Mimo dobrej postawy w końcówce ostatniego sezonu Park Ji-Sung nie dostał szansy na grę w finale Ligi Mistrzów. Koreańczyk ma nadzieję, że swoje marzenia będzie mógł spełnić już w pojedynku z FC Barceloną.
» Park daje z siebie wszystko
Azjatycki zawodnik doskonałą formę prezentuje także w tegorocznych rozgrywkach, dlatego ma nadzieję, że tym razem znajdzie się dla niego miejsce w zespole prowadzonym przez sir Alexa Fergusona. Wydaje się, że Park, który strzelił jedną z bramek w półfinałowym starciu z Arsenalem, ma spore szanse na występ w Rzymie już od pierwszych minut.
- Jeżeli mógłbym zagrać w Rzymie byłoby wspaniale, ponieważ nie dane było mi zagrać rok temu. Pozostały jeszcze dwa tygodnie do tego spotkania - powiedział Koreańczyk dla Manchester Evening News. - Przez ten czas muszę pokazać trenerowi, że zasłużyłem na ten występ. Muszę trzymać równą formę i pokazywać to na boisku.
- Słyszałem i czytałem w mediach, że sir Alex powiedział, iż byłem gotowy na tamten mecz. Szkot rozmawiał o tym z prasą, ale niestety ze mną nie. Tak więc, teraz pozostaje mi pokazanie tego co u mnie najlepsze. Na razie nie mogę się za bardzo ekscytować.
- Nie byłem zadowolony, gdy dowiedziałem się, że nie znalazłem się w meczowym składzie na spotkanie w Moskwie. Wypada jednak wiedzieć, że wszyscy piłkarze chcą grać w wielkich spotkaniach. To samo dotyczy finału Ligi Mistrzów.
- Choć z drugiej strony wielu piłkarzy nigdy w żadnych rozgrywkach nie dotarło aż tak daleko. Wielu wybitnych piłkarzy nigdy nie miało najmniejszych szans na występ w podobnym pojedynku. Ja swoją szansę miałem.
- To był dla mnie trudny okres, ale wiedziałem, że ponownie mogę być częścią Manchesteru United. Czułem, że niedługo ponownie otrzymam podobną szansę, więc byłem w miarę spokojny. Bez wątpienia w tym klubie to jest możliwe.
- Jeszcze żaden zwycięzca Ligi Mistrzów nie obronił tego trofeum już rok później. Niewiele drużyn, jak dotąd, grało dwukrotnie z rzędu w finale. Grając dla United cały czas jednak wierzyłem, że otrzymam swoją szansę ponownie.
- Cały czas wiedziałem, że mogę zagrać w finale. Teraz wracamy i mam nadzieję, ze to będzie dla mnie inny czas. Nie uwierzę jednak w nic przed 27 maja. Aczkolwiek jak znajdę się na boisku to pokaże na co mnie stać - zakończył Azjata.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.