W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Rio Ferdinand i Jonny Evans nie zagrają w najbliższych spotkaniach Manchesteru United z Wigan Athletic (26 lutego) i Chelsea (1 marca). Obrońcy mają być do dyspozycji sir Aleksa Fergusona na mecz z Liverpoolem.
» Rio Ferdinand i Jonny Evans nie zagrają w najbliższych spotkaniach Manchesteru United z Wigan Athletic i Chelsea. Obrońcy mają być do dyspozycji sir Aleksa Fergusona na mecz z Liverpoolem.
– Jeśli chodzi o kontuzje, to niewiele się zmieniło. Robimy wszystko, aby Ryan Giggs mógł zagrać z Wigan. Michael Owen już z nami trenuje, więc weźmiemy go pod uwagę. Rio i Jonny Evans powinni wrócić na mecz z Liverpoolem, który jest za tydzień – mówi sir Alex Ferguson.
Kilka tygodni trzeba będzie poczekać na powrót pozostałych kontuzjowanych zawodników – Park Ji-sunga (ścięgno udowe), Andersona (kolano) i Antonio Valencii (kostka).
– Ji-sung wróci za dwa tygodnie, a Anderson za trzy. Teraz jest w Portugalii i będziemy monitorować jego sytuację – dodaje Ferguson.
– Antonio na treningach spisuje się dobrze, ale trudno ocenić kiedy wróci. Musimy podjąć decyzję w zależności od tego jak się będzie czuł. Powrót po tak długiej kontuzji nie jest łatwy, lecz mamy nadzieję, że za dwa tygodnie pojawi się na boisku.
Sir Aleksa Fergusona nie ucieszyła specjalnie wiadomość o wymianie murawy na DW Stadium. Wigan tuż przed meczem z Manchesterem United zdecydowało się całkowicie wymienić nawierzchnię.
– Jest to dla nas pewne zmartwienie, choć sądzę, że murawa jest dobra. Czeka nas trudny mecz, bo Wigan gra fantastyczny futbol. Na tym etapie sezonu nie ma łatwych spotkań. Najważniejsze jednak, aby grać swoje, bo drużyna, która będzie najbardziej konsekwentna, wygra tytuł – stwierdza sir Alex.
Adamczik: Niestety, ale musimy się liczyć z dwoma porażkami. Na Stamford z Chelsea. Wydarcie im punktu będzie wielkim sukcesem. Tam nikt nie wygrywa, nikt nie gra dobrze, nawet Barcelona za swoich najlepszych dni męczyła się w Londynie niemiłosiernie. To jest dziś inna drużyna, ale to w dalszym ciągu Chelsea Londyn walcząca o mistrzostwo Anglii, nie wolno o tym zapominać. Co do Liverpoolu i Wigan jestem dobrej myśli. Kolejny problem to Arsenal. Jeśli nie damy im rady, to zaczną się poważne schody w drodze do mistrzostwa. Porażka z Chelsea i z nimi może oznaczać dwupunktową stratę w tabeli na 8 kolejek do zakończenia. To niby nic, ale z tego co pamiętam Arsenal grał już z wielką czwórką wszystkie mecze.
LTMek: Z obroną akurat problemów nie ma, na prawej obronie wolałbym jednak zobaczyć Rafaela aniżeli sztywnego O'Shea...
Problemy są w ataku i w pomocy, bo ostatnio naprawdę trudno znaleźć u nas środkowego pomocnika w formie...
LTMek: W tym przypadku to ma mało do rzeczy, obydwa mecze gramy na wyjeździe, więc jest się o co martwić, Manchester prezentuje wręcz denny poziom na wyjazdach, dziwię się, że skończyło się to na razie tylko na 1-nej porażce...
Z Wigan gracze pójdą pewnie na minimalizm, co może ich zgubić, mecz z Chelsea będzie naprawdę trudny, gdyż co roku mamy z nimi ogromne problemy i ostatnimi laty zwycięstwo na ich boisku było dla nas wręcz nieosiągalne...
LTMek: Wyjazd na tego typu turnieje to również jest rzecz, która się zdarza (patrz puchar narodów afryki) i każdy trener bierze to pod uwagę, dlatego dziwi mnie brak jakichkolwiek zmienników na pozycję skrzydłowych.
Istnieje przekonanie "jak wróci Valencia to...", które jest co najmniej błędne, bo jak wypadnie Nani to co, znów będzie "jak wróci Nani to..."?
Silny skład, to nie jest ten, który znajduje się na papierze, ale ten, który jest zdolny do gry i jest w formie.
Prócz Naniego, w chwili obecnej nie mamy tak naprawdę żadnego szybkiego skrzydłowego...
LTMek: 4-3-3 już dawno nie graliśmy i pewnie długo grać nie będziemy, Ferguson nie lubi tego ustawienia i zdaje sobie sprawę, że na tyle mocnego środka pola nie mamy, by ją stosować.
Jak dla mnie połączenie Fletcher-Scholes/Anderson wychodzi nam najlepiej w środku pola, Carrick ostatnio nie jest w formie, Gibson natomiast jest jednym wielkim nieporozumieniem...
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.