Kibice na Old Trafford dzisiejszy mecz zapamiętają na długo. Po pierwszych 45 minutach Manchester United przegrywał 2:0 po błędach w obronie. Po przerwie jednak Czerwone Diabły pokazały klasę i rozgromiły rywali aż 5:2!
» Kibice na Old Trafford dzisiejszy mecz zapamiętają na długo. Po pierwszych 45 minutach Manchester United przegrywał 2:0 po błędach w obronie. Po przerwie jednak Czerwone Diabły pokazały klasę i rozgromiły rywali aż 5:2!
Dzisiejsze spotkanie od samego początku było rozgrywane w szybkim tempie. Czerwone Diabły wyszły w mocnym składzie, po tym jak część zawodników nie brała udziału w półfinałowym meczem FA Cup z Evertonem. Pierwszą groźną akcję w pierwszej połowie przeprowadzili goście. Po wrzutce z prawej strony główkował Darren Bent – Edwin van der Sar jednak wypiąstkował na rzut rożny.
Chwilę później odpowiedzieli gracze Fergusona. Groźna z początku kontra zakończyła się jednak sporym zamieszaniem w polu karnym Tottenhamu. Niedługo potem Berbatow był faulowany na około 35 metrze. Piłkę w stronę bramki posłał oczywiście Ronaldo, a Gomez miał problemy z jej złapaniem.
24. minuta to kolejny rzut wolny dla United – tym razem po faulu na Nanim. Strzelał znowu Cristiano Ronaldo. Tym razem jednak prosto w ręce bramkarza. Diabły jeszcze próbowały wykorzystać sporą liczebność w polu karnym, do piłki dopadł Rooney i uderzył z całej siły. Futbolówka poszybowała nad poprzeczką.
Pięć minut później na prowadzenie wyszedł Tottenham Hotspur. Po dośrodkowaniu z prawej strony Darren Bent wślizgnął się między Vidica i Ferdinanda, piłka padła mu pod nogi i bezlitośnie pokonał Edwina van der Sara z najbliższej odległości.
Nie minęły dwie minuty a goście z Londynu po raz kolejny unieśli ręce w geście radości. Lennon minął z łatwością Patrice'a Evrę, dośrodkował w pole karne. Tam piłka minęła Vidica i Ferdinanda, Modric spokojnie przyjął piłkę i uderzył z półwoleja. Edwin po raz drugi wyciągał piłkę z własnej siatki.
36. minuta to dobra indywidualna akcja Rafaela Da Silvy. Młody obrońca zagrał do Fletchera, ten natychmiast odegrał piłkę i Brazylijczyk uderzył mocno lewą nogą. Niestety prosto w Gomeza. Diabły nie przestawały atakować. Chwilę później kolejny rzut wolny i jeszcze jeden strzał Crisa. Znowu w mur, jednak przy dobitce Ronaldo próbował przelobować Gomeza. Bramkarz Tottenhamu z trudem wybił piłkę na rzut rożny.
Do przerwy mimo nieustannych ataków Czerwonych Diabłów nie udało się zniwelować różnicy bramek. Koguty zeszły do szatni z dwubramkową przewagą. Po piętr nastu minutach przerwy na murawie pojawił się Carlos Tevez, który zastąpił Louisa Naniego. Tym samym na lewe skrzydło zszedł Rooney.
Wayne w 51. minucie miał dobrą okazję do strzelenia gola. Po dośrodkowaniu z prawej strony Anglik opanował piłkę po drugiej stronie pola karnego, miał sporo miejsca i czasu, jednak jego uderzenie zostało wybite na rzut rożny.
Z dobrej strony od początku pokazywał się również Tevez. Już w 54. minucie dostał świetne prostopadłe zagranie do Ronaldo w polu karnym, oddał natychmiast strzał, jednak Gomez zdołał go w ostatniej chwili obronić.
Chwile później kolejne świetne podanie w pole karne dostał Michael Carrick. Anglik chciał minąć Gomeza, jednak ten wcześniej ściął Michaela równo z ziemią. Piłkę na wapnie ustawił Ronaldo. Po chwili namysłu Cris uderzył mocno, w sam środek bramki, zmniejszając straty United do 1 bramki.
Widząc uciekający czas sir Alex Ferguson postanowił jeszcze bardziej puścić zawodników do ataku. Na murawie pojawił się Paul Scholes. Anglik zmienił Darrena Fletchera i od razu zaczął grać na pełnych obrotach. W 65. minucie piłkę dobrze przejął Rooney, wybiegł z kontrą jednak pogubił się w walce z dwoma obrońcami.
To co nie udało się chwile wcześniej wyszło w 67. minucie. Rooney dostał podanie od Teveza i mocny strzałem po ziemi, na krótki słupek umieścił piłkę w siatce Gomeza. Nie minęła minuta i United znowu pod bramką Tottenhamu. Rooney dośrodkował na krótki słupek, a tak Ronaldo. urwał się Corluce i strzela bramkę szczupakiem.
Nie był to jednak koniec meczu ani koniec bramek. 71. minut, kolejny atak Manchesteru United. Ronaldo w polu karnym, drybluje i ładnie przerzuca piłkę do niepilnowanego Rooneya. Ten przyjmuje i uderza po ziemi. Piłka z trudem, lecz wturlała się do bramki i mieliśmy już 4:2.
Po kilkuminutowym oblężeniu bramki Gomeza United zwolniło tempo, aby nie ryzykować tak dobrego wyniku. Na murawie pojawił się John O'Shea. Zmienił mniej doświadczonego Rafaela Da Silvę. Chwilę później dobrą okazję na zdobycie drugiego gola miał Darren Bent. Napastnik dobrze podkręcił piłkę, która minęła słupek van der Sara zaledwie o kilka centymetrów.
Na 10 minut przed końcem wynik na 5:2 podwyższył jeszcze Dymitar Berbatow. Z lewej strony dośrodkował Wayne Rooney, Bułgar uderzył głową, Gomez zdołał obronić, jednak dobitka Dymitara była już nie do obrony.
W 84. minucie jeszcze do ataku poderwał się Darren Bent. Dostał dobre podaniu od kolegów z pomocy, jednak przy strzale uderzył prosto w van der Sara. Diabły odpowiedziały natychmiastową kontrą. Po podaniu z lewego skrzydła nikt niestety nie zamknął akcji i piłkę przejęły Koguty.
Sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry próbę zdobycia hat-tricka podjął Cristiano Ronaldo. Portugalczyk dostał świetną piłkę, przedłużył ją głową i rzucił się do ataku. Nie zdołał jednak oddać czystego strzały, gdyż cały czas przeszkadzał mu King.
Mimo doliczonych trzech minut i kilku strzałów, wynik spotkania nie uległ już zmianie. Czerwone Diabły po wspaniałej drugiej połowie rozgromiły Tottenham Hotspur 5:2 na własnym stadionie. Tym samym Manchester United powraca na fotel lidera Premiership po dwóch godzinach!
Manchester United 5:2 (0:2) Tottenham Hotspur
Man Utd: Van der Sar - Rafael (O'Shea 70'), Ferdinand, Vidić, Evra - Ronaldo, Carrick, Fletcher (Scholes 61'), Nani (Tevez 46') - Rooney, Berbatow
Tottenham: Gomez - Corluka, Woodgate, King, Assou-Ekotto, Lennon, Jenas, Palacios, Modrić (Bale 87') - Keane (Huddlestone 87'), Bent
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.