi tego poranka, doskonale wiedzieli, co robią. Po prostu chcieli się mnie pozbyć już w ten sam dzień rano - zakończył Roy.


TAGI


« Poprzedni news
Evra: United wyciągnie wnioski
Następny news »
Rooney doceniony przez fanów

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (48)


koniu21: Komentarz zedytowany przez usera dnia 15.05.2012 00:23

wstyd się przyznać ale nie rozumiem tego artykułu, muszę chyba poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem.

Nie był już potrzebny drużynie, to się go pozbyli. I co z tego ?;p
Sorry ale na prawde nie wiem ocb

edit: proszę mi powiedzieć co jest wstrząsającego w tym artykule
» 15 maja 2012, 00:22 #10
mat1878b: No cóż, jest to wersja tylko jednej strony tego konfliktu... A poza tym nie sądzę żeby zarząd pozbywał się jakiegokolwiek zawodnika w podobnych okolicznościach bez poważnego powodu, czy za sam tylko "trudny charakter". Wina pewnie jest po obu stronach i chyba Roy Keane sam również przyczynił się do tego co się stało. Jeżeli był jakiś konflikt to powinien wiedzieć, że Boss jak się to mówi ma zawsze rację i godząc się ze swoim miejscem w szeregu powinien ustąpić. Roy Keane nie musi nawet lubić SAFa, ale należy mu się na pewno ogromny szacunek za miłość do MU. Tyle tylko, że takimi wypowiedziami może nieumyślnie zaszkodzić klubowi.
» 14 maja 2012, 22:29 #9
DevilFan: dobry artykuł Biafra.
» 14 maja 2012, 21:32 #8
Biafra: podziękował.
» 14 maja 2012, 22:12 #7
PLDan11: Ma swoje odpały Staruszek do dziś, sytuacja przestawiona powyżej jakoś wcale mnie nie dziwi... Jeszcze nie jednego dobrego zawodnika zmarnuje przez coś, co nie będzie efektem działań czysto sportowych.
» 14 maja 2012, 21:21 #6
levybike: Komentarz zedytowany przez usera dnia 14.05.2012 21:14

Myślę, że Roy Keane w tym przypadku mówi całkowitą prawdę. Nie można SAF'a porównywać do jakiegoś Boga. Jak każdy popełnia błędy i ma swoje słabości. Bedąc na miejscu Roy'a czułbym się tak samo. OT było dla niego domem, a on sam grę dla United traktował jak sprawę honorową. Temu zawodnikowi lojalności wobec klubu nie można odmówić. Nie na darmo nazywano go (dla mnie nadal jest nim) "Walecznym Sercem". Myślę, że te częste wywiady na temat United ze strony Roy'a świadczą o jego dalej trwającym przywiązaniu do klubu. Po prostu nie może się pogodzić, że za takie oddanie dla klubu, tak "Hop-siup" wywalono go. Zresztą każdy wie, że w naszym klubie panuje dyktaura jak w Iraku do 2003 roku, lub w ZSRR do 1991. Mimo, że masz rację, a nie zgadzasz się bossem - szykuj się na transfer do innego klubu.
» 14 maja 2012, 21:13 #5
PR1OR: a ja powiem tak, każdy klub ma swoją mroczną stronę niezależnie od jego wielkości ;>
» 14 maja 2012, 20:55 #4
Akwinata: Skoro Keane nie wyciągnął konsekwencji prawnych, to znaczy, że nie miał podstaw. Skoro był taki sfrustrowany, to na pewno chciałby oczyścić swoje imię i całą sytuacje właśnie drogą legalną, a nie tajemniczym smrodem, który "rozwiewa" po tylu latach. Wracając do sedna - jeśli Keane nie miał podstaw prawnych, to wszystko odbyło się legalnie (co nie musi znaczyć ani, że moralnie dobrze ani, że źle - zależy od innych okoliczności), więc jak dla mnie tę sprawę nagłaśnia specjalnie w takim momencie dla United, żeby ich jeszcze bardziej pogrążyć. Zresztą skoro chcieli zakończyć współpracę, to znaczy, że mieli powody i na pewno je podali. To nie jest klub FC Drzewce czy AC Pajace - gra toczy się o pieniądze i prestiż, więc gra się w otwarte karty.
» 14 maja 2012, 20:50 #3
PR1OR: Ruud van Nisterlooy swego czasu też przecież odszedł z powodu głupiej sytuacji.
» 14 maja 2012, 20:57 #2
tatarek: Ja po prostu nie wierzę!
» 14 maja 2012, 20:40 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.