Widzę go. Wyluzowany, w letnim szarym garniturze. Rio Ferdinand wchodzi spokojnie do pokoju, ściskając się ze wszystkim i chichocząc, gdy dostrzega kogoś znajomego.
Podczas, gdy wszyscy uważają, że nie jest w pełni sił, a jego zła dyspozycja może przeszkodzić Anglii zdobyć mistrzostwo świata, dla mnie wygląda jak pełny energii i życia człowiek.
Nie ma żadnych dostrzegalnych gołym okiem urazów, nie wygląda jakby ostatnio przeszedł poważną kontuzję pleców. W rzeczywistości, jedynym faktem świadczącym o jego niedawno przebytym urazie są jego buty, nieskazitelnie białe, które założył na chwilę zanim wszedł przez drzwi.
Krótko mówiąc, kapitan Anglii wygląda jak z obrazka przedstawiającego solidnego, zdrowego faceta[...]
[...] Jednak Ferdinand nie zgadza się na określanie go pseudonimem „Kapitan Porcelana”. – Słuchaj, jestem w pełni zdrowy – mówi. – Nigdy nawet nie przeszło mi na myśl, że moja kontuzja może wykluczyć mnie z mistrzostw świata. Moja problemy z plecami miały miejsce przed świętami Bożego Narodzenia, więc doskonale wiedziałem, że zdążę się wyleczyć [...]
Kliknij TUTAJ, aby przeczytać całość!