Manchester United w dzisiejszym meczu z Interem Mediolan będzie musiał stawić czoła nie tylko osobie charyzmatycznego Jose Mourinho, ale także pechowi, który od lat prześladuje drużyny broniące tytułu najlepszej drużyny na Starym Kontynencie.
» W meczu z Interem Manchester United musi stawić czoła nie tylko charyzmatycznemu Jose Mourinho, ale także pechowi, który od lat prześladuje drużyny broniące tytułu najlepszej drużyny w Europie.
W historii Ligi Mistrzów nie zdarzyło się jeszcze, aby zespół zdołał dwa razy z rzędu sięgnąć po Klubowy Puchar Mistrzów. Co więcej w ostatnich latach obrońcy trofeum regularnie odpadali już w pierwszej fazie pucharowej rozgrywek. Tak było z FC Porto, Liverpoolem FC czy FC Barceloną.
Na niekorzyść „Czerwonych Diabłów” przemawia również bezpośredni bilans spotkań sir Alexa Fergusona z Jose Mourinho. Portugalski szkoleniowiec na trzynaście meczów z „Czerwonymi Diabłami” pokonać dał się tylko raz. O wiele częściej to „Special One” uprzykrzał życie szkockiemu menadżerowie. Angielskie media przy okazji meczu z Interem Mediolan przypominają pamiętny remis 1:1 z FC Porto sprzed pięciu lat, kiedy to zespół kierowany przez Mourinho wyeliminował Anglików z dalszej rywalizacji. Po bramce dającej awans Portugalczyk cieszył się jak dziecko.
– Wtedy chyba nie wiedzieli co to za szalony trener skacze przy linii bocznej – śmiał się na wczorajszej konferencji prasowej Mourinho.
Szkoleniowiec Interu Mediolan w środę musi jednak spodziewać się znacznie trudniejszej przeprawy. Już w pierwszym spotkaniu na San Siro Manchester United mógł pozbawić Włochów wszelkich złudzeń. Nienajlepsza skuteczność, a także dobra postawa bramkarza Julio Cesara sprawiły, że mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Odczucia w obu zespołach były po końcowym gwizdku mieszane.
– Zero do zera na wyjeździe to nie jest dobry wynik. Rezultat ten pozostawia bowiem wiele znaków zapytania. Nie można być zbytnio pewnym siebie, bo jedna bramka drużyny przeciwnej może wiele zmienić – mówił we wtorek dziennikarzom Mourinho.
Stanowisko Portugalczyka ze zrozumieniem przyjmują na Old Trafford. Bezbramkowy remis stawia „Czerwone Diabły” w identycznej sytuacji jak w ubiegłym sezonie po półfinałowym meczu z FC Barceloną. Z Camp Nou mistrzowie Anglii również przywieźli identyczny rezultat i podobnie jak przed dwoma tygodniami mogli rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść na terenie rywala. W rewanżu wszystko dobrze się skończyło, a po bramce Paula Scholesa Manchester United awansował do finału. - Tamten mecz wymagał od nas niesamowitej koncentracji – przypomniał sir Alex, którego zespół po raz ostatni w Lidze Mistrzów przegrał 20 spotkań temu.
Ferguson przed dzisiejszym meczem jest w dobrym humorze, bo do jego dyspozycji będą niemal wszyscy zawodnicy. Testy medyczne przeszli John O’Shea i Rio Ferdinand, którzy narzekali na urazy po pucharowym meczu z Fulham. Największa odpowiedzialność dzisiaj będzie spoczywać jednak nie na defensorach, a na graczach ofensywnych. Ciężar gry spocznie na barkach m.in. Wayne’a Rooneya i Cristiano Ronaldo. Co ciekawe Anglik jest jedynym zawodnikiem w ekipie United, który zagrał w każdym z siedmiu dotychczasowych meczów Ligi Mistrzów w tym sezonie. Portugalczyk z kolei najczęściej nękał bramkarzy rywali celnymi strzałami. W sumie oddał ich aż szesnaście, ale do siatki trafił tylko dwukrotnie.
Znacznie poważniejsze kłopoty kadrowe ma Jose Mourinho. Trener Interu nie będzie mógł skorzystać z Cristiana Chivu, Marco Materazziego i Nicolasa Burdisso. Z wymienionej trójki defensorów przed dwoma tygodniami na San Siro zagrał tylko Chivu, ale jego współpraca z Rivasem nie wyglądała najlepiej. Na szczęście dla Mourinho do defensywy mediolańczyków wraca Walter Samuel.
Bez względu na to jakimi jedenastkami zagrają dziś obaj menadżerowie na Old Trafford należy spodziewać się ogromu emocji. Początek starcia Manchester United - Inter Mediolan o godzinie 20:45.
Kadra United na mecz z Interem: Van der Sar, Foster, Kuszczak; Evra, Ferdinand, Vidic, Fabio, Evans, O'Shea, Eckersley; Ronaldo, Anderson, Giggs, Park, Carrick, Scholes, Fletcher, Gibson, Nani; Rooney, Berbatow, Tevez, Welbeck.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.