Old Trafford świętuje swoje setne urodziny. W związku z tym oficjalna strona klubu przypomina sto wielkich momentów w historii stadionu.
» Scholesowi nie zabrakło zimnej krwi, podczas sytuacji sam na sam z Angelo Peruzzim
W październiku 1997 roku w Teatrze Marzeń zameldowała się ekipa Juventusu Turyn, która stała się wielkim wyzwaniem dla młodych podopiecznych sir Alexa Fergusona.
Historia: Rok wcześniej broniący tytułu Włosi przez pełne 180 minut trzymali Manchester United w bezpiecznej odległości, pokonując ich dwukrotnie 1-0. Czerwone Diabły wyciągnęły z tego masę wniosków, bowiem w dalszej fazie rozgrywek udało się dojść do półfinału, gdzie lepsza okazała się Borussia Dortmund. Niemcy pokonali również w finale Juventus, zatem kiedy podopieczni Marcello Lippiego oraz sir Alexa Fergusona zostali wylosowani w grupie w nowym sezonie, wszyscy fani wiedzieli, że czekają ich dwa elektryzujące pojedynki wielkich drużyn oraz świetnych menedżerów.
Okazja: Goście zanotowali idealny start, gdyż zaledwie po 30 sekundach w polu karnym United Alessandro del Piero jednym zwodem minął Henninga Berga oraz Petera Schmeichela, dobijając tym samym piłkę do pustej bramki. Obojętnych na to wydarzenie nie pozostało ponad 53 tysięcy fanów, którzy pomogli United wrócić do gry. Siedem minut przed końcem wyrównanie dał Teddy Sheringham, wykorzystując tym samym świetne dośrodkowanie Ryana Giggsa z lewej strony. W drugiej części boiska za dwie żółte kartki boisko opuścił Didier Deschamps, zaś chwilę później rezerwowy Paul Scholes ominął pułapkę ofsajdową Włochów i w pojedynku sam na sam z Angelo Peruzzim zdobył bramkę. Nie trzeba było długo czekać na podwyższenie wyniku, bowiem formalności dopełnił Ryan Giggs przepięknym uderzeniem po dynamicznym rajdzie. Goście odpowiedzieli jeszcze golem Zinedine'a Zidane'a z rzutu wolnego, lecz to podopieczni sir Alexa Fergusona po zwycięstwie 3-2 mogli dopisywać sobie trzy punkty w grupowej tabeli.
Następstwa: W rewanżowej kolejce Juventus pokonał Manchester United, który pewnie awansował do kolejnej rundy. Plaga kontuzji pokrzyżowała jednak plany sir Alexa Fergusona zarówno w Premier League, jak i Lidze Mistrzów, gdzie w pierwszej rundzie pucharowej Anglicy musieli uznać wyższość francuskiego AS Monaco. Kolejna surowa lekcja czekała na odrobienie i następny sezon 1998/99 pokazał, że Czerwone Diabły rzeczywiście wyciągnęły wnioski z poprzednich niepowodzeń.
- Teraz United może naprawdę wierzyć - pisał po meczu Neil Harman z Daily Mail. - Po raz pierwszy od dwudziestu lat pokonali włoski zespół w europejskich pucharach. Nie był to tylko doświadczony zespół, lecz drużyna uważana za model współczesnego, profesjonalnego futbolu.
- Jeden z najwspanialszych występów Manchesteru United, w którym miałem okazje występować. Odrobiliśmy nasze zeszłoroczne lekcje - David Beckham.
- Ten mecz to dowód na to, jak daleko zaszliśmy. Nasze serce do gry zawsze było kluczowym elementem, zatem niezależnie od wystawionego składu wiedziałem, że każdy z moich podopiecznych pokaże odpowiedni zapał - chwalił swoich zawodników sir Alex Ferguson.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.