Scholes: Nadal strzelam z daleka

We Włoszech mecz Interu z Manchesterem zakończył się bezbramkowym remisem. Co ciekawe podobnie było w zeszłorocznym pierwszym półfinale – w Katalonii nie oglądaliśmy bramek, aby wielka Barcelona poległa w rewanżu na Old Trafford. Podobno historia lubi się powtarzać, ale czy będzie tak tym razem?

Z pewnością podopieczni Fergusona nie będą mieli łatwego zadania. Wprawdzie Inter jak dotąd nigdy w Lidze Mistrzów wiele nie zwojował, ale odkąd do klubu przyszedł Jose Mourinho oczekiwania znacznie się powiększyły. Mediolańczycy z pewnością będą chcieli pod wodzą nowego trenera po raz pierwszy wygrać Ligę Mistrzów.

- Prawdopodobnie bezbramkowy rezultat był najlepszym wyjściem przed meczem u siebie. Wtedy w Barcelonie było podobnie. Remis to całkiem przyzwoity wynik na takim terenie. W rewanżu natomiast dobrze się broniliśmy, później udało się strzelić bramkę, co jest wymarzonym scenariuszem na spotkania Champions League. Chcemy tak zrobić też w środę – powiedział Paul Scholes.

W meczu z Barceloną Scholes zdobył przepiękną bramkę zza pola karnego, kiedy piłka po jego strzale wylądowała dopiero w okienku bramki Valdesa. Fakt, że były reprezentant Anglii w meczu z Fulham siedział na ławce rezerwowych pozwala przypuszczać, że w meczu Ligi Mistrzów zobaczymy go w wyjściowej jedenastce.

- Nadal strzelam gole z daleka. Tym razem także chciałbym zdobyć efektowną bramkę, jednak kiedy się jest zwycięzcą, nie ważne kto strzelił. Każda wygrana nad takim wielkim klubem, jakim jest Inter byłaby dla nas dobrym wynikiem. Mieliśmy ostatnio znakomity wieczór w Moskwie. Każdy chciałby powtórzyć to uczucie też tym razem, bo trzeba pamiętać, że co było minęło. Teraz chcemy to tylko powtórzyć.