Pewnie Cristiano Ronaldo nie przewidział w 58. minucie meczu z Manchesterem City, że jego zachowanie zostanie tak głośno skrytykowane, przez tak wielu znakomitych ludzi związanych z piłką nożną.
» Ronaldo pod wszelką krytyką
Po Bryanie Robsonie i Paulu Parkerze, do grona krytyków zachowania Portugalczyka dołączył Dwight Yorke – znakomity napastnik Czerwonych Diabłów, z czasów, kiedy zdobyli Potrójną Koronę. Mimo iż Yorke był bardzo bramkostrzelny i wielokrotnie ratował drużynę w trudnych sytuacjach, to jednak nauczył się żyć z tym, że od czasu do czasu był zmieniany.
Ponadto napastnik zawsze wiedział jak z twarzą zejść z boiska, kiedy zmieniał go trener. Jak się okazało – Ronaldo nie do końca... Z arogancją rzucił dres, który otrzymał siadając na ławce, a po meczu w ciągu piętnastu minut był już w domu.
- Kiedy patrzysz na to, do czego United dąży – mam na myśli mistrzostwo kraju oraz Ligę Mistrzów – to myślisz, że wszystko jest świetnie. Wtedy nagle ktoś odstawia taką szopkę jak on. Rzucania dresem, strzelania fochów, obrażania się na cały świat tam nie potrzeba. Manager nie będzie zadowolony. To on jest tam szefem, to on tam rządzi – powiedział Yorke.
- Jeśli coś ci się nie podoba, to możesz iść do jego biura i tam złożyć zażalenie, ale nie robić z siebie Bella Donny. Niech się nie łudzi – kibice zawsze staną po stronie Fergiego, to on jest jedynym zwycięzcą. Nikt nie chciałby tak go zdenerwować jak zrobił to Ronaldo. To sir Alex podejmuje w tej dryżynie decyzje, dlatego że zwykle się nie myli.
- W niedzielę wygrywali 2:0, a w środę czeka ich następny mecz, więc Cristiano musi zrozumieć, że to sprawa zespołu, nie jego indywidualna. Muszę przyznać, że jeśli ja zostałbym zmieniony, to też nie byłbym zadowolony, ale na pewno nie okazałbym tego w sposób, w jaki zrobił to Ronaldo. Jestem pewien, że manager zamieni z nim kilka słów i pokaże mu kto tu rządzi.
Skład, jaki wyjdzie na mecz z Wigan może dodać Ronaldo pewności siebie, natomiast sfrustrować Carlosa Tevez, który być może znowu zasiądzie na ławce. Jednak nie ma sentymentów w tym, co robi Ferguson, bo to wszystko dla dobra drużyny. Dwight wie natomiast jak to jest być pominiętym w ustalaniu składu. Sam poznał to uczucie, kiedy nie pojawił się od początku na boisku w meczu finału Pucharu Anglii w 1999 roku.
- Manager zapukał do moich drzwi o jedenastej rano. Powiedział mi wtedy, że nie zagram od początku, bo nie mógłby mnie stracić przed finałem Ligi Mistrzów, który odbywał się w następnym tygodniu w środę. Byłem jednak na to w pewnym sensie przygotowany, bo z Andym Colem byliśmy wzajemnie się uzupełniającą parą, więc któryś z nas zawsze musiał siedzieć. Ba! Było można nawet przewidzieć kiedy to nastąpi. Dla tego, kto miał nie zagrać, manager był bardzo miły na poprzedzającym mecz treningu.
- Na przykład kiedy debiutowałem w United strzeliłem dwie bramki Charltonowi. Pomyślałem sobie wtedy „Będzie super! Strzelę hat-tricka”. Jednak kiedy do końca meczu pozostało 25 minut trener zdjął mnie z boiska. Nie mogłem w to uwierzyć, ale pogodziłem się z tą decyzją.
Yorke radzi też Carlosowi co powinien zrobić, żeby zamiast martwić się tym, jak wiele czasu spędza na ławce, w końcu grać. Ex-snajper twierdzi, że Apacz powinien zastosować się do porad Ole Gunnara Solskjaera z jego biografii.
- Problemem Teveza jest to, że przybył do klubu, kiedy Rooney i Ronaldo po prostu fruwali. Za to Ole miał niesamowitą zdolność do siedzenia na ławce przez cały mecz, wejścia w ostatnich minutach i rozstrzygnięcia go na korzyść United. Pewnie Solskjaer szczęśliwy do końca nie był, ale kiedy dostawał powołanie na mecz, to był gotowy wejść i zagrać.
- Manager nie myśli w sposób „Biedny chłopak, dam mu zagrać mecz, żeby się nie przejmował...”. Bo w piłce jest tak, że drużyna zawsze będzie ważniejsza niż jeden piłkarz. Ronaldo i Tevez muszą to zrozumieć – zakończył Yorke.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.