W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Menedżer Tottenhamu, Harry Redknapp był bardzo rozczarowany porażką, jaką odnieśli jego piłkarze w ostatnim spotkaniu ligowym. Wówczas Koguty przegrały z Manchesterem United aż 3:0.
» Harry Redknapp był bardzo rozczarowany fatalną postawą swoich piłkarzy
Mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej jednak doskonałe dośrodkowanie Toma Cleverleya wykorzystał Danny Welbeck posyłając piłkę do bramki strzeżonej przez Brada Friedela. Bramka młodego Anglika była kluczem do lepszej gry Czerwonych Diabłów, co zaowocowało trafieniami Rooneya i Andersona.
Redknapp przyznał, że punktem zwrotnym w meczu była bramka Danny'ego Welbecka, po której jego drużyna nie potrafiła się podnieść.
- Jestem rozczarowany. Mieliśmy szansę na lepszy rezultat, ponieważ graliśmy jak równy z równym. Po starcie bramki jednak wszystko się zmieniło. Otworzyliśmy się trochę i nagle nad przebiegiem spotkania panował rywal - powiedział Redknapp.
- Gra była wyrównana, ale wszystko zmieniło to pierwsze trafienie. Mieliśmy takie same posiadanie piłki. Oddaliśmy kilka groźnych strzałów. W przerwie czułem, że jesteśmy w stanie wywalczyć choćby jeden punkt.
- Druga połowę zaczęliśmy bardzo dobrze. Świetnie kontrowaliśmy piłkę i panowaliśmy nad meczem. Gol padł w momencie, kiedy poczuliśmy że jesteśmy w dobrej formie. Jednak pierwsza bramka nas zatrzymała - zakończył.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (19)
Klimaa: W drugiej połowie się rozkręciliśmy i bramki były kwestią czasu. Byliśmy drużyną po prostu lepszą.
Redknapp i Ferguson to chyba dobrzy przyjaciele ;-)
AgEnT: bardzo duże szanse byłyby, że piłkę zablokowałby któryś z obrońców i ta po prostu nie doleciałaby do bramki, tak samo De Gea mógłby obronić ten strzał, więc nie ma co GDYBAĆ.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.