Stephen Ireland o przygodzie z United

- Nie wiem obecnie kim bym był, gdybym grał w United. Byłem już tu, gdy miałem 15 lat i wcale mi się nie podobało - rozpoczął.

- Każdego dnia trenowałem z inną grupą chłopców. Każdy grał inaczej i powoli zaczynałem się w tym gubić. Nie wiedziałem wówczas jak zaimponować trenerom. Tylko raz spotkałem Ferguson i powiedziałem "witam".

- Może dlatego, że jestem Irlandczykiem nie było wtedy dla mnie miejsca. Ferguson powiedział mi pewnego dnia, że ma już w składzie dwóch Irlandczyków (Roy Keane i Denis Irwin) i muszę zacząć szukać innego klubu.

- Dorastałem jako fan United i może to właśnie było momentem przełomowym. Szybko jednek po tym trafiłem do City i to właśnie tam zacząłem swoją odbudowę. W United ciągle wielu młodych piłkarzy gra na wypożyczeniu. Nie ma dla nich miejsca w podstawowym składzie i muszą grać gdzieś indziej.

- Ja tego nie chciałem. Od zawsze chciałem być zawodnikiem z pierwszej jedenastki i dziękuję wszystkim, że właśnie w City mogę to realizować - zakończył.