Swoją decyzją zaskoczyłeś wiele osób. Czy mógłbyś nam wyjaśnić co złożyło się na takie postanowienie?To nie była decyzja podjęta jednego dnia, gdyż takie rzeczy potrzebują czasu, aby w nas dojrzeć. To splot wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy oraz moich niedawnych rozmów z menadżerem. Takiej decyzji nie można podjąć szybko. Przestawałem na tydzień o tym myśleć, by znów wrócić i dojść do tego samego rozwiązania - po prostu czułem, że to jest już ten moment, aby powiedzieć sobie dość. Gdy dochodzisz do takiej myśli, wiesz, że to koniec.
Mogłeś z powodzeniem poczekać do zakończenia tego sezonu. Dlaczego zdecydowałeś się odejść w połowie rozrywek?Czasami trzeba zrobić to co uważa się za słuszne, a jestem typem osoby, która bardzo często tak postępuje, więc gdy poczułem, że to już nie wahałem się odejść teraz. Po rozmowie z menadżerem doszedłem do wniosku, że zostanę w klubie do końca sezonu, jednak nie w w takim charakterze jak to miało miejsce przez ostatnio 19 czy 20 lat. Może będę pracował z młodymi zawodnikami, ale tak jak mówię to zajęcie tylko do końca obecnego sezonu. Po swoim ostatnim meczu z West Brom zauważyłem, że nie czuję się na siłach, aby grać na najwyższym poziomie - mój czas dobiegł końca. Nie chciałem opóźniać tego o cztery miesiące. Nie czułbym się z tym dobrze. Wiedziałem, iż zarówno menadżer, kibice oraz ludzie którzy zawsze mnie wspierali zrozumieją moją decyzję. Tak też się stało, a ponadto wszyscy okazują mi wsparcie.
Więc ostateczną decyzję podjąłeś po meczu z West Bromwich?
To nie było po spotkaniu, ale w jego trakcie! [śmiech] Tak poważnie to myślę, że dotarło to do mnie mniej więcej miesiąc wcześniej. Nie można po jednym słabym meczu dać sobie spokój z futbolem - przez te 20 lat miałem wystarczająco dużo takich potknięć, aby dobrze o tym wiedzieć. Od początku sezonu za sprawą drobnych urazów cały czas musiałem na nowo mentalnie szykować się do powrotu. Wydawało się, że to nie ma końca, jednak w głębi siebie czułem, że dłużej tak nie mogę. Wtedy dotarło do mnie, że to jest ten moment. Dochodził również fakt, iż stawałem się coraz mniej przydatny drużynie. W każdym z dwóch poprzednich sezonów rozegrałem po prawie 30 spotkań. Były to mecze lub nawet ich serie, podczas których czułem, że mam wpływ na grę drużyny. W tym sezonie to się zmieniło i dotarło do mnie, że coś jest nie tak. Po prostu nie chcę być niewygodnym pasażerem.
Kliknij TUTAJ, aby przeczytać całość!