Sir Alex Ferguson miał wiele powodów do zadowolenia po tym jak jego podopieczni pokonali 2:0 drużynę Arsenalu w ćwierćfinale Pucharu Anglii.
» Szkot był bardzo zadowolony z postawy swojej drużyny
Wielu kibiców Czerwonych Diabłów, ale także piłkarskich ekspertów przecierało oczy ze zdumienia, gdy w wyjściowej jedenastce Manchesteru United na sobotnie spotkanie ujrzeli aż siedmiu nominalnych obrońców, bowiem Szkot jako skrzydłowych wystawił bliźniaków Da Silva, a środek pomocy razem z Darronem Gibsonem tworzył John O'Shea.
Menadżer wyjawił po meczu, że zdecydował się na takie ustawienie, gdyż nie chciał ryzykować kontuzji Ryana Giggsa oraz Paula Scholesa przed wtorkowym pojedynkiem Ligi Mistrzów z Olympique Marsylią.
Wprawdzie dwójka weteranów pojawiła się w sobotnie popołudnie na boisku wchodząc do gry z ławki rezerwowych, ale nastąpiło to w chwili gdy United prowadziło już 2:0 po bramkach Wayne'a Rooneya oraz Fabio.
- Nie mogłem ryzykować jakiegoś urazu Scholesa i Giggsa, gdyż we wtorek czeka nas ciężki mecz - wyznał po spotkaniu Szkot.
- Ten pojedynek jest dla nas bardzo ważny, a patrząc na ilość kontuzji jaką mamy wśród naszych pomocników musiałem coś wymyślić, aby w pełni wykorzystać potencjał drużyny.
Z listy kontuzjowanych sztab medyczny United może z pewnością wykreślić Antonio Valencię, który pojawił się na boisku w 46 minucie gry. Jest to kolejny powód dla zadowolenia dla Fergusona, który był niezwykle zachwycony mogąc ujrzeć Ekwadorczyka w akcji po ponad sześciu miesiącach leczenia kontuzji.
- Jestem szczęśliwy, że Antonio wreszcie wrócił do nas - dodał sir Alex. - Dziś pokazał się z bardzo dobrej strony, zaliczając udany występ.
- Ten chłopak jest niesamowicie utalentowany, a jego opanowanie oraz umiejętność przetrzymania piłki bardzo się przydała w dzisiejszym pojedynku. Valencia posiada niezłe przyspieszenie i potrafi dobrze balansować ciałem dzięki czemu wszędzie go było pełno.
Czerwone Diabły w starciu z Arsenalem spisały się bardzo dobrze, jednak pozwoliły rywalowi na przeprowadzenie kilku groźnych akcji. Na szczęście zawsze na posterunku był Edwin van der Sar, którego Fergie pochwalił po spotkaniu.
- Edwin jest fantastycznym bramkarzem - przyznał menadżer. - Zdecydowanie wolelibyśmy, żeby wkrótce miał 21 urodziny, a nie 41, ale niestety tego nie możemy zmienić - zakończył zadowolony Ferguson.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.