W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Środowymi meczami towarzyskimi i w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2010 piłkarze „Czerwonych Diabłów” zakończyli udziały w zgrupowaniach swoich kadr narodowych. Po powrocie do Manchesteru czeka ich rozpoczęcie przygotowań do niedzielnego meczu z Aston Villą.
» Środowymi meczami towarzyskimi i w ramach eliminacji do MŚ 2010 piłkarze „Czerwonych Diabłów” zakończyli udziały w zgrupowaniach swoich kadr narodowych. W niedzielę czeka ich ligowe starcie z Aston Villą.
Cristiano Ronaldo i Nani pomogli Portugalii pokonać Republikę Południową Afryki 2:0. Choć wtorkowy mecz był tylko towarzyski, to dzięki wygranej nad gospodarzami przyszłorocznego mundialu zespół Carlosa Queiroza zrehabilitował się za sobotni remis ze Szwedami. Nani w spotkaniu grał od początku, a Ronaldo od 56. minuty. Większy wpływ na przebieg gry miał Cristiano, który asystował przy bramkach Bruno Alvasa i Edinho.
W wygranym 2:1 przez Anglików szlagierowym meczu z Ukrainą wystąpiło dwóch piłkarzy „Czerwonych Diabłów” – Wayne Rooney i Rio Ferdinand. Zwycięstwo „Synom Albionu” zapewnił na pięć minut przed końcem spotkania John Terry.
Po bramce kapitana Anglicy swoją radość okazali w dość specyficzny sposób. Do Terry’ego podbiegł Rooney, który zaczął „strzyc” defensora Chelsea. – Chciałem obciąć włosy przed meczem, ale nie pozwolono nam na opuszczenie hotelu – przyznał Terry po końcowym gwizdku.
Dla Anglików była to piąta wygrana z rzędu w obecnych eliminacjach. Z kompletem punktów wyspiarze prowadzą w grupie 6.
Kolejne całe spotkanie zagrał w środę Jonny Evans. Jego Irlandia Północna pokonała na własnym stadionie Słowenię 1:0 i utrzymała pozycję lidera grupy 3. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Warren Feeney.
Déjà vu doświadczyli kibice reprezentacji Francji. „Trójkolorowi” podobnie jak w sobotę ograli Litwinów 1:0, a zwycięskiego gola strzelił Franck Ribery. Przez dziewięćdziesiąt minut we francuskiej ekipie grał Patrice Evra.
John O’Shea wraz z kolegami sprawił sporą niespodziankę remisując na wyjeździe z Włochami 1:1. Irlandczyk nie będzie jednak wspominał miło początku meczu, bo w 4. minucie został uderzony łokciem w twarz przez Giampaolo Pazziniego. Za to zagranie Włoch wyleciał z boiska. Trafienie dające Irlandczykom punkt w 89. minucie odnotował Robbie Keane. Od 55. minuty na boisku grał także Darron Gibson, który zmienił Keitha Andrewsa.
W walce o awans na mundial nadal liczą się Szkoci. Wraz z Darrenem Fletcherem w składzie pokonali u siebie Islandię 2:1. Zwycięskiego gola zdobył w meczu Fletcher, ale Steven – napastnik Hibernianu. Poza konkurencją w grupie 9. pozostają Holendrzy, którzy wczoraj rozbili Macedonię 4:0 i z kompletem punktów przewodzą całej stawce.
Środowego meczu z Boliwią miło nie będzie wspominał Carlos Tevez. Argentyńczycy przegrali bowiem aż 1:6! Popularny „Apacz” na boisku spędził 75. minut i został zmieniony przez Daniela Montenegro.
W spotkaniu Brazylii z Peru (3:0) nie wystąpił Anderson. Pomocnik przed spotkaniem nabawił się kontuzji ścięgna udowego i jeszcze nie wiadomo jak długo będzie musiał pauzować.
Kolejne mecze międzypaństwowe w ramach eliminacji do MŚ 2010 zaplanowano dopiero na czerwiec.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (9)
przemekol12: Sory!Zwracam honor!
poprostu chcialem obejżeć bramki na youtubie i trafilem na taki filmik na ktorym Argentyna wygrała z boliwią 6-1,Sorry
plinert: przemekol12 no to Tobie się pomyliło bo właśnie że przegrała Bramki: Martins (11.), Botero (34., karny, 54., 66.), Da Rosa (45.), Torrico (87.) - Lucho Gonzalez (25.). Spotkanie rozegrano w La Paz ok. 3650 m n.p.m. Cieżko przyjezdnym tam wygrać. Niepokoić może czy Tevez w miare szybko się zaaklimatyzuje wAnglii po powrocie.
Co może jeszcze martwić to kontuzja Andersona, pod nieobecność zawieszonego Scholesa wydawał się być pewnym gry z AV. Ciesza natomiast asysty CR7 oraz dobra gra zarówno Roo i Evansa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.