Ruud van Nistelrooy postanowił wreszcie zakończyć trwający prawie pięć lat konflikt z sir Alexem Fergusonem przepraszając Szkota za swoje dawne zachowanie.
» Holender po 5 latach zdecydował się przeprosić sir Alexa
Kontakty napastnika z menadżerem United przez ostatni rok pobytu Holendra na Old Trafford nie były zbyt przyjemne, w dodatku pogarszały się z każdym miesiącem, co ostatecznie zaowocowało odejściem snajpera Czerwonych Diabłów w 2006 roku. Ruud wyznał, że przeprosił Fergusona głównie za swoje dwa karygodne zachowania.
Jednym z nich była bójka na treningu z Cristiano Ronaldo, drugim natomiast opuszczenie budynku klubu i pojechanie do domu, po tym jak Szkot nie umieścił go w wyjściowej jedenastce na ostatnie spotkanie sezonu 2005/2006 z Charlton Athletic. Van Nistelrooy przyznał również, że takie postępowanie nie pozostawiło menadżerowi innego wyjścia jak sprzedanie go do innego zespołu.
Na przeprosiny Holendra odpowiedział Ferguson, który powiedział, że uznaje spór za zakończony i cieszy się z rozstrzygnięcia ciągnącego się zdecydowanie za długo konfliktu, który przybrał na sile od momentu pominięcia van Nistelrooya przy ustalaniu składu na mecz z Charlton.
- Byłem bardzo zadowolony z tego co usłyszałem - przyznał napastnik. - Powiedziałem mu, że te pięć lat, które spędziłem w Manchesterze były wspaniałe, podobnie jak praca z nim, a to jak cała sytuacja się zakończyła było godne pożałowania. Jestem bardzo szczęśliwy, że ten konflikt dobiegł końca.
Stosunki obu panów w pewnym momencie stały się tak napięte, że gdy Holender odchodził z United do Realu Madryt w 2006 roku za ponad 10 milionów funtów, jako przyczynę transferu podał konflikt z Fergusonem. Co ciekawe, jak przyznaje Ruud stosunki te przez cały jego pobyt na Old Trafford był wręcz nienaganne dzięki czemu jego współpraca ze Szkotem była tak owocna. W wywiadzie dla magazynu Voetball International były napastnik Czerwonych Diabłów wyjaśnił dlaczego tak długo zwlekał z telefonem do sir Alexa.
- Myślałem już o tym kiedyś i nawet radziłem się swojej żony co mam zrobić - wyjaśnia Holender. - Co roku kilka razy zdarzało mi się myśleć jaka to szkoda, że moje relacje z Fergusonem zakończyły się w tak żałosny sposób. Wiedziałem, że muszę coś z tym zrobić.
- Żona zasugerowała, żebym napisał do niego, aby sprawdzić czy będzie chciał ze mną porozmawiać. Gdy wysłałem do niego wiadomość w której pytałem czy mogę zadzwonić, odpisał: "Dobra, zadzwoń do mnie tego dnia o tej godzinie". Gdy nastał ten dzień wykonałem telefon, a Fergie odbierając powiedział tylko: "Dobra, słucham co masz mi do powiedzenia". Wyjaśniłem mu za co chciałbym przeprosić i że żałuję tego wszystkiego, a on skwitował to w charakterystyczny dla siebie sposób: "Doceniam to. Kiedy się znów spotkamy myślę, że będzie już dobrze". Cudownie było usłyszeć to od Fergusona.
- Jeśli spotkam sir Alexa - a mam nadzieję, że stanie się to wkrótce - uściskam go na powitanie i wtedy będzie można powiedzieć o dobrym finale - zakończył były napastnik United.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.