W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Patrice Evra chce za wszelką cenę odnieść ponowne zwycięstwo, a nie tylko liczyć na to, że jedna wygrana z Irlandią Pół. wystarczy do awansu do mistrzostw świata.
» Patrice nie kalkuluje, liczy się dla niego tylko zwycięstwo.
Lewy obrońca Manchesteru United pomógł swoim rodakom, wygrać 1-0 w Dublinie w sobotę, a tym samym uzyskać to, co wielu zdaniem obserwatorów jest wystarczającą przewagą przed rewanżowym środowym spotkaniem na Stade de France. Jednak dopóki Irlandia nie zostanie pokonana na francuskiej ziemi , Evra nie chce myśleć o przyszłorocznych finałach w RPA do których jego zespół zmierza.
- Udało nam się wykonać dobrze naszą pracę w pierwszym meczu i nie możemy pozwolić sobie na zmarnowanie tej szansy w środę - mówi Evra w rozmowie z FIFA.com.
- Kiedy ludzie mówią mi, że jesteśmy jedną nogą w RPA, mówię im, że w tej chwili obie nogi są wciąż tu, w bazie w Clairefontaine (baza szkoleniowa Francji). Po zagraniu w paru półfinałach Ligi Mistrzów, wiem, że nawet po wygranej w pierwszym meczu, w drugim szanse wynoszą 50-50. Wiemy, że jesteśmy tylko w połowie drogie. Najtrudniejsza część jest jeszcze przed nami.
- Nie kalkulujemy jaki wynik jest nam potrzebny do awansu. Chcemy ponownie wygrać, koniec kropka.
Awans Evry byłoby oczywiście kosztem jego kolegi z Old Trafford John'a O'Shea i bez wątpienia nie spodobałby się tysiącom fanów United z siedzibą w Irlandii. Jednak Patrice jest mocno skupiony na swoim własnym kraju i jego kibicach.
- Każdy chce grać na mistrzostwach świata, nasi kibice także - dodaje. - Mam więc nadzieję, że mieszkańcy Francji będą z nami. Mamy teraz niepowtarzalną szansę - kończy Evra.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.