Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Podekscytowany meczem z Chelsea

» 17 września 2011, 08:00 - Autor: mJagiela - źródło:
Lubię mecze Manchesteru United z The Blues. Powiedzmy od 2006 roku. Bo wcześniej Chelsea była rywalem na poziomie dzisiejszego Tottenhamu, a w trakcie dwóch pierwszych sezonów pod wodzą Mourinho była rywalem, z którym nikt nie chciał się mierzyć. Denerwowało mnie, jako kibica Manchesteru United, z jaką łatwością maszynka Mourinho potrafi niszczyć każdą kolejną ekipę na swojej drodze do mistrzostwa, a Manchester United w ówczesnym czasie, będąc w okresie gwałtownej przemiany, sprostać tej maszynce po prostu nie umiał. Jednak jako kibic futbolu, z podziwem obserwowałem skuteczność Londyńczyków. Dla niektórych Chelsea to klub sztuczny, bo wszedł do tej ścisłej czołówki dzięki pieniądzom Abramowicza (zaznaczam - do ścisłej, bo Chelsea należała do grupy bardzo dobrych drużyn). Sztuczni to mogą być niektórzy kibice (chociaż bądźmy szczerzy, większość z tutejszych sympatyków United nie została przy tej drużynie, bo fajnie kilka lat temu dostawali po dupie czy nie wyszli z grupy w Lidze Mistrzów w 2005 roku), ale Wasz stosunek do klubu powinien być budowany przez jego historię, tradycję, zawodników i ich umiejętności, a nie opinię o ich kibicach. Dlatego nie rozumiem, jeśli ktoś miesza Chelsea z błotem, bo większość ich kibiców to ci z ery abramowiczowej, a w Internecie wylewa swoje żale pisząc, że nienawidzi Barcelony, bo śmieszy go Kowalczyk w studiu Polsatu czy denerwuje go wszechobecne podniecanie się tą drużyną.
Podekscytowany meczem z Chelsea
»
Jest różnica między Chelsea a Manchesterem City, ale naprawdę nie chce mi się na ten temat pisać, bo uważam, że każdy czytający ten tekst użytkownik jest na tyle rozgarnięty, że potrafi to zauważyć. Jednak wracając do mojej pamięci z pojedynków z Chelsea. Meczem, który – jak się później okazało – zakończył ten etap całkowitej dominacji Chelsea w meczach z United, było spotkanie na Stamford Bridge pod koniec kwietnia 2006 roku. Wtedy Chelsea z łatwością wygrała 3:0, zapewniając sobie tytuł mistrzowski, odbierając medale i trofeum bezpośrednio po końcowym gwizdku. Pamiętam jak z zazdrością oglądałem szalejącego Mourinho, który swój medal rzucił kibicom, pomyślałem sobie pewnie, że też chcę się cieszyć, jak masa kibiców Chelsea. Nie sądziłem, że przyjdzie to tak szybko i już następny sezon będzie zupełnie inny od poprzednich.

Jeśli ktoś mnie spyta, to sezon 2006/07 uznam za swój ulubiony. Nie jestem typem osoby, która odczuwa satysfakcję ze stażu bycia kibicem, nie jestem osobą, która kłamie żeby się dowartościować. Wśród kibiców Manchesteru United można zauważyć wiele osób, które za swój ulubiony okres (lub ten, w którym „zakochali się” w Manchesterze United) podają sezon 1998/99, mimo że mieli wtedy zaledwie kilka lat. Nie wiem co im to daje, ale tak robią – nie podają też daty finału z Barcelony, ale wymyślają, że było to wcześniej, jeszcze przed tym sezonem. 95% takich osób kłamie. Natomiast jeśli chodzi o mnie, w 1999 roku miałem lat osiem i choć pamiętam finał mundialu z 1998 roku, to finału Ligi Mistrzów z 1999 nie pamiętam. Ja w Manchesterze United „zakochałem się” prawdopodobnie gdzieś 10 lat temu, kiedy strasznie głośno było o Davidzie Beckhamie, a ówczesny idol Ronaldo dalej był kontuzjowany. Zacząłem śledzić nie tylko losy piłkarza (jak to wówczas robił każdy dzieciak), ale drużyny w której gra. I podczas tej – jak na razie – 10-letniej przygody, najlepiej wspominam sezon 2006/07. Dlaczego?

Nikt wtedy nie oczekiwał, że Manchester United może cokolwiek zdziałać. Sir Alex Ferguson po odpadnięciu z Ligi Mistrzów był odsyłany na emeryturę, w letnim okienku transferowym zakupiono zaledwie Michaela Carricka, zastanawiano się jak będzie on mógł zastąpić Roya Keane’a, zastanawiano się też kto po odejściu Ruuda van Nistelrooya będzie strzelał bramki, wątpiono czy po przygodzie na niemieckim mundialu Rooney i Ronaldo będą w stanie grać ze sobą w jednej drużynie. Czerwone Diabły nie były faworytem. Czerwone Diabły były skazane na pożarcie. Jednak wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż przewidywano: wyśmienity początek sezonu, zabójcza skuteczność, świetna obrona z wreszcie zaaklimatyzowanymi Vidiciem i Evrą, efektywność Ronaldo i forma Sahy. Wszystko to spowodowało, że na trybunach hitem stała się piosenka skierowana do Mourinho, żeby szykował na maj trofeum, po które wpadnie Ferguson. Bardzo mile wspominam listopadowy pojedynek z Chelsea (na remis) i - choć przegrany - finał Pucharu Anglii. Mecz rewanżowy w lidze już mniej, ale z tego powodu, że mecz był nudny, a w United wystąpiły głównie rezerwy, ponieważ tytuł mistrza Anglii został rozstrzygnięty kilka dni wcześniej. Wtedy swój początek miała drużyna, która dzisiaj zbiera plony w postaci tych wszystkich trofeów, była to kolejna już ekipa wyprodukowana przez Fergusona, zdolna to niesamowitych wyczynów: pierwsze minuty meczu z Reading w FA Cup, mecz na Anfield z bramką O’Shea w doliczonym czasie, nieziemski powrót na Goodison Park z Evertonem, fantastyczna końcówka w meczu wyjazdowym z City czy dwa magiczne wieczory na Old Trafford w ćwierćfinale i półfinale Ligi Mistrzów.

Ten sezon miał magię. Forum devilpage.pl było wówczas najlepszym forum piłkarskim na jakim kiedykolwiek się udzielałem – nie było tam przypadkowych osób i sezonowców, ale wiele użytkowników z dużą wiedzą o piłce nożnej i zapałem, jakiego dzisiaj w kibicach United – jakby zmęczonych wygrywaniem – nie widzę. Jeśli zapytacie prawdziwego sympatyka Barcelony jaki okres kibicowania tej drużynie wspomina najlepiej, to nie będzie to 2009 czy 2011 rok. Jestem przekonany, że najlepiej wraca mu się do wydarzeń z sezonu 2005/06, kiedy ich gra była z kosmosu, idolem był Ronaldinho, a ten kibic otoczony był przez sympatyków podobnych do niego, bo wysyp sezonowców rozpoczął się dopiero po sukcesie z Paryża.

Jeśli mówimy o Manchesterze United w ostatnich pięciu latach, to zawsze najwięcej będzie się wspominało o Chelsea, bo to jest drużyna, która spośród wszystkich zawsze jest najbliżej. Choćby skreślało się ich po połowie sezonu, oni zawsze pod koniec wrócą do formy i napsują sporo nerwów – jak w końcówce poprzednich rozgrywek. W Lidze Mistrzów też się z nią mierzyliśmy. W 2008 roku w finale, w 2011 w ćwierćfinale, a w 2009 roku dosłownie sekundy dzieliły londyńczyków od rywalizacji z United w Rzymie . Ja mam szacunek do Chelsea, staram się go mieć do wszystkich drużyn i zawsze sobie obiecuję, że opinia osób, które są w jakiś sposób związane z tym klubem (głównie mam na myśli kibiców) nie zmieni mojego podejścia. Bo mając za plecami kogoś takiego jak Chelsea nigdy nie będziesz pewny mistrzostwa. I jeśli mam być szczery, jestem przekonany, że w końcówce tego sezonu nie dojdzie do walki o tytuł między drużynami z Manchesteru, ale City, które na razie gra skutecznie, nie ma drużyny i na dłuższą metę nie da sobie rady. W przeciwieństwie do Chelsea, która jak Manchester United nie jest sprinterem, ale długodystansowcem.

I tak o to jutro na Old Trafford przyjeżdża Chelsea. Ten mecz nie przesądzi o mistrzostwie, bo to zaledwie piąta kolejka, ale mecze z Chelsea na własnym boisku trzeba po prostu wygrać. Jeśli do Londynu goście będą wracać z jednym punktem, to będą raczej zadowoleni, bo: 1) strata dwóch punktów o niczym jeszcze nie decyduje; 2) biorąc pod uwagę, że od 34 spotkań nikt w Teatrze Marzeń Manchesteru United nie pokonał, 1 punkt nie jest złą nagrodą. Osobiście do tego spotkania podchodzę bardzo pewnie. Wiem, że United nie przegra, a remisu tragedią nie nazwę. Jutro nie będzie miało znaczenia, że Czerwone Diabły są w gazie, bo tego typu mecze nie kończą się wysoką przewagą, a zwycięzca ma z reguły zaledwie jedną bramkę więcej od przegranego. Aktualna Chelsea to nie jest Arsenal sprzed trzech tygodni, któremu można wpakować osiem bramek i się zastanawiać czy pre-season to się już właściwie skończył.

Rozmawiając o dzisiejszej Chelsea, nie sposób poruszyć tematu trenera. Kiedy w 2006 roku Mourinho rzucał swój medal do kibiców, po boisku błąkał się Andre Villas-Boas, który dzisiaj już samodzielnie prowadzi The Blues. Muszę przyznać, że uwielbiam go jako trenera, zauroczyła mnie w tamtym roku jego historia i droga do sukcesu, zaczarowała jego skuteczność. Choć do 21. urodzin mam już całkiem blisko, to do bycia selekcjonerem reprezentacji piłkarskiej jest mi jeszcze daleko – nie potrafię sobie wyobrazić siebie w tej roli za rok, a przecież w tym wieku Villas-Boas prowadził piłkarską reprezentację Wysp Dziewiczych. Nie ma sensu przedstawiać biografii Portugalczyka, bo chyba już każdy mniej więcej wie jak to u niego z tą drogą na Stamford Bridge było. Jak napisałem – może zauważyliście – uwielbiam go jako trenera, bo jako człowiek zraził mnie do siebie przede wszystkim tym w jaki sposób pożegnał się z Porto. Internet to ciekawa rzecz, przez co można mieć znajomych w różnych zakątkach świata, dzięki czemu za pośrednictwem pewnego forum o United mam z portugalskim kibicem Porto całkiem dobry kontakt. Pamiętam jego entuzjazm na początku ubiegłego sezonu i przewidywania, że ten facet będzie legendą. Cieszyłem się, że Porto wraca na szczyt, bo Porto na ten szczyt zasługuje. Joao, bo tak ma imię, wraz z większością kibiców ma teraz jednak żal do Villasa-Boasa za obietnice jakie im dawał w trakcie poprzedniego sezonu oraz po wygraniu Ligi Europy. Pamiętam jak kilka dni po sukcesie w Dublinie pisał, że wreszcie może się zrelaksować na wakacjach i po raz pierwszy od kilku lat nie będzie odczuwał potrzeby korzystania z Internetu. Dlaczego? Z powodu słów Villasa-Boasa, gdzie zapewniał, że ma coś do udowodnienia w Porto i wszyscy kibice mogą być spokojni o losy drużyny. Człowiek, który obiecał tyle swoim sympatykom, oszukał ich niedługo po tym, ukradkiem wymykając się do Londynu. Porozumiał się z Abramowiczem zanim jeszcze zrezygnował z pracy w Porto, bo oficjalnie to on wykupił swój kontrakt za 15 milionów euro, co przy jego pensji (milion euro za sezon) byłoby niemożliwe do zapłacenia "ze swoich". Nie było żadnego porozumienia na linii Porto-Chelsea, ale były porozumienia między Porto a Villasem-Boasem i Villasem-Boasem a Chelsea. Kibice Porto poczuli się jak naiwni głupcy, po tym jak mu bezgranicznie zaufali twierdząc, że on jest inny (odsyłam do wyszukania jego wypowiedzi z poprzedniego sezonu). Cała ta sytuacja spowodowała, że ten genialny trener uważany jest teraz w Portugalii za egoistę, człowieka bez klasy i charakteru, bo z Porto uciekł bez pożegnania, zaledwie kilka tygodni po tym jak zapewniał, że nie wyobraża sobie opuszczenia tego stanowiska i pracy w innym klubie.


TAGI


« Poprzedni news
Carrick: Atmosfera w szatni jest świetna
Następny news »
Solskjaer zostanie trenerem Blackburn?

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (99)


UnitedForEver: Skoro wszyscy piszą od kiedy zaczęli kibicować MU to i ja także w trące swoje przysłowiowych pięć groszy.

Swoją przygodę z "Diabłami" zacząłem dość późno bo w 2002r mając 12 lat
nie pamiętam szczerze finału 98/99, bo wtedy piłka jeszcze mnie nie fascynowała tak jak dziś.Ale pamiętam za to świetną grę Ruud'a och tak :) fajnie było by go zobaczyć w barwach MU chociażby w jakimś meczu charytatywnym lub coś w tym stylu.Mecz MU 4 : 3 REAL był po prostu fenomenalny takich emocji do dziś nie przeżyłem (no chyba, że mecz MU-CHELSEA finał LM, ale nawet ten był mniej "spektakularny") szkoda było patrzeć jak Beckham odchodzi, czy chociażby Keane.

Jeżeli chodzi o mecz Manchester vs Chelsea to można mieć pewne zastrzeżenia do stylu, bo druga połowa należała wyłącznie do The Blues, ale jak to mówią "liczą się trzy punkty" mam nadzieję, że kontuzję Chris'a i Groszka nie są poważne, a i gra Anderson'a w tym meczu nie zachwycała moim zdaniem Fletcher po mimo powrotu po nie dawnej kontuzji zagrał o klasę lepiej od Ande'go.Dziś liczy się tylko mecz z Leeds trzymajmy kciuku za Diabły !
» 20 września 2011, 18:45 #30
kubostan86: mecz był świetny
a co do twojego artykułu to masz sporo racji, chelsea nadal jest najgroźniejszym rywalem w perspektywie całego sezonu.

jeśli zaś chodzi o sprawe kibicowania to ja też kibicować mu zaczołem już po sezonie 1998/1999 i szczerze mówiąc nie widziałem tamtego finału LM

ja swój początek jako kibic MU miałem dopiero w sezonie 2002/2003 oglądając przegrany!! dwumecz z realem. zwłaszcza drugi mecz w manchesterze, spodobała mi się waleczność piłkarzy którzy mimo niekorzystnego wyniku walczyli do końca.
od tamtej pory śledzę wyniki zespołu i kibicuje chłopakom zarówno w chwilach chwały jak i klęsk, bo taki powinien byc prawdziwy kibic i nawet w okresie niezaprzeczalnej dominacji londyńczyków z chelsea nie przeszło mi przez myśl by zmienic zespół na inny.
myślę że jako kibic na zawszę pozostanę czerwonym diabełkiem:)
pozdro wszystkim fanom najlepszej ligi świata !!
» 18 września 2011, 23:13 #29
mJagiela: To był jednak taki dwumecz, po którym nie musieliśmy się wstydzić za United. Real był o klasę lepszy, ale United dzielnie walczyło.

A jeśli chodzi o Beckhama, to mimo że wszedł z ławki, to zdobył dwie bramki, w tym jedną super z rzutu wolnego. To na pewno każdy pamięta, bo pokłócony z Fergusonem zaczął na ławce, a po wejściu na boisko wyciągnął United na prowadzenie.
» 20 września 2011, 09:14 #28
mJagiela: Dobił jeszcze jedną z kilkunastu centymetrów ;) Na 4-3.

Najbardziej Cię drażni? Żaden zawodnik nie może być większy od zespołu, od drużyny, od klubu - Ferguson to pokazuje każdym takim przypadkiem. Nie wiem czemu Cię drażni, to jest powód do dumy, że w dzisiejszej piłce ktoś potrafi poustawiać takie 'gwiazdeczki', którym się wydaje, że są najwazniejsze. A i na tych wszystkich stratach nigdy źle nie wyszliśmy.
» 20 września 2011, 16:58 #27
mJagiela: Dobra, nie będę z Tobą dyskutował...
» 20 września 2011, 19:27 #26
broodson: Hejka moja historia z poczatkiem przygody z manchesterem jest podobna do twojej... Pierwszy mecz naszych diabłów oglądałem podczas cwiercfinału ligi mistrzów w sezonie 98/99 czyli był to mecz z interem. Również moim wtedy ulubionym piłkarzem był ronaldo i własnie wtedy kibicowałem zawodnikom z mediolanu, lecz na szczęści ten mecz oglądał ze mną mój ojciec który powiedział mi: zobacz jak oni grają!! własnie wtedy zauroczyłem się gigsem colem scholsem i całą resztą!!, miałem wtedy 10 lat... także tą moją przygodę ciągnę już lat 13 :) kawał czasu!!, i zawsze byłem dumny z naszej drużyny.
Chciałbym też powiedzieć, że faktycznie moim zdaniem ten tekst ci nie wyszedł, nie mówię że jest zły lecz nie jest tak dobry jak poprzednie.
Jesteś moim ulubionym felietonistą na devilpage.pl i naprawdę zgadzam się z twoim zadniem na temat klubu praktycznie w 90% procentach, lecz tym razem nie miałem tego czegoś że wraz z końcem artykułu żałowałem że tak szybko się skończył!!:)
Lecz i tak słowa uznania bo ja miałbym pewnie problem z napisaniem i takiego tekstu!!
3maj sie!!
» 18 września 2011, 09:24 #25
mJagiela: 63,7452%

Nie jestem rozgarniętym kibicem, tak więc proszę, wytłumacz mi czemu tekst jest beznadziejny.

Jak już kogoś krytykujemy, to pokażmy o co nam chodzi, bo napisać na klawiaturze "beznadzieja" to każdy głupi potrafi, a jak nie umie tego uargumentować, to znaczy, że jest pryszczatym małolatem, który ma przykre dzieciństwo.
» 17 września 2011, 22:01 #24
mJagiela: Nie chciałem pisać, bo były już o tym dyskusje, a tematem wpisu była Chelsea, a nie wskazywanie miliona różnic między tymi klubami?

I jak, moje podane procenty się zgadzają? Bo nie wiem czy dobrze podałem liczbę. Jak myślisz?
» 17 września 2011, 23:14 #23
adrianek1818: Ja jestem fanem Manchesteru moze nie tak bardzo dlugo jak niektore osoby tutaj, ale juz 4 lata okolo od meczu Manchesteru z Swiatowa 11. Pokochalem ten klub, i nawet dziewczyna do mnie czasami mowi, ze by marzyla, zebym ja kochal jak Manchester :)
» 17 września 2011, 21:04 #22
ZuczekUnited: Komentarz zedytowany przez usera dnia 17.09.2011 19:36

Ja kibicuje United od 2004 roku, a dokladniej po mistrzostwach europy. Po prostu na Euro w Portugalii spodobała mi się gra pewnego piłkarza , u ktorego na koszulce widnial napis Ronaldo. Dowiedzialem sie pozniej ze gra w United, zaczalem powoli ogladac mecze, glownie w LM ale zdazalo sie ze i ligowy sie obejrzalo.. Po krótkim czasie strasznie polubilem Manchaster, glownie za rzeczy typu: barwy, piosenke Glory Glory Man united itd, jak to 10-letni dzieciak za takie pierdólki. Wiadomo, pozniej z biegiem czasu, az do teraz, kibicowalem pelna para sledzac wszystkie wyniki, mecze, czytajac szczegolowo historie.

Zaczalem kibicowac przez Ronaldo, byl on moim idolem jak bylem maly, i nadal jest dla mnie idolem, ulubionym i najlepszym dla mnie zawodnikiem. I mimo ze odszedl, nie zaczalem nagle kibicowac Realowi jak wielu "kibiców". Pokochałem United i co by sie z tym klubem nie dzialo zawsze bede z nimi! (i z Legią , ale to inna bajka :D )
» 17 września 2011, 19:34 #21
mJagiela: Niektórzy trochę od tematu odbiegają ;)
» 17 września 2011, 17:55 #20
ax1d: akurat i Terry i Lampard są wychowankami West Ham United.
» 21 września 2011, 22:17 #19
mJagiela: No dobra, ale to, że Ty znasz się tylko na United, nie oznacza, że inni kibice United nie śledzą dobrze sytuacji w innych klubach i nie potrafią ocenić ;)

Nie mówmy, że ktoś mający inny styl kibicowania jest gorszy czy niezrozumiały.
» 17 września 2011, 14:08 #18
skoda037: A ja kibicuje United od 99 roku, bo wtedy był to drugi finał wielkiej imprezy jaki oglądałem, oczywiście rok wcześniej finał MŚ. I w 99 roku miałem zaledwie 6 lat, a mecz oglądałem wraz z ojcem, który był niegdyś zapalonym kibicem piłki nożnej. Potem oczywiście lubiłem wiele zespołów, ale zawsze gdy pojawiał się jakiś prezent do gazety BravoSport zawsze wybierałem fanty z logiem United. Zawsze kibicowałem tej drużynie, pamiętam jak nie wyszli z grupy, pamiętam jak odpadali z Porto, ale bardziej bolało mnie odpadnięcie z Milanem, po bodajże dwa razy 0:1. Wtedy ta drużyna była bezradna w Europie. Bardzo mi było tego szkoda. Ale jak widać powrócili po kilku epizodycznych niepowodzeniach i teraz tak szybko to nie wróci o czym jestem przekonany
» 17 września 2011, 13:58 #17
mJagiela: Właśnie o takich osobach jak Ty mówiłem.

To, że w 1999 roku oglądałeś pierwszy mecz United raczej nie czyni Cię kibicem tej drużyny, bo nie wierzę, że mając sześc lat świadomie im kibicowałeś, śledziłeś wyniki i znałeś zawodników...
» 17 września 2011, 17:54 #16
Vervvis: fajny artykul :) powiem tak ja kibicuje United od CL jak Barca z United sie spotkala w polfinale i wiedzialem ze United jest ciekawa druzyna dlaczego ? Moj idol Ronaldo gral hee o Roo wiedzialem ze jest b dobrym napastnikiem no i moj kumpel ktory gral b dobrze w noge jak i gralismy w pesa zawsze bral Man United a ja Barcelone bo tam gral Ronaldinho ale jak sie spotkaly obie druzyny nie wiedzialem za kim byc bo obie druzyny lubiłem ale troszke bardziej za Barca bylem no ale coz przegrala a ja nie mialem komu kibicowac wiec stwierdzilem Manchester United musi wygrac z Chelsea ! :) mialem wtedy 14 lat ehhh i przy browarach final ogladalismy tak tak to jest jak sie wpadnie w zle towarzystwo no ale coz wyszedlem z tego na cale szczescie :) wygral United pozniej nadszedl final Barca United wtedy stwierdzilem po pierwszej polowie namyslu za kim byc United forever !! heee a nastepnie odkrylem iz liga angielska leci u mnie na cyfrze a ten mecz AV z United 2:3 dla nas kurdee wtedy to juz calkiem zakochalem sie w tym klubie no i teraz sobie nie wyobrazam innego klubu heee i jak ktos kiedys ladnie napisal latwo jest byc dzis kibicem czerwonej czesci Manchesteru i ja mam to szczescie i oby to trwalo jak najdluzej drugi zespol ktory mi sie podoba ma podobna wg mnie filozofie to BvB no ale pierwsze United pozniej dlugo dlugo nic i dopiero BvB :)


Co do Chelsea zawsze sie balem meczu z nimi no ale w tym sezonie wgl sie nie martwie wrecz przeciwnie jezeli mamy rownac sie z Barca trzeba takie mecze wygrywac ehh i nasuwa sie tu mysl a co maja kibice Arsenalu powiedziec czy LFC oni to dopiero maja daleko a ja chce wiecej i wiecej od United no ale ja wierze ze jest troche w tym magii i ze wkoncu bedziemy bezapelacyjnie najlepszym klubem na swiecie za kadencji Alexa :)

troszke sie spisalem huee ^^ pozdro :)
» 17 września 2011, 12:38 #15
mJagiela: Z Twojego komentarza też nic nie wynika, bo jest to ściana tekstu bez akapitów, którego nie da się czytać, w dodatku jeszcze milion liczb, które nie za wiele mówią.

Jakbyś nie zauważył, to blog jest miejscem na publikowanie swojego zdania, a ta notka jeszcze bardziej to pokazuje, bo w tytule mowa jest o tym, że to ja jestem podekscytowany, więc przedstawiam swój punkt widzenia.

Pozostaje mi tylko rozpaczać, że tak wspaniały autor jak Ty nie ma swojego bloga na DP, bo z każdym porankiem budziłbym się szczęśliwszym człowiekiem, wiedząc, że po włączeniu komputera będę mógł sobie poczytać Twoje teksty.
» 17 września 2011, 12:50 #14
Sorata: Syndykacie - nie obraź się, ale tak jak już to Beckie zauważył - jest to ściana tekstu... ciężko się to czyta (chociaż jakoś do końca dobrnąłem), i pewnie mało kto dotrze do końca...

Powinieneś stosować akapity. Aczkolwiek Twój tekst nie jest bez sensu, tak samo jak bardzo fajny artykuł Beckiego ;)
» 17 września 2011, 14:17 #13
mJagiela: W studiu Polsatu, podczas tych 2,5 godzin transmisji jest ekspertem, który był piłkarzem. Nie jest kibicem Barcelony, ale on nie potrafi tego odróżnić.

Zauważyłeś kiedyś u Borka, że od prawie 30 lat jest kibicem Realu Madryt? Wątpię. I to jest profesjonalizm, którego u Kowalczyka brakuje.
» 17 września 2011, 12:09 #12
mJagiela: Wow, dziwi mnie to, że kibice obrażają kibiców innych drużyn, kibice United nie obrażają i nie śmieją się z innych.

PS. Mówimy o internetowym napinaniu, co dla mnie nie jest tematem do dyskusji, sorry.
» 17 września 2011, 09:38 #11
mJagiela: @fRancis - Wszystko ma plusy i minusy. Kibicom w Polsce łatwo jest w internecie mówić, że Glazer jest ok, bo jego działań nie odczuwają. Kibice w Anglii/kibice jeżdżący na mecze odczuwają ogromną podwyżkę cen biletów i wszystkiego na czym klub tylko zarabia. Nie mam zdania czy Katarczycy czy Glazer, bo wiem, że i Glazer jest zły i Katarczycy źli będą. Futbol poszedł w kierunku, który wielu jednostkom się nie podoba i naprawdę nic to nie da, że sobie wybiorę "co jest lepsze a co jest gorsze".

@Skobel - Jeśli nie lubisz Barcelony na podstawie tego co ktoś o niej mówi, to naprawdę pogratulować, no ale o tym pisałem w tekście.
» 17 września 2011, 12:04 #10
mJagiela: Bez sensu rozumowanie.
» 17 września 2011, 12:51 #9
mJagiela: No to zacznij nie lubić polskich dziennikarzy, a nie klub. Bo jeśli ktoś nie docenia i nie szanuje Barcelony, jest według mnie zakompleksionym, zazdrosnym dzieciakiem.
» 17 września 2011, 14:50 #8
EnergyN17: Tak rozumiemy Cię Beckie, lecz spójrz na to też z drugiej strony." Co za dużo, to i pies nie chce" ja wiem, że może pomyślisz, że to przez przegraną albo coś w tym stylu, lecz tak nie jest. Owszem grają jak grają i wychodzi im to fantastycznie ale czy chociaż w małym stopniu nie denerwuj Cię to, że gdy np: gra MUFC z kimś w lidze a komentatorzy znów jak barcelona rozniosła swoich kolejnych przeciwników? Rozumiem wszystko ale do pewnego stopnia można zacząć się hmmm brzydzić. Nie wiem co Ty akurat o tym myślisz ale takie jest moje zdanie. Szanuje ich za grę. Wiem, że grają fantastycznie, bo potwierdzają to swoimi wynikami, ale jeśli zamknąć się tak wokól jednego tematu to znudzi Ci się to. Wiem, że równie dobrze mógłbym nie zwracać uwagi na to co oni sobie tam ględzą, ale to jest nie możliwe. Żyjemy w czasie jakby barcelonomani i chyba tego mi nie zaprzeczysz.
» 17 września 2011, 17:55 #7
mJagiela: Jest możliwe zignorowanie tego, bo ja ignoruję i w ogóle się nie przejmuję tym co mają do powiedzenia eksperci w TV, redaktorzy onetu czy internetowe trolle.

Nie przejmujcie się tak wszystkim dookoła, bo osiwiejecie w wieku 25 lat.
» 17 września 2011, 21:07 #6
EnergyN17: Hee onetowi eksperci to już są po za wszelką skalą dla mnie xP Mi głównie chodzi o studia meczowe, gdzie każde zagranie każda akcja nawet pierdnięcie jest porównywane z grą barcelony. Chyba coś jest nie tak. Po za barceloną istenieją także inne wspaniałe kluby o któyrych nikt nie wspomina, dlaczego? Tylko dlatego, że nie mogą wygrać LM? Albo nie mogą osiągnąć szczytów tabeli? Kiedyś było inaczej i nie trzeba nawet daleko szukać pamięcią. Football zmienił się straszliwie i chyba nic na to nie poradzimy. Czyli pozostaje nam posłuchać jeszcze trochę o barcelonie od komentatorów i poczekać do finału LM? ;]
» 18 września 2011, 13:06 #5
mJagiela: A powiedz mi kiedy Ty zacząłeś kibicować United?

Normalne jest, że są sukcesy, są kibice. Zdecydowana większość kibiców zaczęła kibicować swojemu klubowi, bo osiągnęli jakiś sukces, było głośno, grali świetną piłkę. Nie wierzę, że zacząłeś kibicować United, bo spodobało Ci się jak w fatalnym stylu odpadliśmy z Ligi Mistrzów w grudniu 2005. Trzeba jednak szanować tych, którzy mimo rozpoczęcia swojej przygody z kibicowaniem ogarnęli się i da się z nimi porozmawiać o piłce, a nie są bandą rozzłoszczonych małolatów, którzy nie mają pojęcia o futbolu.
» 17 września 2011, 09:29 #4
mJagiela: Oh, a wchodząc w Twój profil myślałem, że od 1999 (dodam, że jesteś 1994 rocznik), bo jako pamiętny mecz United masz ustawiony m.in. finał z Bayernem z 1999 roku, kiedy miałeś niecałe 5 lat.
» 17 września 2011, 12:00 #3
mJagiela: Chelsea od samego początku była budowana z głową, City było budowane na nazwiskach, dopiero po trzech latach Szejkom coś zaczęło się układać z tymi nazwiskami, ale tak jak pisałem - pod koniec sezonu City przez te indywidualności straci szanse na mistrzostwo. Naprawdę, porównaj sobie początek Chelsea, a początki City po przejęciu ich przez (odpowiednio) Abramowicza i Szejków. Chelsea miała kręgosłup, do którego dokupowała nowych, City nie miało nic.
» 17 września 2011, 09:03 #2
mJagiela: Heh, fRancis, to jest mit, który pewnie usłyszałeś od zazdrosnych kibiców innych drużyn w okresie 2003-2006.

Pięć sezonów przed przejęciem (od najwcześniejszego):

CHELSEA - 4, 6, 6, 5, 3. Osiągnięcia? Puchar Anglii, Puchar UEFA, Tarcza Dobroczynności.
CITY - 9, 14, 15, 8, 16. Osiągnięcia? Brak.

Tak więc mylisz się...
» 17 września 2011, 09:25 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.