Michael Carrick cieszy się, że znów może grać u boku Paula Scholesa. Zdaniem Anglika powrót rudowłosego pomocnika podniósł na duchu każdą osobę na Old Trafford.
» Michael Carrick przeciwko Boltonowi Wanderers (3:0) rozegrał bardzo dobre zawody
Scholes będzie niezwykle miło wspominał swój sobotni mecz przeciwko Boltonowi Wanderers. 37-latek tuż przed przerwą dał prowadzenie Czerwonym Diabłom. Gol Paula sprawił, że po zmianie stron Manchesterowi United grało się zdecydowanie łatwiej.
– Wspaniale, że znów jest z nami i ponownie trafił do siatki. Scholes wnosi do drużyny jakość, nie tylko na boisku, ale i poza nim – przyznał Carrick na antenie MUTV.
– Jego powrót to świetna wiadomość zwłaszcza dla młodych zawodników, którzy przyszli do nas w tym sezonie. Mogą z nim trenować i uczyć się od niego, tak jak my w przeszłości.
– Scholes jest piłkarzem światowej klasy. Podobnie jak inni piłkarze wiele się od niego nauczyłem. Gra na mojej pozycji, więc często go podpatrywałem i starałem się wykorzystać to w mojej grze. Świetnie, że znów jest z nami. Na pewno był zachwycony swoim powrotem. Fani przyjęli go fantastycznie i na pewno ten dzień będzie dla niego wyjątkowy – dodał Michael.
Kluczowa cierpliwość
Zwycięstwo z Boltonem Wanderers nie przyszło Manchesterowi United łatwo. Świetnie w bramce Kłusaków spisywał się Adam Bogdan, który skapitulował dopiero po strzale Paula Scholesa. Zdaniem Carricka kluczem do zgarnięcia trzech punktów sobotniego popołudnia była cierpliwość.
– Myślę, że w pierwszej połowie zasłużyliśmy na więcej niż tylko jednego gola. Bezbramkowy remis do przerwy byłby trudny do przyjęcia, więc po bramce Scholesa odetchnęliśmy. Wiedzieliśmy, że gramy dobry futbol, stwarzamy sobie sytuacje i zmuszamy bramkarza do pracy. Wielokrotnie byliśmy w takiej sytuacji, więc należało być cierpliwym i konsekwentnie wykonywać swoją robotę – tłumaczył Carrick.
– Fajnie było zobaczyć Scholesa zdobywającego bramkę, która ustawiła nas w lepszej sytuacji. Początek drugiej połowy był trochę dziwny. Mieliśmy kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Po drugim golu poczuliśmy się zdecydowanie pewniej.
Michael Carrick najwięcej powodów do radości miał w 83. minucie sobotniego meczu, kiedy wpisał się na listę strzelców. Dla Anglika było to drugie trafienie w obecnym sezonie.
– Zdobywanie bramek jest wspaniałe. Chciałbym strzelać gole częściej, ale podkreślałem to wielokrotnie, że dopóki wygrywamy, a ja przyczyniam się do zwycięstwa na różne sposoby, dopóty będę zadowolony. Zawsze miło jest się wpisać na listę strzelców. Cieszę się, że piłka wpadła do siatki – stwierdził Carrick.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.