Old Trafford świętuje swoje setne urodziny. W związku z tym oficjalna strona klubu przypomina sto wielkich momentów w historii stadionu.
» Bramka Bobby'ego Charltona nie zapewniła United awansu
Sezon 1968/69 dla United nie należał do udanych. Podopieczni Matta Busby'ego wciąż mieli jednak szansę na obronę Pucharu Europy a w półfinale czekał na nich AC Milan.
Historia: W pierwszym spotkaniu Włosi pewnie wygrali 2-0, a czerwony kartonik w zespole United obejrzał John Fitzpatrick. Trzy tygodnie później na Old Trafford zasiadło ponad 63 tysiące fanów, oczekujących dobrego meczu swojej drużyny.
Okazja: Milan nie musiał atakować, więc w swoim stylu skupiał się na defensywie, gdzie w środku pola ataki United rozbijał Giovanni Lodetti. Ataki Czerwonych Diabłów przez długo były nieskuteczne, dokładnie do siedemdziesiątej minuty, kiedy to goście nie byli w stanie zatrzymać uderzenia Bobby'ego Charltona. Chwilę potem Stretford End miało kolejny powód do radości, kiedy to strzał Denisa Lawa ewidentnie przekroczył linię bramkową Fabio Cudiciniego, jednak sędziowie nie uznali tej bramki. Czas nieustannie uciekał i to piłkarze Milanu awansowali do finału, gdzie czekał Ajax.
Następstwa: Włosi pewnie pokonali Holendrów 4-1 na Santiago Bernabeu i zostali Mistrzami Europy. Old Trafford nie doświadczyło rozgrywek Pucharu Europy przez najbliższe dwadzieścia pięć lat, kiedy to w 1993 roku na stadion United przyjechał Mistrz Węgier, Kipest Honwed.
- Nigdy nie widziałem czegoś takiego, co wydarzyło się w spotkaniu z Milanem - opowiada Cliff Butler, klubowy statystyk United. - To było niczym masowa histeria. Piłka ewidentnie przetoczyła się za linię bramkową, nigdy tego nie zapomnę. Kiedy piłka wpadła do bramki spojrzałem na Stretford End - było wiele człowieczeństwa w zachowaniu fanów, wszyscy się na siebie rzucali ze szczęścia. I ten hałas... Przechodziły mnie dreszcze, dopóki nie położyłem się spać. Wszyscy wierzyliśmy, że to był słuszny gol.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.