Wczorajsza wygrana Liverpoolu nad Fulham sprawiła, iż „Czerwone Diabły” spadły z pierwszego miejsca w Premiership, które zajmowały od połowy stycznia. – Wciąż liczymy się w wyścigu po mistrzowski tytuł. Nasz wynik wywiera dodatkową presję na Manchesterze United – przekonuje menadżer „The Reds” Rafael Benitez.
Mistrzowie Anglii do gry powracają po dwutygodniowej przerwie spowodowanej meczami reprezentacji. – Przerwa przyszła w odpowiednim czasie. Zawodnicy mieli okazję spotkać się z innymi zawodnikami i w innych okolicznościach – stwierdził na przedmeczowej konferencji sir Alex Ferguson. Sam Szkot termin FIFA wykorzystał inaczej. – Miałem tydzień przerwy i wypocząłem sobie we Francji. Czasami sztab szkoleniowy potrzebuje tego bardziej niż zawodnicy – dodał Fergie.
Szkot w pełni z przerwy międzynarodowej nie może być jednak zadowolony. Tzw. wirus FIFA dopadł bowiem Andersona, który nabawił się kontuzji ścięgna udowego i z dzisiejszego starcia będzie wykluczony. Sir Alex Ferguson nie będzie mógł również skorzystać z kontuzjowanego Dymitara Berbatowa, a z powodu kartek nie zagrają Wayne Rooney, Paul Scholes i Nemanja Vidić.
Pewniakiem do gry w ataku „Czerwonych Diabłów” jest Carlos Tevez. Argentyńczyk jest wraz z młodym Dannym Welbeckiem jedynym nominalnym napastnikiem w kadrze na mecz z The Villans. Nie należy jednak zapominać o tym, iż „Apacz” ma za sobą niezwykle trudne spotkanie reprezentacji Argentyny z Boliwią. Przegrany 1:6 przez Albicelestes pojedynek został rozegrany na wysokości ponad 3 tysięcy metrów, gdzie powietrze jest znacznie rozrzedzone. Do tego dochodzi długa podróż Teveza ze swojej ojczyzny do Manchesteru, którą sir Alex określił mianem „powrotu z Marsa”.
Większe pole w formacji ofensywnej ma Martin O’Neill. Do składu The Villans powraca Gabriel Agbonlahor, który opuścił ostatnie starcie z Liverpoolem. Jego partnerem w ataku powinien być doświadczony Emile Heskey. Reprezentant Anglii nabawił się kontuzji ścięgna udowego w meczu z Ukrainą, ale zdołał już dość do siebie.
Liczby przemawiają za UnitedPrzedmeczowe statystyki przemawiają na korzyść Manchesteru United. Dziennikarze BBC policzyli, że trzy ligowe porażki z rzędu „Czerwonym Diabłom” przydarzyły się ostatnio osiem lat temu. Od tego czasu zespół sir Alexa Fergusona rozegrał we wszystkich rozgrywkach 280 spotkań.
W niedzielę mistrzowie Anglii będą chcieli pokonać Aston Villę na Old Trafford po raz szósty z rzędu. Po raz ostatni piłkarze z Birmingham „Teatr Mazeń” opuszczali z podniesionymi głowami w 1983 roku, kiedy to pokonali gospodarzy 2:1.
Ciekawie wygląda również indywidualne zestawienie pojedynków Martina O’Neilla i sir Alexa Fergusona. Jako menadżer Aston Vilii O’Neill nigdy nie ograł szkockiego szkoleniowca. Sztuka ta udała mu się jednak dwukrotnie, kiedy prowadził Leicester City. Irlandczyk na szesnaście starć z Fergiem wywalczył jeszcze cztery remisy.
- Mamy pewne standardy, ale ostatnio gramy poniżej oczekiwań. Kiedy masz fatalną serię chcesz ją jak najszybciej zakończyć – mówi O’Neill o ostatnich czterech ligowych porażkach The Villans z rzędu. Ewentualna strata punktów w dzisiejszym meczu oddali Aston Villę od czwartego miejsca premiowanego udziałem w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów.
Kadra United na mecz z Villą: Van der Sar, Foster, Kuszczak, Neville, O'Shea, Ferdinand, Evans, Evra, Fabio, Ronaldo, Nani, Fletcher, Gibson, Possebon, Carrick, Park, Giggs, Tevez, Welbeck.
Wszystkich kibiców zapraszamy na naszą Relację na Żywo ze spotkania Manchesteru United z Aston Villą. Początek o godzinie 16:55.