Patrice Evra wrócił do Anglii w bojowym nastroju ze zgrupowania Manchesteru United w Katarze. Francuz zapowiada poprawę gry „Czerwonych Diabłów” i walkę o czwarty tytuł mistrzowski z rzędu.
» Patrice Evra do meczu z Burnley przystąpi w bojowym nastroju
– Jestem przekonany, że wygramy w tym roku ligę – odważnie zapowiada Evra.
– Zgrupowanie w Katarze było świetną okazją do wyrwania się z Anglii na kilka dni. Czasami poprawia ci się humor, kiedy budzisz się, a za oknem widzisz słońce! W tym całym naszym pobycie chodziło jednak bardziej o zdanie sobie sprawy, że nie możemy wypuścić z rąk szansy wygrania ligi. Przed każdym został postawiony ten sam cel: zwycięstwo w lidze po raz czwarty z rzędu, coś, czego nikt jeszcze nie dokonał.
– Zgrupowanie było udane, bo miło spędziliśmy razem czas. Również ciężko pracowaliśmy i rozmawialiśmy o tym, co musimy osiągnąć do końca sezonu. Tamtejsze obiekty sportowe były niewiarygodne. Miło było potrenować przy dobrej pogodzie. Dużo również rozmawialiśmy i myślę, że zobaczymy efekty już w sobotnim meczu z Burnley – dodaje Evra.
Mecz z Burnley będzie dla Manchesteru United okazją do rehabilitacji za nieoczekiwaną porażkę z beniaminkiem na początku obecnego sezonu. Zaskakujących strat punktów było w ostatnich miesiącach jednak więcej, dlatego „Czerwone Diabły” są zdeterminowane, aby po raz drugi nie popełnić tych samych błędów.
– Nie chcę wyjść na aroganta, ale dzięki nam rywalizacja w lidze nadal jest otwarta – mówi Evra.
– Nie będę się również szukał wymówek, ale pokażcie mi jeszcze jedną drużynę, która straciła dziewięciu obrońców i byłaby na pozycji, w której my jesteśmy. Tylko Manchester United jest w stanie dokonać czegoś takiego. Stąd bierze się moja wiara w zwycięstwo w lidze. Kiedy wrócą do nas Edwin, Rio, Nemanja, to będziemy o wiele silniejsi.
Evra jest przekonany, że Manchester United już byłby liderem Premier League, gdyby nie kontuzje trapiące zespół.
– Ludzie uważają, że siłą Manchesteru United jest atak. Tak naprawdę jest nią defensywa. Kiedy obrona jest silna, to możemy pokonać każdy zespół. Jeśli obejrzycie nasz występ z FC Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów sprzed dwóch lat, to zobaczycie, że był to nasz najlepszy mecz. Nie chcemy w tym roku zmarnować szansy. Wiemy, że mamy okazję pisać historię na nowo, co jest dużym przywilejem. Wszyscy wiedzą, co muszą robić.
Evra nie jest specjalnie zmartwiony niedawną startą punktów w meczu z Birmingham City. Na St Andrew’s Stadium „Czerwone Diabły” zremisowały z zespołem Alexa McLeisha 1:1.
– Ludzie mówią o meczu z Birmingham, ale nikomu się tam nie gra łatwo. Chelsea również tam zremisowała. Z remisu nie byłem zadowolony, ale wywalczyliśmy cenny punkt. Musimy iść dalej. Jeśli nie wygramy z Burnley, to będzie wyglądało na to, że nie chcemy wygrać tytułu. To proste.
– Nie boję się nikogo. Musimy podtrzymać mentalność zwycięzców. Jestem dumny z naszego miejsca, bo inne zespoły bez dziewięciu obrońców nie byłyby tak wysoko. Byliśmy krytykowani, ale we Francji mówimy, że muzykowi płaci się na końcu balu. Jeśli po zakończeniu sezonu nie odniesiemy sukcesu, to wówczas ludzie będą mogli nas krytykować. Ważne jest bowiem to, co uda nam się do tego czasu wygrać – kończy Evra.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.