» Zobacz drogę MU do półfinałuMecz z „The Toffees” dla drużyny sir Alexa Fergusona ma być tylko kolejnym przystankiem w drodze po wszystkie trofea w tym sezonie. „Czerwone Diabły” na swoim koncie mają już Tarczę Wspólnoty, Klubowe Mistrzostwo Świata i Puchar Ligi. Do zgarnięcia pozostały jeszcze trzy najważniejsze puchary za zwycięstwo w Premiership, Lidze Mistrzów i właśnie FA Cup.
Powrót obrońcówSzkocki menadżer może być dobrej myśli, bo na decydującą część sezonu wracają kontuzjowani zawodnicy. W kadrze na spotkanie z Evertonem znaleźli się Gary Neville i Rafael da Silva. Do formy powoli dochodzi także Wes Brown, choć jego na Wembley jeszcze nie zobaczymy.
Niegroźne okazały się również urazy Michaela Carricka i Wayne’a Rooneya. Ich występ od pierwszych minut jest jednak niepewny, bo sir Alex Ferguson zapowiedział sporo zmian w wyjściowej jedenastce. Szkot od początku najprawdopodobniej desygnuje do gry Paula Scholesa, Park Ji-sunga i Carlosa Teveza.
- Wybierając kadrę na niedzielny mecz na pewno nie uniknę krytyki. Ludzie będą narzekać, że nie wystawiłem najsilniejszego składu. Przed nami wielkie mecze i w pewnym momencie dokonanie zmian jest nieuniknione. Są fani, którzy chcieliby, abym zawsze grał najlepszymi zawodnikami, ale nie jest to możliwe – mówił przed spotkaniem Ferguson.
Większych kłopotów kadrowych nie ma też trener Evertonu David Moyes. Jego jedynym zmartwieniem jest były napastnik „Czerwonych Diabłów” Louis Saha. Francuz ostatnio borykał się z bólami żołądka i nie jest w pełni sił.
Rewanż po latachDla Manchesteru United dzisiejszy mecz z Evertonem będzie doskonałą okazją do rewanżu za pamiętną porażkę w finale Pucharu Anglii sprzed 15 lat. Wówczas, jeszcze na starym Wembley, zespół sir Alexa Fergusona przegrał z liverpoolczykami po golu Paula Rideouta.
Z tamtej porażki „Czerwone Diabły” musiały wyciągnąć odpowiednie wnioski, bo z kolejnych 29 meczów przegrały zaledwie jeden. Mistrzowie Anglii nie zwykli również odpadać w półfinale Pucharu Anglii. Po raz ostatni na tym etapie Manchester United odpadł w 1970 roku, po trzech spotkaniach z Leeds United (wówczas w FA Cup w przypadku remisu mecze powtarzano).
- Wierzę, że ten klub jest bardzo, bardzo bliski wygrania Pucharu Anglii. Takiej okazji nie mieliśmy od 1995 roku – mówi David Moyes.
– Kiedy idziesz korytarzami Goodison Park widzisz zdjęcia bohaterów na ścianach. Chciałbym zobaczyć tam moich zawodników, jako bohaterów teraźniejszości. Ten klub czekał na triumf wystarczająco długo. Niewielu młodych kibiców widziało Everton w półfinale tych rozgrywek – dodaje trener „The Toffees”, który zdaje sobie sprawę z tego, że przyjdzie mu się zmierzyć z najbardziej utytułowanym zespołem w FA Cup. Manchester United po Puchar Anglii sięgał aż jedenastokrotnie. Everton w swoim dorobku ma pięć triumfów.
Mecz RooneyaPółfinałowe starcie z Evertonem będzie szczególnym spotkaniem dla Wayne’a Rooneya. Angielski napastnik do Manchesteru United trafił w 2004 roku właśnie z Goodison Park. Popularny „Wazza” musi liczyć się z niezbyt ciepłym przyjęciem ze strony kibiców z Liverpoolu.
- Nie mam z tym problemów. Rozumiem, że byli rozczarowani kiedy odszedłem z klubu. Zawsze dostaje mi się od nich, kiedy z nimi gramy. Ale wciąż mogę wyjść na ulicę Liverpoolu i nie będą mi dokuczać – przekonuje Rooney, który w ośmiu starciach z byłym klubem w barwach United zdobył zaledwie dwie bramki.
Dziennik Manchester Evening News przy okazji dzisiejszego spotkania przypomina postawę Wayne’a Rooneya w czasie ostatniego meczu na Goodison Park pomiędzy Evertonem a Manchesterem United. Angielski napastnik tak zacięcie walczył, że sir Alex Ferguson obawiając się czerwonej kartki dla swojego zawodnika musiał go zdjąć z boiska.
- Wiemy jak bardzo Everton jest spragniony sukcesu i jak bardzo chce wygrać Puchar Anglii. Będziemy musieli być maksymalnie skoncentrowani – dodaje Rooney.
Początek meczu na Wembley o godzinie 17:00. Zwycięzca dzisiejszego spotkania w finale zagra z Chelsea Londyn, która wczoraj pokonała 2:1 Arsenal.